Odważ się uchylić drzwi przedsionka do piekła. Poznaj Robbiego i inne dzieci, którym odebrano głos, prawo do szczęśliwego dzieciństwa i godnego życia.
Robbie wraz z rodzicami i trojgiem rodzeństwa mieszkał na Devonshire Place w St Helier, stolicy Jersey. Matka chłopca była zajęta wyłącznie kolejnymi kochankami. Nie dbała o swoje potomstwo, o dom, o jedzenie, wychowanie. Ojciec z kolei zajęty pracą zarobkową także nie poświęcał rodzinie zbyt wiele uwagi. Z czasem życie go przerosło i podjął próbę samobójczą. Został uratowany i zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. W tym samym czasie matka porzuciła swoje dzieci skazując je tym samym na sierociniec.
Katolicka ochronka Sacre-Coeur, prowadzona przez siostry zakonne oraz wiktoriański budynek domu dziecka Haut de la Gare
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
1521656
niedziela, 30 czerwca 2013
sobota, 29 czerwca 2013
"Misiek i fałszerze czekolady" Anna Gras
Czekoladowa okładka skutecznie zwraca uwagę. Także moją :) Jak przystało na zdeklarowaną miłośniczkę czekolady, zasiadłam z "tabliczką" w fotelu i skupiłam się na konsumpcji :)
Misiek to bardzo elokwentny jedenastolatek. Jest zdolnym uczniem miejscowej podstawówki, synem ekstrawertycznej i ekscentrycznej matki, przyjacielem Elwiry, miłośnikiem programów kulinarnych, zwłaszcza z udziałem Roberta Makłowicza oraz smakoszem potraw wykwintnych i tych mniej eleganckich. Jedzenie jest dla niego ważnym elementem życia. Lubi testować swoje podniebienie przeróżnymi kompozycjami smaków i konsystencji. Nie lubi za to chamskich docinków, Biedronki i Kielczyka oraz lekcji W-Fu.
Za namową dyrektora szkoły, Misiek bierze udział w konkursie, w którym ma rozpoznać potrawę wyłącznie za pomocą zmysłu smaku. Zabawa jest przednia, tym bardziej, że chłopiec staje się jej faworytem. Niestety, w finalnej rundzie przegrywa. Ktoś podsunął Miśkowi sfałszowaną czekoladę. To granda! Tak nie może być! Misiek postanawia odkryć dlaczego czekolada smakuje jak przypalony grysik i kto śmiał sfałszować jego ulubioną czekoladę.
Misiek to świetny chłopak. Jest inteligentny i choć sam o tym z pewnością nie wie- dowcipny. Nie jest zbyt lubiany w szkole, ale jak wszystkim dobrze wiadomo lepiej zbytnio nie wyróżniać się w tłumie, tym bardziej szkolnym tłumie. A Misiek wyróżnia się na całego. Ma nietypowe, rzadko spotykane u dzieci zamiłowanie do jedzenia, z czego jego rówieśnicy często żartują. Chłopiec nic sobie z tego nie robi i śmiało trzyma się własnej ścieżki. Jego przegrana w międzyszkolnym konkursie jest powodem do kolejnych docinków. Misiek jest zdruzgotany. Przecież został oszukany. Chce oczyścić swoje dobre imię i rozpoczyna prywatne śledztwo.
Wysiłki Miśka w dotarciu do prawdy są emocjonujące i bardzo ciekawe. Byłam autentycznie zainteresowana dalszym rozwojem wypadków i kto fałszuje czekoladę. Rozwiązanie bardzo mnie ubawiło.
Dowcip i humor oprócz czekolady jest w książce wszechobecny. Autorka nie stara się usilnie rozbawić czytelnika, nachalnie. Wychodzi jej to zgrabnie i z dużą lekkością, dzięki czemu dobry nastrój udziela się i czytającemu.
Lubię gdy książka dla dzieci i młodzieży oprócz zabawnego tekstu i wciągającej fabuły, pobudzała do refleksji, chwili zadumy i wskazywała uniwersalne, ponadczasowe, ważkie wartości. "Misiek i fałszerze czekolady" taka jest. Pokazuje, że warto mieć pasję, trzymać się własnych zasad i nie zmieniać się na siłę tylko po to by zostać zaakceptowanym przez rówieśników.
"Misiek i fałszerze czekolady" spodobają się nie tylko dzieciom ale i ich rodzicom :)
Anna Gras "Misiek i fałszerze czekolady", Grodkowskie 2008
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty reprezentującej wydawnictwo Grodkowskie :))) Dziękuję za zaufanie :)))
Czytaj dalej...
Misiek to bardzo elokwentny jedenastolatek. Jest zdolnym uczniem miejscowej podstawówki, synem ekstrawertycznej i ekscentrycznej matki, przyjacielem Elwiry, miłośnikiem programów kulinarnych, zwłaszcza z udziałem Roberta Makłowicza oraz smakoszem potraw wykwintnych i tych mniej eleganckich. Jedzenie jest dla niego ważnym elementem życia. Lubi testować swoje podniebienie przeróżnymi kompozycjami smaków i konsystencji. Nie lubi za to chamskich docinków, Biedronki i Kielczyka oraz lekcji W-Fu.
Za namową dyrektora szkoły, Misiek bierze udział w konkursie, w którym ma rozpoznać potrawę wyłącznie za pomocą zmysłu smaku. Zabawa jest przednia, tym bardziej, że chłopiec staje się jej faworytem. Niestety, w finalnej rundzie przegrywa. Ktoś podsunął Miśkowi sfałszowaną czekoladę. To granda! Tak nie może być! Misiek postanawia odkryć dlaczego czekolada smakuje jak przypalony grysik i kto śmiał sfałszować jego ulubioną czekoladę.
Misiek to świetny chłopak. Jest inteligentny i choć sam o tym z pewnością nie wie- dowcipny. Nie jest zbyt lubiany w szkole, ale jak wszystkim dobrze wiadomo lepiej zbytnio nie wyróżniać się w tłumie, tym bardziej szkolnym tłumie. A Misiek wyróżnia się na całego. Ma nietypowe, rzadko spotykane u dzieci zamiłowanie do jedzenia, z czego jego rówieśnicy często żartują. Chłopiec nic sobie z tego nie robi i śmiało trzyma się własnej ścieżki. Jego przegrana w międzyszkolnym konkursie jest powodem do kolejnych docinków. Misiek jest zdruzgotany. Przecież został oszukany. Chce oczyścić swoje dobre imię i rozpoczyna prywatne śledztwo.
Wysiłki Miśka w dotarciu do prawdy są emocjonujące i bardzo ciekawe. Byłam autentycznie zainteresowana dalszym rozwojem wypadków i kto fałszuje czekoladę. Rozwiązanie bardzo mnie ubawiło.
