Czym jest życie bez miłości? Pączkiem bez lukru, ptysiem bez kremu i czekoladą bez kakao! Miłość jest wszystkim w życiu każdego człowieka, od maluszka przy piersi po staruszka podpierającego się laską. Miłość sprawia, że nie musimy bać się samotności, mamy z kim przedyskutować aktualne wydarzenia, w razie krzywdy, bólu, smutku możemy oczekiwać dobrego słowa, przytulenia czy pieszczoty. Dlaczego zatem niektórzy własnymi rękami pozbawiają się szans na uczucie?
Angelika przeszła trudną szkołę życia. Doświadczyła odtrącenia, opuszczenia. Jej niepełna rodzina, a w szczególności matka nie potrafiła okazać uczuć swoim pociechom, a jej pogoń za idealnym mężczyzną, raz na zawsze pokazał Angelice, że miłość jest nieosiągalna i nie warto o nią zabiegać. Wyrywa się z tego błędnego kręgu, zrywa kontakt z rodziną i ucieka na prestiżowe stypendium do Monachium. Tam z kruchej, słabej, naiwnej i nieśmiałej nastolatki przeradza się w silną, pewną siebie, ambitną młodą kobietę. Właśnie przyleciała do Polski sfinalizować negocjacje z jedną z najlepszych firm informatycznych. Właścicielem tejże spółki jest Daniel. Mężczyzna- marzenie każdej kobiety. Niestety jak to często z przystojniakami bywa, zupełnie niestały w uczuciach. Firma Daniela prężnie się rozwija i kontrakt z niemieckim kontrahentem może być początkiem spektakularnego sukcesu. Jest gotowy na wszystko aby podpisać umowę, nawet na drobne oszustwo...
Z pozoru oboje bohaterów wiele dzieli: miejsce zamieszkania, przeciwstawne firmy, rodzina, ale łączy ich brak wiary w miłość. Angelika od razu przypadła mi do gustu. Pod powłoką szorstkiej, przebojowej bizneswoman kryje się ciepła i sympatyczna dziewczyna z poszarpanymi więzami rodzinnymi, z utajnionym żalem i strachem przed utratą ciężko okupionej stabilności. Daniel, choć w życiu codziennym tacy mężczyźni bardzo mnie drażnią, również znalazł drogę do mojego serca. Na jego korzyść przemawia to, że nie jest taki do cna zły, zepsuty do szpiku kości i bezczelnie cyniczny. Co prawda zmienia dziewczyny jak rękawiczki i szczyci się tym, to potrafi zachować się z klasą nie niszcząc dogłębnie uczuć porzucanych kobiet.
Spodobało mi się połączenie tych dwojga w parę. Ich szukanie wspólnych ścieżek, poszukiwanie i badanie nowych rejonów, pierwsze szalejące uderzenia serca, emocje wynoszące ich na wyżyny przyjemności, subtelność, euforia...To wszystko pozwoliło mi zadumać się nad własnym związkiem i przypomnieć sobie pierwsze chwile spędzone tylko we dwoje.
Krystyna Mirek przemyciła także wątek gorzkiej miłości pełnej nieporozumień, wyrzutów, niedopasowania i braku odpowiedzialności. Przyznam, że podczas lektury zmagań rodzinnych Anny i Mateusza uroniłam łezkę smutku, współczucia i rozczulenia.
Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o uroczej parze małżeńskiej z wieloletnim stażem- rodziców Daniela. Ich ciągła opieka i troska nad dorosłym synem bardzo mnie rozbawiła. Tato warujący pod domem potomka, w kawiarnianym ogródku, z gazetą z wyciętym otworem do śledzenia... :)))))
"Miłość z jasnego nieba" to cudna, ciepła, poruszająca i dowcipna opowieść o współczesnych singlach, którzy wpadli w słodką pułapkę miłości... Idealna na Walentynki ale i na czas kiedy zaczynamy wątpić w królową uczuć, albo gdy chcemy się przekonać, że miłość od pierwszego wejrzenia to nie tylko bajka dla dzieci :)))
Krystyna Mirek "Miłość z jasnego nieba", Feeria, Łódź 2014
Podsumowanie
Plusy:
- subtelna okładka
- różne odcienie miłości: dojrzała, od pierwszego wejrzenia, niespełniona
- wiarygodni bohaterowie
- zabawne sytuacje
- wzrusza, porusza, rozczula
- miejsce na specjalna dedykację
Minusy:
-
Jednym zdaniem:
Krystyna Mirek daje czytelnikowi słodką opowieść dla dorosłych dziewczynek.
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Pani Karoliny reprezentującej wydawnictwo Feeria :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)
Dużo dobrego słyszałam o książkach Krystyny Mirek. Najwyższy czas, żebym się z nimi zapoznała :)
OdpowiedzUsuńTa książka jest cudowana. Mnie urzekła bez reszty.
OdpowiedzUsuńnie spotkałam się jeszcze z tą autorką ani jej historiami, ale tak ukazana miłość wygląda bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńZastanawialiśmy się z moim Lubym, czy nie kupić tej książki teściowej, wybór padł jednak na inną i teraz chyba żałuję, że nie wybraliśmy tej...
OdpowiedzUsuńO książce i autorce coraz głośniej. Pamiętam jej "Pojedynek uczuć" - również ciepła opowieść. Na razie jednak muszę darować sobie tę powieść. Zbyt dobrze stosy potworzyły mi się na półkach :)
OdpowiedzUsuńOstatnio głośno o tej książce w blogosferze. Mam na nią wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńSłodkie książki bardzo lubię, więc się skuszę
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie lubię takiego nadmiaru słodyczy. Dużo częściej czytam o tragicznych miłościach :) Ale przyznaję, okładka jest niezwykle subtelna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle sporo się mówi o tej książce- i dobre rzeczy, muszę poznać :)
OdpowiedzUsuńZwróciłaś moją uwagę na tę autorkę - dotąd o niej nie słyszałam! Słodka książka od czasu do czasu mi się zdarzy, więc chętnie skuszę się akurat na tę;)
OdpowiedzUsuńCzekam na swój egzemplarz :) już nie mogę się doczekać, aby ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze przeczytać jakąkolwiek książkę tej autorki, lecz jestem jej twórczości bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuń