Są ludzie, którzy nie pasują do schematu, których inność jest podkreślana, wyśmiewana, prześladowana. Są ludzie zagubieni we współczesnym świecie, którzy nie chcą lub nie mogą iść z prądem i pozostaje im wyjść mu na przeciw. Wreszcie są ludzie pokaleczeni życiem, zniszczeni przez bliskich, którym ścieżkę losu wyznaczają zależności pomiędzy pochodzeniem cierpieniem, przemocą, a patologią.
Blurb książki "Billie" Anny Gavaldy jest niezwykle tajemniczy i trudno jest wywnioskować czego konkretnie dotyczy. Dla mnie nie było to jakąś wielką przeszkodą. Z zapałem i z podnieceniem rozpoczęłam lekturę. Już sam sposób narracji zaskakuje. Anna Gavalda proponuje coś na kształt pamiętnika, swoistej spowiedzi, apelu. Historię poznajemy z punktu widzenia Billie, która po niebezpiecznym upadku w górach błaga o życie swojego przyjaciela i wybawienie z trudnej sytuacji. Adresatem jej żarliwych modlitw jest jedna z gwiazd na nocnym niebie. W zamian za pomoc Billie oferuje historię swojego życia i genezę relacji łączącej ją z Franckiem.
Dowiadujemy się, że oboje byli szkolnymi outsiderami, żyjącymi własnymi problemami, przytłaczającym otoczeniem. Nie mieliby pojęcia o swoim istnieniu gdyby nie zadanie domowe. Zostali połączeni w parę mającą odegrać scenkę ze sztuki Alfreda de Musseta "Nie zadzieraj z miłością". Wspólne próby zbliżyły ich do siebie i właśnie wtedy połączyła ich nietypowa przyjaźń.
Słowa Anny Gavaldy są bezkompromisowe, pełne furii, surowe, szorstkie, a ich ostre kanty ranią i zagłębiają się prosto w serce. Krzywda drugiego człowieka zawsze budzi sprzeciw, a dążenie ofiar przemocy do kontroli nad własnym życie wzbudza wiarę i nadzieję.
I Billie i Frack nie mieli łatwego dzieciństwa. Ona żyła w ubogiej przyczepie campingowej gdzieś na śmieciowisku na peryferiach małego francuskiego miasteczka. Matka porzuciła ją gdy była rocznym bobasem, ojciec jest alkoholikiem, a macocha dała jej odczuć, że jest niepożądanym lokatorem. Ignorowana, opuszczona, niekochana, bita wycofuje się z życia, swojej społeczności. Ciągle gotowa do konfrontacji, zamknięta w pancerzu obojętności. Szuka akceptacji na różne sposoby. Czy ją otrzymuje? On wychowywał się w domu gdzie rządziła przemoc, niezrozumienie, wygórowane ambicje i oczekiwania. Boi się wyzwań, nie umie walczyć o swoje, poddaje się biegowi wydarzeń. Dopiero razem mają siłę stawić czoło światu, przyznać się do swojego zdania, walczyć z własnymi słabościami.
"Billie" to książka o akceptacji, tolerancji i podnoszeniu się z upadków jakie serwuje nam życie. Surowość, nieprzejednaność otoczenia koreluje z hojnością duszy i serca. Anna Gavalda udowadnia, że wystarczy odrobinę otwartości na świat by odkryć cenne wartości na co dzień głęboko skryte w pancerzu ograniczeń, uprzedzeń, dyskryminacji.
Anna Gavalda "Billie", tł. Paweł Łapiński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014
premiera książki: 5 czerwiec 2014
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Marty reprezentującej Wydawnictwo Literackie :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
1522403
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.