Dowcip i humor oprócz czekolady jest w książce wszechobecny. Autorka nie stara się usilnie rozbawić czytelnika, nachalnie. Wychodzi jej to zgrabnie i z dużą lekkością, dzięki czemu dobry nastrój udziela się i czytającemu.
Lubię gdy książka dla dzieci i młodzieży oprócz zabawnego tekstu i wciągającej fabuły, pobudzała do refleksji, chwili zadumy i wskazywała uniwersalne, ponadczasowe, ważkie wartości. "Misiek i fałszerze czekolady" taka jest. Pokazuje, że warto mieć pasję, trzymać się własnych zasad i nie zmieniać się na siłę tylko po to by zostać zaakceptowanym przez rówieśników.
"Misiek i fałszerze czekolady" spodobają się nie tylko dzieciom ale i ich rodzicom :)
Anna Gras "Misiek i fałszerze czekolady", Grodkowskie 2008
5/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty reprezentującej wydawnictwo Grodkowskie :))) Dziękuję za zaufanie :)))
sobota, 29 czerwca 2013
Mariamne
Pär Lagerkvist (1891- 1974) wybitny szwedzki poeta, dramaturg i prozaik. W roku 1951 uhonorowany został nagrodą Nobla. Uzasadniając swój wybór, członkowie Akademii Szwedzkiej napisali, że pisarz "próbował w swej twórczości odnaleźć odpowiedzi na wieczne pytania stojące przed ludzkością". Za najważniejsze z pytań uznał zaś to dotyczące wiecznego zła. Najbardziej znanymi powieściami Lagerkvista są: "Barabasz" z 1950 r., "Kat" (1933 r.), "Karzeł" (1944 r.), "Sybilla" (1956r.), "Śmierć Ahasvera" (1960 r.), "Pielgrzym na morzu" (1962 r.) i "Mariamne" (1967 r.).
"Pär Lagerkvist kiedy pisał "Mariamne", swą ostatnią powieść, był już samotnym starcem o wyglądzie biblijnego patriarchy. Od pewnego już czasu z żarliwością godną proroka tropił ślady Odwiecznego."
Tytułowa Mariamne by
piątek, 28 czerwca 2013
Greckie listy
Jeszcze nigdy nie czytałam powieści opartej tylko i wyłącznie na listach. Byłam ogromnie ciekawa jaka historia z tego powstanie, czy zdoła uruchomić moją wyobraźnię, czy będzie składna i spójna czy wręcz odwrotnie będzie pełna chaosu i zamętu.
Narratorka książki "Greckie listy albo perły i szampany" podczas urlopu spędzanego w Atenach znajduje koło kontenera ze śmieciami pudełko wypełnione listami. "Były ułożone w kilka ładnych stosików (...) Wszystkie adresowane były do tej samej osoby, mężczyzny z greckim imieniem mieszkającego w Polsce. Nadane były w różnych miejscach świata(...) Większość listów została napisana pod koniec lat siedemdziesiątych." Z ciekawością przygarnia pakunek. Szybko o nim zapomina w ferworze pakowania i powrotu do Polski. Dopiero po paru tygodniach dokładnie
czwartek, 27 czerwca 2013
Koszmary czy rzeczywistość?

Katarzyna Mlek stworzyła przejmującą i zarazem przerażającą historię. Doskonale uchwyciła naturę przemocy i psychozy.
"Zapomnij patrząc na słońce" hipnotyzuje czytelnika złowieszczą okładką. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. Cudowny błękit oczu małej, niewinnej dziewczynki i władczy, zakrwawiony kruk tworzą niekonwencjonalną mieszankę nadziei i grozy, śmiałości i strachu, absurdu i realności.
Hania wychowuje się w biednej śląskiej rodzinie na katowickim osiedlu "Tysiąclecie", pachnącym kapustą i gotowanymi ziemniakami. Nie ma łatwego dzieciństwa. Matka obwinia dziewczynkę za ciężki poród, własne niepowodzenia, brak pracy, zmarnowane życie. Daje jej odczuć swoje rozgoryczenie na każdym kroku. Wymówki i obelgi już jej nie wystarczają, coraz częściej rozładowuje
środa, 26 czerwca 2013
"Ogród Afrodyty" Ewa Stachniak
Ewa Stachniak z epickim rozmachem przywraca Zofii Potockiej pamięć i należne miejsce w polskiej historii.
Ewa Stachniak "Ogród Afrodyty", tł. Bożenna Stokłosa, Znak Literanova 2013, ISBN: 978-83-240-2374-5
Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu dziękuję za egzemplarz recenzyjny :))))
Czytaj dalej...
Był taki czas kiedy kobieta nie miała żadnych praw, żadnych perspektyw. Była zależna od mężczyzn i to oni decydowali o jej losie. W tamtych czasach kobieta mogła "być tylko żoną albo dziwką". Takie właśnie życie czekało młodą, piękną ale przeraźliwie biedną Zofię Glavani. Dziewczynę po śmierci ojca, handlarza bydłem, wychowuje jedynie matka. W domu brakuje wszystkiego, pieniędzy, jedzenia, odzienia. Aby odwrócić trudny los, matka 17-letniej Zofii decyduje się na ryzykowny i dramatyczny krok. Oferuje urodę, młodość i ciało swojej córki polskiemu ambasadorowi w Turcji. Wydawałoby się, że rola utrzymanki to jedyne, co czeka młodą Greczynkę. Nic bardziej mylnego. Dziewczyna dzięki swojemu powabowi, sprytowi i inteligencji staje się poważaną arystokratką i szturmem wkracza na polskie salony. Jak jej się to udało? Jakim sposobem odmieniła swój los?
"Losy Zofii Potockiej zostały wcześniej opisane w "Dziejach pięknej Bitynki" autorstwa Jerzego Łojka, gdzie życie Zofii było przedstawione przez pryzmat patriarchalnych podziałów społecznych. Autorka zdecydowała się kobiecym okiem rozważyć zachowanie Zofii Potockiej i przybliżyć czytelnikom życiorys tej silnej i niezależnej kobiety, która odmówiła zgody na przypisany jej los. Dzięki temu, że Ewa Stachniak jest pisarką a nie historykiem, jak sama informuje nas w posłowiu, może uruchomić swoją wyobraźnię i z epickim rozmachem przywrócić Zofii Potockiej pamięć i należne miejsce w polskiej historii.
Akcja powieści "Ogród Afrodyty" rozgrywa się dwutorowo. Poznajemy Zofię Potocką na łożu śmierci jako schorowaną i umęczoną staruszkę. Kostucha już wyciąga po nią swe kościste ręce, więc kobieta pragnie rozliczyć się z całym swoim życiem. Między utratami przytomności a kolejnymi dawkami morfiny wspomina swoją drogę z greckich nizin aż po dwór króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Nie sposób odmówić Zofii wspomnianego wcześniej sprytu i inteligencji. Każdego potrafi przekonać do swoich racji, omamić i zmusić do działania w obronie swej czci i szacunku. Jej niewinna buzia oraz umiejętność przystosowania się do każdych warunków jednają ludzi i budzą sympatię. Nie skłamię, jeśli nazwę ją mistrzynią manipulacji i uwodzicielskich sztuczek. Jednak nie wszyscy ulegają czarowi Zofii. Nieliczni stają się jej zagorzałymi wrogami, próbując zniesławić i zniszczyć życie. Droga pięknej Bitynki na szczyt sławy i bogactwa jest długa i mozolna, ale kiedy staje się faktem, nikt nie jest w stanie jej stamtąd usunąć.
