Podróże kształcą- to fakt bezsprzeczny. Uczymy się nie tylko o historii, kulturze i obyczajowości odwiedzanych miejsc, ale poznajemy własne możliwości i ograniczenia, mocne strony i słabości, odnajdujemy także pokłady swojej wrażliwości, emocjonalności, odkrywamy pasje, doświadczamy życia bardzo głęboko gdzie napotykamy swoje prawdziwe "ja".
Podróżowanie to jak na razie moje niespełnione marzenie. Żeby zaspokoić swoją ciekawość posiłkuję się opowieściami innych, którzy odważyli się wyściubić nos ze swojego wychuchanego gniazdka. Jedną z takich osób, globtroterką z pasją jest Marzena Filipczak. Dzięki jej książce "Między światami" miałam okazję poznać miejsca, które nie są zbyt często odwiedzane przez turystów, czy dostępne podczas standardowych pakietów oferowanych przez biura podróży. A szkoda. Autorka udowadnia, że właśnie takie wyprawy są najciekawsze, najbardziej odkrywcze i niezapomniane :)
"Przeczytałam gdzieś relację z Nouruz, czyli Nowego Roku, obchodzonego w dzień równonocy wiosennej. Zdjęcia Kurdów w tradycyjnych strojach spowodowały, że chciałam pojechać natychmiast, bo radości, jaka malowała się na ich twarzach, nie widziałam już dawno."
"Między światami" to zapis podróży po krajach, miastach, wioskach gdzie status kobiety jest diametralnie różny od tego co jest nam znane na co dzień, a niebezpieczeństwo w nie wpisane, to jedynie stereotyp masowo wtłaczany w naszą świadomość. Armenia, Górski Karabach, Osetia Północna, buddyjska Kałmucja, pozostałości Jedwabnego Szlaku w Uzbekistanie, Kirgistan, Kurdystan turecki, Kurdystan iracki, Iran, izolowany od świata Turkmenistan i stepy Kazachstanu zostały "odczarowane" z czarnego PR- u, a ciekawy czytelnik doświadczy "opowieści o gościnności tak wielkiej, że aż zapierającej dech w piersiach i niepojętej z zachodniego punktu widzenia, która każe gospodarzom towarzyszyć gościowi nawet w toalecie i oddać mu miejsce w swoim łóżku".
Marzena Filipczak preferuje podróże w pojedynkę. W ten sposób łatwiej jest jej wejść w świat tubylców odwiedzanego miejsca, wtopić się w tłum, zapoznać z miejscowymi, a ci z kolei chętniej zapraszają ją do prywatnych domów, do wspólnego stołu, zaproponują nocleg czy towarzystwo i przewodnictwo na terenie własnego kraju. Wiele z tych zaproszeń pozwoliło podróżniczce przyjrzeć się codzienności swoich gospodarzy, uczestniczyć w ich zabawach czy świętach. Dzięki temu "ucztowała" na cmentarzu wspominając w ten sposób zmarłego ojca pewnego Armeńczyka lub bawiła się na trzydniowym uzbieckim weselu.
Razem z autorką wsiądźmy do marszrutki i wyruszmy po przygodę, po emocje, po doświadczenia.
Z książki dowiecie się również co robił minibus w salonie uzbeckiego domu, dlaczego torby uzbeckich cinkciarzy są takie ciężkie, gdzie robi się najwięcej operacji plastycznych nosa oraz dlaczego Marzena Filipczak przewiozła przez granicę 60 kg kołpaków i kto oprócz Romów porywa dziewczynę by móc się z nią później, bez skrępowania ożenić.
Marzena Filipczak jest fantastyczną gawędziarką. W ciekawy, zajmujący i bardzo przystępny sposób opowiada o swoich doświadczeniach, przeżyciach, obserwacjach. Krótko przybliża historię miejsca, obyczaje, różnice kulturowe, rolę kobiety i mężczyzny w społeczeństwie, zdobycze cywilizacyjne, wskazuje miejsca godne zwiedzenia i służy dobrą radą w ważnych jak i przyziemnych sprawach. Dodatkowo umiejętnie wplata podróżnicze anegdoty, które idealnie dopełniają oraz cementują całą relację. Autorka posługuje się językiem prostym, zrozumiałym, żywym, plastycznym, dowcipnym. W żadnym momencie nie czułam znużenia, a coraz większe zainteresowanie. Wybrane fotografie tylko zaostrzają apetyt na samodzielną wyprawę. Nietypowy alfabetyczny indeks na końcu książki jest równocześnie Instrukcją obsługi Wschodu i okolic. Zawarte tam informacje przydadzą się, gdy sami będziecie planować wyprawę :)
Marzena Filipczak otwiera umysły i wyobraźnię. Nic w życiu nie jest uznane za pewnik. Świat się zmienia a wraz z nim, my. To co dziś jest przed nami zamknięte, jutro może wyglądać zupełnie inaczej. Autorka udowadnia, że wyobrażenia o krajach, kulturze, zachowaniu bywa iluzją. Jeżeli chcesz się czegoś nauczyć, musisz to sprawdzić, poznać, dotknąć, posmakować.
Wszystkim entuzjastom podróży, smakowania życia polecam książkę "Między światami". Doskonała, pełna wrażeń przygoda bez konieczności wstawania z fotela :)))
Marzena Filipczak "Między światami", Poradnia K, Warszawa 2014
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Katarzyny reprezentującej Go Culture :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)
Jestem typową domatorką, ale skoro można wyruszyć w fantastyczną podróż bez konieczności wstawania z fotela, to ja piszę się na taką wyprawę :)
OdpowiedzUsuńI to lubię :)
UsuńUwielbiam takie książki, dlatego z chęcią przeczytam :))
OdpowiedzUsuńZ czystym sumieniem polecam :)
UsuńUwielbiam podróżować, nawet z książką pod pachą, więc to pozycja dla mnie.
OdpowiedzUsuńKoniecznie się z nią zapoznaj :)
UsuńKocham tego typu książki. Zawsze chciałam podróżować, ale cały czas boje sie zrobić ten pierwszy krok. Dlatego póki co posiłkuję sie książkami podróżniczymi.
OdpowiedzUsuńTo dokładnie tak samo jak ja :))))
UsuńChętnie bym ją przeczytała. Ta książka jest jak najbardziej dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńŚmiało sięgaj po książkę, polecam :)
UsuńSzczerze podziwiam takie odważne i otwarte osoby, które nie mają żadnych obaw i nie boją się udać w samotną podróż w nieznane. Dlatego lubię też czytać relacje takich osób, bo pozytywnie nakręcają do działania:)
OdpowiedzUsuńPani Marzena wydaje się dokładnie taką osobą :) Pozytywnie zakręcona :)
UsuńIdealna na lato!
OdpowiedzUsuńI na lato, i na jesień, i na zimę, i na wiosnę :D
Usuń