Zachowanie Zofii może i było nieetyczne, niemoralne ale dzięki temu zmieniła swoje życie, miała szansę przyjaźnić się z możnymi ówczesnego świata, mogła wpływać na losy historii i sama zapisała się na jej kartach. Jednak to czytelnik sam musi odnaleźć odpowiedź czy gra była warta świeczki? Czy w swoim dążeniu nie zatraciła szczęścia, miłości?
"Losy Zofii Potockiej zostały wcześniej opisane w "Dziejach pięknej Bitynki" autorstwa Jerzego Łojka, gdzie życie Zofii było przedstawione przez pryzmat patriarchalnych podziałów społecznych. Autorka zdecydowała się kobiecym okiem rozważyć zachowanie Zofii Potockiej i przybliżyć czytelnikom życiorys tej silnej i niezależnej kobiety, która odmówiła zgody na przypisany jej los. Dzięki temu, że Ewa Stachniak jest pisarką a nie historykiem, jak sama informuje nas w posłowiu, może uruchomić swoją wyobraźnię i z epickim rozmachem przywrócić Zofii Potockiej pamięć i należne miejsce w polskiej historii.
Akcja powieści "Ogród Afrodyty" rozgrywa się dwutorowo. Poznajemy Zofię Potocką na łożu śmierci jako schorowaną i umęczoną staruszkę. Kostucha już wyciąga po nią swe kościste ręce, więc kobieta pragnie rozliczyć się z całym swoim życiem. Między utratami przytomności a kolejnymi dawkami morfiny wspomina swoją drogę z greckich nizin aż po dwór króla Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Nie sposób odmówić Zofii wspomnianego wcześniej sprytu i inteligencji. Każdego potrafi przekonać do swoich racji, omamić i zmusić do działania w obronie swej czci i szacunku. Jej niewinna buzia oraz umiejętność przystosowania się do każdych warunków jednają ludzi i budzą sympatię. Nie skłamię, jeśli nazwę ją mistrzynią manipulacji i uwodzicielskich sztuczek. Jednak nie wszyscy ulegają czarowi Zofii. Nieliczni stają się jej zagorzałymi wrogami, próbując zniesławić i zniszczyć życie. Droga pięknej Bitynki na szczyt sławy i bogactwa jest długa i mozolna, ale kiedy staje się faktem, nikt nie jest w stanie jej stamtąd usunąć.
Zachowanie Zofii może i było nieetyczne, niemoralne ale dzięki temu zmieniła swoje życie, miała szansę przyjaźnić się z możnymi ówczesnego świata, mogła wpływać na losy historii i sama zapisała się na jej kartach. Jednak to czytelnik sam musi odnaleźć odpowiedź czy gra była warta świeczki? Czy w swoim dążeniu nie zatraciła szczęścia, miłości?
Ewa Stachniak "Ogród Afrodyty", tł. Bożenna Stokłosa, Znak Literanova 2013, ISBN: 978-83-240-2374-5
5/6
Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu dziękuję za egzemplarz recenzyjny :))))
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Konkurs z Krystyną Mirek czyli "Pojedynek uczuć" do wzięcia :)
Jedna z moich ulubionych blogerek- cyrysia- zainspirowała i zachęciła mnie do stworzenia poniższego konkursu. Mam nadzieję, że taka formuła przypadnie Wam do gustu i razem ze mną stworzycie niezapomniany wywiad :) Gotowi...do startu...START!!!
Kilka słów O Krystynie Mirek :)

Z wykształcenia polonistka. Mama trzech córek i żona jednego męża. Książki to moja wielka odwzajemniona miłość. Czytam zachłannie, kupuję namiętnie, piszę, oglądam, recenzuję i zbieram. Tylko odkurzać nie lubię.
(źródło: oficjalna strona internetowa autorki)
"Pojedynek uczuć" fragment recenzji:
"Wydawałoby się, że rynek wydawniczy jest nasycony powieściami obyczajowymi, że trudno o coś nowego, oryginalnego i chwytającego za serce. Myli się ten, kto tak myśli. Krystyna Mirek udowadnia, że ma jeszcze wiele do dodania w tym gatunku. Co prawda opisuje trudy macierzyństwa bez lukru, związki partnerskie, więzy rodzinne, pogoń za pieniądzem, ale nie przerysowuje ich a rzetelnie opisuje współczesną rzeczywistość. I ta realność, autentyzm się sprawdza. Jednak powieść nie byłaby tak rewelacyjna, gdyby nie bohaterowie. Autorka tchnęła w nich życie, dodała trzeciego wymiaru i pozwoliła się z nimi zaprzyjaźnić. Czegóż trzeba więcej?" więcej znajdziecie tutaj :)
Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga Aleksandrowe myśli
2. Fundatorem nagród jest wydawnictwo Feeria.
3. Nagrodą w konkursie są dwa egzemplarze książki "Pojedynek uczuć" (recenzja), po jednym dla każdego z dwóch zwycięzców.
4. Konkurs trwa od 24.06.2013 do 30.06.2013 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi w komentarzu pod tym postem zamieścić pytanie (1 maksymalnie 3) do Pani Krystyny Mirek, swój nick bądź imię oraz podać swój adres e- mail.
* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić profil bloga na Facebooku
* możesz polubić profil wydawnictwa Feeria na Facebooku
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu :)
7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwyciężą dwie osoby, które według Pani Krystyny Mirek zadały najciekawsze pytanie/a.
9. Wywiad oraz głoszenie wyników nastąpi około 7.07. 2013 r.
10. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatami i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagrody zostaną wysłane do zwycięzcy w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureatów konkursu.
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail: aleksnadra@interia.eu
Życzę powodzenia :)
niedziela, 23 czerwca 2013
"Kronika ślubnych wypadków" Jessica Hart
31 maja nakładem wydawnictwa Harlequin została wydana nowa seria romansów o wdzięcznej nazwie Kiss. Seria ta powstała dla kobiet młodych duchem, które nie boją się wyzwań i nigdy nie uciekają przed problemami. W książkach tych będzie dużo emocji, szczypta humoru, wyraziste postaci i wartka akcja.
"Kronika ślubnych wypadków" jest pierwszym romansem serii Kiss. Wszystkie założenia i wytyczne nowej serii sprawdziły się co do joty. Jest świeżo, sympatycznie, wesoło, seksownie ale nie wulgarnie.
Firth Williams jest inteligentną, przebojową i niezależną kobietą. Jest inżynierem budowlanym, kierownikiem budowy na terenie posiadłości Whellerby i córką charyzmatycznego magnata biznesu. Jej praca w tym typowo męskim zawodzie jest nie tylko przepustką do niezależności, spełnieniem marzeń, sprawdzeniem swej kreatywności i realizowaniem własnych projektów ale także próbą udowodnienia swojej wartości. "Rozsądek pomógł mi wybrać ścieżkę kariery. Lubiłam precyzję inżynierii, konstruowanie solidnych i funkcjonalnych budowli z odpowiednich materiałów, lubiłam gdy każda rzecz miała swoje miejsce. Cieszyła mnie myśl, że coś po sobie zostawię."
Praca w Wallerby byłaby spełnieniem marzeń gdyby nie jej zarządca. Przystojny ale niepoprawny żartowniś, który naprzykrza się jej każdego dnia. Z czasem ich relacje się ocieplają a George ma dla Firth propozycję nie do odrzucenia.
Historię Firth i George'a można podsumować jednym dobrze wszystkim znanym zdaniem- kto się czubi, ten się lubi. George próbuje zwrócić na siebie uwagę pięknej dziewczyny. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że zachowuje się jak rozpuszczony dzieciak. Im bardziej jest zafascynowany Firth, tym bardziej pogrąża się w jej oczach. Na początku kobieta jest zdegustowana i wręcz wściekła żartami i wygłupami George'a. Z czasem zaczyna lubić jego wybryki a ich sprawca zaczyna ją fascynować. Firth odkrywa także, że więcej ich łączy niż dzieli.
"Kronika ślubnych wypadków" zabierze nas w letnią podróż ku niepohamowanej, nieskomplikowanej, lekkiej i rozkosznej rozrywce. Główna bohaterka zapewni nam morze emocji a jej partner będzie próbował wywołać uśmiech na naszych twarzach.
Jessica Hart "Kronika ślubnych wypadków", tł. Melania Gruszczyńska, ISBN: 978-83-238-9769-9
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki, reprezentującej wydawnictwo Mira :)))) Dziękuję za zaufanie :)
Czytaj dalej...
"Kronika ślubnych wypadków" jest pierwszym romansem serii Kiss. Wszystkie założenia i wytyczne nowej serii sprawdziły się co do joty. Jest świeżo, sympatycznie, wesoło, seksownie ale nie wulgarnie.
Firth Williams jest inteligentną, przebojową i niezależną kobietą. Jest inżynierem budowlanym, kierownikiem budowy na terenie posiadłości Whellerby i córką charyzmatycznego magnata biznesu. Jej praca w tym typowo męskim zawodzie jest nie tylko przepustką do niezależności, spełnieniem marzeń, sprawdzeniem swej kreatywności i realizowaniem własnych projektów ale także próbą udowodnienia swojej wartości. "Rozsądek pomógł mi wybrać ścieżkę kariery. Lubiłam precyzję inżynierii, konstruowanie solidnych i funkcjonalnych budowli z odpowiednich materiałów, lubiłam gdy każda rzecz miała swoje miejsce. Cieszyła mnie myśl, że coś po sobie zostawię."
Praca w Wallerby byłaby spełnieniem marzeń gdyby nie jej zarządca. Przystojny ale niepoprawny żartowniś, który naprzykrza się jej każdego dnia. Z czasem ich relacje się ocieplają a George ma dla Firth propozycję nie do odrzucenia.
Historię Firth i George'a można podsumować jednym dobrze wszystkim znanym zdaniem- kto się czubi, ten się lubi. George próbuje zwrócić na siebie uwagę pięknej dziewczyny. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że zachowuje się jak rozpuszczony dzieciak. Im bardziej jest zafascynowany Firth, tym bardziej pogrąża się w jej oczach. Na początku kobieta jest zdegustowana i wręcz wściekła żartami i wygłupami George'a. Z czasem zaczyna lubić jego wybryki a ich sprawca zaczyna ją fascynować. Firth odkrywa także, że więcej ich łączy niż dzieli.
"Kronika ślubnych wypadków" zabierze nas w letnią podróż ku niepohamowanej, nieskomplikowanej, lekkiej i rozkosznej rozrywce. Główna bohaterka zapewni nam morze emocji a jej partner będzie próbował wywołać uśmiech na naszych twarzach.
Jessica Hart "Kronika ślubnych wypadków", tł. Melania Gruszczyńska, ISBN: 978-83-238-9769-9
4+/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Moniki, reprezentującej wydawnictwo Mira :)))) Dziękuję za zaufanie :)
piątek, 21 czerwca 2013
"Niewierna" Reyes Monforte
"Dałem ci miłość, daj mi więc życie"
"Niewierna" Reyes Monforte to fikcja literacka, ale historia w niej opisana mogłaby się przydarzyć każdemu z Was. Dlatego jest taka fascynująca i przerażająca zarazem...
Sara jest nauczycielką hiszpańskiego w szkole językowej w centrum Madrytu. Jej uczniami są imigranci, próbujący dostosować się do swojego nowego życia. Sara ma jedną zasadę, nie umawia się ani nie angażuje się w życie osobiste swoich uczniów. Nie czuje zresztą takiej potrzeby. Ma dość związków odkąd na świecie pojawił się jej synek Ivan. Wychowuje chłopca razem ze swoim owdowiałym ojcem. Ich rodzinka chociaż niepełna, jest doskonale zgrana i silnie ze sobą związana. Jednak miłość nie daje o sobie zapomnieć i Sara chcąc, nie chcąc musi ulec sile tego magicznego uczucia. Ukochanym jest były uczeń kobiety, Nahib, pracownik agencji nieruchomości, Marokańczyk, muzułmanin. Sara jest zafascynowana i z dnia na dzień coraz bardziej zanurza się w świat Nahiba. Nowy związek nie podoba się ojcu ani Luci, najlepszej przyjaciółce. Oboje zauważają subtelne zmiany w zachowaniu Sary i coraz większą zależność i podporządkowanie ukochanemu. Próbują przemówić jej do rozsądku, co się nie udaje. Sara zaczyna ukrywać swoje kontakty z Nahibem...Na swoją zgubę...Kiedy Sara zaczyna zauważać zagrożenie, jest już za późno...
Nahib porywa Ivana, który staje się narzędziem i kartą przetargową pomiędzy kochankami...
Reyes Monforte z wyczuciem i doświadczeniem wprowadza czytelnika w życie Sary, Nahiba i skomplikowany, nieprzejednany świat islamu i dżihadu. Autorka odkrywa przed nami moc manipulacji, niedomówień i siłę miłości. Na naszych oczach odkrywa karty postępowania i zakusy islamskich fundamentalistów. "Islamizacja rozpoczyna się wtedy, gdy populacja muzułmanów w danym kraju osiąga wystarczającą liczbę, by możliwe było rozpoczęcie kampanii na rzecz przywilejów religijnych (...) wszelkimi sposobami próbuje się wprowadzić obyczaje muzułmańskie, na przykład (...) żądania by wprowadzono do sprzedaży żywność halal albo naciska się rząd, by zezwolił muzułmanom na stosowanie własnego prawa, szariatu".
Lektura kolejnych stron książki na przemian fascynuje i przeraża. Manipulacje Nahiba poprzez miłość i przywiązanie jest tak prawdopodobna i realna, aż jeży się włos na głowie. Zachowanie Nahiba wydaje się bardzo naturalne a kłamstwa w jego wydaniu brzmią sensownie. Nic nie przewiduje tragedii, która jest o krok. Sara zbyt zaangażowana emocjonalnie nie zauważa kolejnych dziwnych sytuacji, zbiegów okoliczności. Nie dostrzega swojej zależności od Nahiba, jego współbraci, jego religii. Zachowanie i postępowanie muzułmanna jest tak doskonale przemyślane, tak wiarygodne, że Sara nie mogła nie wpaść w zastawioną przez niego pułapkę...
Słowa Reyes Monforte zmuszają do refleksji i szerszej dyskusji nad tą tematyką. Jak wiele kobiet na świecie zostało oszukane, zmanipulowane w tak perfidny sposób? Ile kobiet odeszło od swych rodzin, przyjaciół, porzuciło doczesne życie by wraz z nowymi ukochanymi wyznawać Islam, podlegać prawom szariatu? Ale to nie wszystko, surowa kara czeka tych, którzy uciekli, odwrócili się od nowej wiary. W przypadku Sary jest to porwanie syna, dzięki któremu fanatycy religijnie pokroju Nahiba, mogą wymagać i egzekwować swoje nieprawdopodobne, niepojęte, makabryczne żądania.
"Niewierna" zadaje także trudne i bolesne pytania o kryteria wyborów i konsekwencje ich podejmowania oraz bolesną prawdę, że czasami trzeba wybierać między złem a większym złem...
11 września 2001 roku- data wyznaczająca granice, kiedy po atakach terrorystycznych runęły bliźniacze wieże WTC, runęły także podwaliny bezpieczeństwa i zaufania, a świat ogarnęła panika. Kim są ludzie, którzy decydują się na tego typu misje samobójcze? Kto i dlaczego może zostać męczennikiem (jak sami o sobie mówią)?
"Gwałt stawał się narzędziem kreowania męczenników, rekrutowania fanatyków dżihadu spośród najsłabszych, których ich własne wychowanie i wynaturzone zasady zepchnęły na skraj przepaści. Wyobrażała sobie tamtą bezduszna kobietę, stojącą na czele grupy mężczyzn i wskazującą palcem najbardziej niewinne dziewczęta (...)Przywódczyni oddziałów śmierci szukała dla siebie żołnierzy, a nie było przecież lepszych rekrutów niż kobiety naznaczone stygmatem hańby".
"Jaki może być lepszy sposób na zmycie hańby niż poświęcenie życia? My, kobiety, jesteśmy obrończyniami honoru rodziny."
"Jestem matką, dobrą matką. Miłość to poświęcenie. Jaki może być większy dowód miłości, niż zachęcić dziecko, żeby poszło w ramiona Allaha? Moje dzieci poświęciły życie w zamian za śmierć dwudziestki niewiernych."
Przerażeni? Zbulwersowani? Ja do tej pory dygoczę czytając te słowa. Chyba nigdy nie zrozumiem umysłu, poczynań, zachowań fanatyków i to nie tylko islamskich. Chrześcijanie w swoim czasie także zabijali w imię Boga. Bo ludzi, którzy wierzą ślepo i bezkrytycznie nie determinuje jedna religia a stan ducha, umysłu.
"Niewierna" to powieść, którą czyta się jednym tchem, i która maksymalnie angażuje myśli i emocje czytelnika.
Jedynym minusem książki, jak dla mnie jest zbyt otwarte zakończenie. Zostało zbyt wiele powiedziane by mogła powstać kontynuacja a za mało by zaspokoić moje oczekiwania.
Jednak to moje odczucie, Wam może przypaść do gustu to emocjonalne zawieszenie :)
Bezdyskusyjnie polecam :)
Reyes Monforte "Niewierna", tł. Zbigniew Zawadzki, WAM 2013, ISBN: 978-83-7767-831-2
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Łukasza reprezentującego wydawnictwo WAM :)) Dziękuję za zaufanie :))
Czytaj dalej...
"Niewierna" Reyes Monforte to fikcja literacka, ale historia w niej opisana mogłaby się przydarzyć każdemu z Was. Dlatego jest taka fascynująca i przerażająca zarazem...
Sara jest nauczycielką hiszpańskiego w szkole językowej w centrum Madrytu. Jej uczniami są imigranci, próbujący dostosować się do swojego nowego życia. Sara ma jedną zasadę, nie umawia się ani nie angażuje się w życie osobiste swoich uczniów. Nie czuje zresztą takiej potrzeby. Ma dość związków odkąd na świecie pojawił się jej synek Ivan. Wychowuje chłopca razem ze swoim owdowiałym ojcem. Ich rodzinka chociaż niepełna, jest doskonale zgrana i silnie ze sobą związana. Jednak miłość nie daje o sobie zapomnieć i Sara chcąc, nie chcąc musi ulec sile tego magicznego uczucia. Ukochanym jest były uczeń kobiety, Nahib, pracownik agencji nieruchomości, Marokańczyk, muzułmanin. Sara jest zafascynowana i z dnia na dzień coraz bardziej zanurza się w świat Nahiba. Nowy związek nie podoba się ojcu ani Luci, najlepszej przyjaciółce. Oboje zauważają subtelne zmiany w zachowaniu Sary i coraz większą zależność i podporządkowanie ukochanemu. Próbują przemówić jej do rozsądku, co się nie udaje. Sara zaczyna ukrywać swoje kontakty z Nahibem...Na swoją zgubę...Kiedy Sara zaczyna zauważać zagrożenie, jest już za późno...
Nahib porywa Ivana, który staje się narzędziem i kartą przetargową pomiędzy kochankami...
Reyes Monforte z wyczuciem i doświadczeniem wprowadza czytelnika w życie Sary, Nahiba i skomplikowany, nieprzejednany świat islamu i dżihadu. Autorka odkrywa przed nami moc manipulacji, niedomówień i siłę miłości. Na naszych oczach odkrywa karty postępowania i zakusy islamskich fundamentalistów. "Islamizacja rozpoczyna się wtedy, gdy populacja muzułmanów w danym kraju osiąga wystarczającą liczbę, by możliwe było rozpoczęcie kampanii na rzecz przywilejów religijnych (...) wszelkimi sposobami próbuje się wprowadzić obyczaje muzułmańskie, na przykład (...) żądania by wprowadzono do sprzedaży żywność halal albo naciska się rząd, by zezwolił muzułmanom na stosowanie własnego prawa, szariatu".
Lektura kolejnych stron książki na przemian fascynuje i przeraża. Manipulacje Nahiba poprzez miłość i przywiązanie jest tak prawdopodobna i realna, aż jeży się włos na głowie. Zachowanie Nahiba wydaje się bardzo naturalne a kłamstwa w jego wydaniu brzmią sensownie. Nic nie przewiduje tragedii, która jest o krok. Sara zbyt zaangażowana emocjonalnie nie zauważa kolejnych dziwnych sytuacji, zbiegów okoliczności. Nie dostrzega swojej zależności od Nahiba, jego współbraci, jego religii. Zachowanie i postępowanie muzułmanna jest tak doskonale przemyślane, tak wiarygodne, że Sara nie mogła nie wpaść w zastawioną przez niego pułapkę...
Słowa Reyes Monforte zmuszają do refleksji i szerszej dyskusji nad tą tematyką. Jak wiele kobiet na świecie zostało oszukane, zmanipulowane w tak perfidny sposób? Ile kobiet odeszło od swych rodzin, przyjaciół, porzuciło doczesne życie by wraz z nowymi ukochanymi wyznawać Islam, podlegać prawom szariatu? Ale to nie wszystko, surowa kara czeka tych, którzy uciekli, odwrócili się od nowej wiary. W przypadku Sary jest to porwanie syna, dzięki któremu fanatycy religijnie pokroju Nahiba, mogą wymagać i egzekwować swoje nieprawdopodobne, niepojęte, makabryczne żądania.
"Niewierna" zadaje także trudne i bolesne pytania o kryteria wyborów i konsekwencje ich podejmowania oraz bolesną prawdę, że czasami trzeba wybierać między złem a większym złem...
11 września 2001 roku- data wyznaczająca granice, kiedy po atakach terrorystycznych runęły bliźniacze wieże WTC, runęły także podwaliny bezpieczeństwa i zaufania, a świat ogarnęła panika. Kim są ludzie, którzy decydują się na tego typu misje samobójcze? Kto i dlaczego może zostać męczennikiem (jak sami o sobie mówią)?
"Gwałt stawał się narzędziem kreowania męczenników, rekrutowania fanatyków dżihadu spośród najsłabszych, których ich własne wychowanie i wynaturzone zasady zepchnęły na skraj przepaści. Wyobrażała sobie tamtą bezduszna kobietę, stojącą na czele grupy mężczyzn i wskazującą palcem najbardziej niewinne dziewczęta (...)Przywódczyni oddziałów śmierci szukała dla siebie żołnierzy, a nie było przecież lepszych rekrutów niż kobiety naznaczone stygmatem hańby".
"Jaki może być lepszy sposób na zmycie hańby niż poświęcenie życia? My, kobiety, jesteśmy obrończyniami honoru rodziny."
"Jestem matką, dobrą matką. Miłość to poświęcenie. Jaki może być większy dowód miłości, niż zachęcić dziecko, żeby poszło w ramiona Allaha? Moje dzieci poświęciły życie w zamian za śmierć dwudziestki niewiernych."
Przerażeni? Zbulwersowani? Ja do tej pory dygoczę czytając te słowa. Chyba nigdy nie zrozumiem umysłu, poczynań, zachowań fanatyków i to nie tylko islamskich. Chrześcijanie w swoim czasie także zabijali w imię Boga. Bo ludzi, którzy wierzą ślepo i bezkrytycznie nie determinuje jedna religia a stan ducha, umysłu.
"Niewierna" to powieść, którą czyta się jednym tchem, i która maksymalnie angażuje myśli i emocje czytelnika.
Jedynym minusem książki, jak dla mnie jest zbyt otwarte zakończenie. Zostało zbyt wiele powiedziane by mogła powstać kontynuacja a za mało by zaspokoić moje oczekiwania.
Jednak to moje odczucie, Wam może przypaść do gustu to emocjonalne zawieszenie :)
Bezdyskusyjnie polecam :)
Reyes Monforte "Niewierna", tł. Zbigniew Zawadzki, WAM 2013, ISBN: 978-83-7767-831-2
6-/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Łukasza reprezentującego wydawnictwo WAM :)) Dziękuję za zaufanie :))
czwartek, 20 czerwca 2013
"Pojedynek uczuć" Krystyna Mirek
Krystyna Mirek nie jest dla mnie anonimową autorką. I chociaż nie czytałam do tej pory żadnej jej książki, to od jakiegoś czasu śledzę dokonania pisarki. Poprzednia książka Pani Krystyny "Polowanie na motyle" znajduje się w kręgu mojego zainteresowania :) Ale przejdźmy do "Pojedynku uczuć". Bardzo się cieszę, że książka trafiła w moje ręce. Jej tematyka idealnie wpisuje się w mój gust czytelniczy a jej lektura przyniosła mi wiele satysfakcji.
Główną bohaterką książki jest trzydziestoletnia Maja. Kobieta żyje w nieformalnym związku z Adamem, z którego narodził się Krzyś. Czterolatek jest oczkiem w głowie mamy, a dla taty kolejnym dowodem sukcesu i niczym więcej. Adam nie zabiega o względy malucha, nie poświęca mu czasu, nie interesuje się nim zanadto. Co więcej stracił zainteresowanie również matką chłopca. Porzuca ich z dnia na dzień, zostawia z dużym kredytem "we frankach (oby padły i nigdy się nie podniosły)" i wszystkimi kłopotami dnia codziennego. Maja wykazuje ogromny hart ducha choć podszyty strachem i lękiem. Na nowo układa swoje życie. Sprawdź jak jej się to udało :)
Maja stała mi się bardzo bliska. Jej priorytety, hierarchia wartości, osobowość, dążenia, niezdecydowanie, zależność jest moim lustrzanym odbiciem. Choć ja dokonałam trochę innych wyborów to wydźwięk, sens naszego życia jest ten sam :) Dzięki temu łatwo mi było wejść w skórę Mai i odebrać książkę bardzo personalnie. Życie matki we współczesnym świecie jest trudne. Staje się jeszcze trudniejsze gdy macierzyństwo jest samotne. Każda mama chce dla swojego dziecka jak najlepiej i chce dbać o wszystkie jego potrzeby i fizyczne, i psychiczne. Jak je zaspakajać gdy brakuje czasu na wspólną zabawę i rozmowy, pieniędzy na bogate w witaminy i minerały jedzenie, dobrej woli na kontakty ojca z synem. Problemy się mnożą a rozwiązań jest jak na lekarstwo.
Skomplikowane stosunki rodzinne, kontakt z siostrą i matką także nie ułatwiają życia Mai. Ada jest zafiksowana na punkcie swojej pracy, bez pardonu wykorzystuje dobre chęci swojej rodzicielki i zachłannie zagarnia jej pomoc tylko dla siebie. Nie rozumie i bagatelizuje problemy siostry, co skutkuje rozluźnieniem więzów. Mama obu kobiet stoi bezradnie, rozdarta między Adą a Mają i nie wie, która bardziej jej potrzebuje. Ta walka między dobrym, a lepszym doprowadza do tragedii.
Krystyna Mirek "W pojedynku uczuć" wskazuje także problem społeczny jakim jest pracoholizm. Dzięki postaci Leona Burskiego unaocznia czytelnikowi zgubne skutki pogoni za karierą. Czy pieniądze, pozycja jest warta upadku rodziny, miłości? Czy dążenie do celu, choćby po trupach to jedyna droga do samorealizacji?
Wydawałoby się, że rynek wydawniczy jest nasycony powieściami obyczajowymi, że trudno o coś nowego, oryginalnego i chwytającego za serce. Myli się ten, kto tak myśli. Krystyna Mirek udowadnia, że ma jeszcze wiele do dodania w tym gatunku. Co prawda opisuje trudy macierzyństwa bez lukru, związki partnerskie, więzy rodzinne, pogoń za pieniądzem, ale nie przerysowuje ich a rzetelnie opisuje współczesną rzeczywistość. I ta realność, autentyzm się sprawdza. Jednak powieść nie byłaby tak rewelacyjna, gdyby nie bohaterowie. Autorka tchnęła w nich życie, dodała trzeciego wymiaru i pozwoliła się z nimi zaprzyjaźnić. Czegóż trzeba więcej?
Polecam :)
Krystyna Mirek "Pojedynek uczuć", Feeria 2013, ISBN: 978-83-7229-335-0
5+/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Karoliny reprezentującej wydawnictwo Feeria :))) Dziękuję za zaufanie :)))
niedziela, 16 czerwca 2013
Co będę czytać w czerwcu i lipcu...czyli stos 3/13
Dawno nie chwaliłam się Wam swoimi zdobyczami recenzenckimi. Trzeba to koniecznie nadrobić :) Oto stosy:
literatura dziecięca:
literatura "dla dorosłych" :)
Historia
niełatwego związku. Dojrzała, wykształcona i ustabilizowana życiowo
kobieta udziela pomocy nieznanemu bezdomnemu mężczyźnie, który właśnie
wyszedł z więzienia. Okazuje mu zaufanie, oferuje dach nad głową i
pomaga znaleźć pracę. I choć to wbrew rozsądkowi i panującym
stereotypom, nie może oprzeć się rodzącemu się w niej uczuciu. Chwilowe
zaślepienie i łatwowierność? A może odwaga, by odrzucić uprzedzenia,
zaufać drugiemu człowiekowi i sięgnąć po miłość?
Barbara Ciwoniuk, znana przede wszystkim jako autorka lubianych i
nagradzanych książek dla młodzieży, w lekkiej, zajmującej opowieści
podejmuje ważne
sobota, 15 czerwca 2013
Tajemnica klucza
Ewa A. Frankowska ukończyła Wydział Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego (1987) oraz Studium Literacko-Artystyczne Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (2005). Pierwsze opowiadania zamieściła w zbiorze „Pretekst“ (Księgarnia Akademicka - 2005) - wydanym wspólnie z wykładowcami i słuchaczami Studium Literacko-Artystycznego UJ. W II edycji konkursu im. Macieja Słomczyńskiego (styczeń 2009) otrzymała wyróżnienie za „Opowiadania czytane nocą“. Należy do Stowarzyszenia SLA w Krakowie. W 2011/2012 roku studentka Podyplomowych Studiów Polityki Wydawniczej i Księgarstwa (UW). Warszawianka w czwartym pokoleniu, wielbicielka prawego brzegu miasta. W życiu towarzyszą jej mąż, dzieci, czarny pies, kot o białych łapkach i laptop pełen wymyślnych recept na śmierć. Osobiście niespraw
piątek, 14 czerwca 2013
Konkurs :)))

Miło mi ogłosić kolejny konkurs na blogu Aleksandrowe myśli. Mam nadzieję, że chętnie weźmiecie w nim udział :)
Tym razem zadanie będzie lekkie i przyjemne a nagrodą jest najnowsza książka Dariusza Papieża "Dom czwartego przykazania"+ mała niespodzianka :)
A zatem zaczynamy :)
Zadanie konkursowe:
Podaj trzy skojarzenia dotyczące bloga Aleksandrowe myśli
Regulamin konkursu:
1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga Aleksandrowe myśli, a nagroda pochodzi z prywatnej biblioteczki.
2. Nagrodą w konkursie jest egzemplarz książki "Dom czwartego przykazania"3. Konkurs trwa od 14 czerwca do 30 czerwca 2013 r. do godziny 23:59.
4. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
5. Aby wziąć udział w k
czwartek, 13 czerwca 2013
Cukiernia Szczęsnych
Pewnie dziwicie się czemu sięgam po literaturę dziecięcą. Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Jestem mamą dwóch urwisów i lubię wiedzieć co w trawie piszczy. Moim zadaniem jako rodzica (między innymi :)) jest sprawdzić, jaka jest oferta dla dzieci na rynku wydawniczym, by w odpowiednim czasie móc podsuwać moim pociechom odpowiednie czytadła. Takim oto sposobem w moje ręce wpadła książka Kathryn Littlewood "Magiczna cukiernia".
Klęski Zdrój to fikcyjne małe miasteczko, w którym mieszka nietypowa rodzinka Szczęsnych. Mama i tato- Bella i Albert oraz czwórka rozkosznych dzieci: Rozmarynka, Pietrusia, Kminek i Tymek prowadzą najsłodszą z najsłodszych cukiernię. Ich wyroby są tak wyśmienite, że co rano, jeszcze przed jej otwarciem ustawia się długa kolejka chętnych by spróbować świe
wtorek, 11 czerwca 2013
"Dom czwartego przykazania" Dariusz Papież
Czcij ojca swego i matkę swoją- to czwarte przykazanie z Dekalogu ofiarowanego Mojżeszowi przez Boga. Jego przekaz jest jasny i nie trzeba szczegółowo go objaśniać, nawet laikowi :) Szacunek rodzicom należy się choćby za to, że podarowali nam bezcenny dar- życie. To dzięki nim istniejemy i mamy szansę na rozwój, doskonalenie, na zdobywanie doświadczeń, pasji, mierzenie się z uczuciami i tworzenie własnych rodzin. Rodzice (z wyjątkiem sytuacji patologicznych) zapewniają nam opiekę, wychowanie i poświęcają dla nas swój czas. Przychodzi jednak taki moment w życiu, kiedy to my musimy zaopiekować się rodzicami. Starość nie zawsze jest piękna. Choroby, demencja, samotność sprawiają, że starsi ludzie nie mogą już ufać swoim zmysłom, są bezwolni i zdani na łaskę, decyzje swoich pociech. Ci bez zastanowienia przyjmują rodziców pod swój dach czy angażują opiekunki i pielęgniarki bądź też organizują opiekę w tzw. domach starców.
To właśnie o tych ostatnich, pensjonariuszach domów opieki i ich pracownikach opowiada Dariusz Papież w swojej najnowszej książce "Dom czwartego przykazania". Autor przez rok pracował w domu pomocy społecznej. Doświadczenia jakie zdobył w tym czasie posłużyły mu podczas pisania tej książki. Wszechstronne i dokładne opisy opieki nad staruszkami oraz rutynowe, zachowawcze działania pracowników są bardzo autentyczne i porażają wyjątkowym realizmem. Te bardzo szczegółowe zapisy pozwalają wierzyć, że Dariusz Papież doskonale wie o czym pisze, że był naocznym świadkiem podobnych zdarzeń i zachowań.
Bohaterzy to staruszkowie obojga płci, zamknięci w zimnych murach, o których zapomniała nawet najbliższa rodzina. Schorowani, samotni próbują zorganizować sobie czas, który jeszcze im pozostał. Co najbardziej im doskwiera? Brak uwagi, zainteresowania, pieniędzy na własne, skromne wydatki. Przykro się czyta o ich codzienności. O intymności wystawionej na widok osób trzecich, o całkowitym poddaniu się w wykwalifikowane ręce opiekunów, o zaufaniu, które pokładają w rodzinie i obcych osobach, o bezbronności, niewinności i naiwności takiej samej jak u dziecka. Dla nich czas gna bez ustanku, a widmo przemijania puka do drzwi pokoju każdego z pensjonariuszy. Ich jedynym sprzymierzeńcem jest pracownik domu opieki. To często on jest przewodnikiem w ostatniej podróży...Jak sobie radzą w tej trudnej emocjonalnie pracy?
Chciałoby się zapytać na ile pracownicy przejmują się losem swoich podopiecznych? Czy możliwe jest stałe empatyczne podejście do tych starszych często nieporadnych ludzi? Czy uleganie emocjom pomaga czy przeszkadza w wykonywaniu tego zawodu? W swojej książce Pan Dariusz ukazał dwie grupy pracowników. Młodych, entuzjastycznie nastawionych do swojej pracy oraz doświadczonych opiekunów, którym rutyna na tyle weszła w krew, że nie przejmują się smrodem fekaliów, nie obrzydza ich zmiana pampersów oraz innych prozaicznych czynności dotyczących higieny i nie dostrzegają u swoich podopiecznych znamion seksualności, zawstydzenia...Czy w takim anturażu ludzkich nieszczęść, cierpienia, ułomności możliwe jest odnalezienie miłości? Czy jest ona próbą maskowania rzeczywistości czy prawdziwą potrzebą bliskości i czułości?
Dariusz Papież sięgnął po temat trudny, kontrowersyjny i rzadko poruszany. Nikt nie lubi, kiedy wytyka mu się błędy. W książce "Dom czwartego przykazania" autor bez pardonu wskazuje zakłamanie i hipokryzję społeczeństwa. W państwie, w którym dominuje katolicyzm, gdzie podstawą i oparciem religii jest Dekalog, tak jawne łamanie czwartego przykazania musi poruszyć serca i zmusić do refleksji...
Dariusz Papież "Dom czwartego przykazania", Jirafa Roja 2013, ISBN: 978-83-63879-05-1
Recenzja napisana dla serwisu Zaczytaj się :) Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Małgosi :)
Czytaj dalej...
To właśnie o tych ostatnich, pensjonariuszach domów opieki i ich pracownikach opowiada Dariusz Papież w swojej najnowszej książce "Dom czwartego przykazania". Autor przez rok pracował w domu pomocy społecznej. Doświadczenia jakie zdobył w tym czasie posłużyły mu podczas pisania tej książki. Wszechstronne i dokładne opisy opieki nad staruszkami oraz rutynowe, zachowawcze działania pracowników są bardzo autentyczne i porażają wyjątkowym realizmem. Te bardzo szczegółowe zapisy pozwalają wierzyć, że Dariusz Papież doskonale wie o czym pisze, że był naocznym świadkiem podobnych zdarzeń i zachowań.
Bohaterzy to staruszkowie obojga płci, zamknięci w zimnych murach, o których zapomniała nawet najbliższa rodzina. Schorowani, samotni próbują zorganizować sobie czas, który jeszcze im pozostał. Co najbardziej im doskwiera? Brak uwagi, zainteresowania, pieniędzy na własne, skromne wydatki. Przykro się czyta o ich codzienności. O intymności wystawionej na widok osób trzecich, o całkowitym poddaniu się w wykwalifikowane ręce opiekunów, o zaufaniu, które pokładają w rodzinie i obcych osobach, o bezbronności, niewinności i naiwności takiej samej jak u dziecka. Dla nich czas gna bez ustanku, a widmo przemijania puka do drzwi pokoju każdego z pensjonariuszy. Ich jedynym sprzymierzeńcem jest pracownik domu opieki. To często on jest przewodnikiem w ostatniej podróży...Jak sobie radzą w tej trudnej emocjonalnie pracy?
Chciałoby się zapytać na ile pracownicy przejmują się losem swoich podopiecznych? Czy możliwe jest stałe empatyczne podejście do tych starszych często nieporadnych ludzi? Czy uleganie emocjom pomaga czy przeszkadza w wykonywaniu tego zawodu? W swojej książce Pan Dariusz ukazał dwie grupy pracowników. Młodych, entuzjastycznie nastawionych do swojej pracy oraz doświadczonych opiekunów, którym rutyna na tyle weszła w krew, że nie przejmują się smrodem fekaliów, nie obrzydza ich zmiana pampersów oraz innych prozaicznych czynności dotyczących higieny i nie dostrzegają u swoich podopiecznych znamion seksualności, zawstydzenia...Czy w takim anturażu ludzkich nieszczęść, cierpienia, ułomności możliwe jest odnalezienie miłości? Czy jest ona próbą maskowania rzeczywistości czy prawdziwą potrzebą bliskości i czułości?
Dariusz Papież sięgnął po temat trudny, kontrowersyjny i rzadko poruszany. Nikt nie lubi, kiedy wytyka mu się błędy. W książce "Dom czwartego przykazania" autor bez pardonu wskazuje zakłamanie i hipokryzję społeczeństwa. W państwie, w którym dominuje katolicyzm, gdzie podstawą i oparciem religii jest Dekalog, tak jawne łamanie czwartego przykazania musi poruszyć serca i zmusić do refleksji...
Dariusz Papież "Dom czwartego przykazania", Jirafa Roja 2013, ISBN: 978-83-63879-05-1
5/6
Recenzja napisana dla serwisu Zaczytaj się :) Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Małgosi :)
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.