Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

1521658

środa, 30 lipca 2014

Jean- Baptiste Hibon "Pijany z radości. Opowieść o życiu spełnionym."


Jak odnaleźć pasję i radość życia? Czy łatwo jest pogodzić się z przeciwnościami losu i jak funkcjonować kiedy nawet lekarze odbierają nadzieję na pełną samodzielność?

Na te pytania najlepiej może może odpowiedzieć Jean- Baptiste Hibon, który urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym (bardziej fachowo: MPD, atetoza- zaburzenia neurologiczne i ruchowe), a lekarze już na samym początku skreślili jego szansę na swobodne poruszanie się, chodzenie tylko i wyłącznie o własnych siłach. Ten człowiek może Wam opowiedzieć, że sam na przekór tym prognozom, a wręcz im na złość robił i robi wszystko by żyć jak każdy pełnosprawny człowiek. Nie pozwala by ktoś, coś, schematy, stereotypy i bezduszne diagnozy pokrzyżowały jego plany. Jego założeniem było szczęśliwe życie i dokonał tego, jest "Pijany z radości". Nie będę zdradzać znaczenia tytułu książki, musicie zgłębić je i poznać osobiście.

Jean- Baptiste nie od razu pogodził się z ograniczeniami, które stawiało przed nim jego własne ciało. Wynikiem czego popadł w depresję i myśli samobójcze. O swoją niepełnosprawność obwiniał Boga. Z tego powodu nie uczęszczał na nabożeństwa, nie modlił się, nie zawierzał swoich próśb boskiej interwencji.  Co więcej był na niego obrażony, a nawet mu złorzeczył. Jego podejście do wiary zmieniło się kiedy poznał odpowiedniego duszpasterza. Odkrył wtedy, że: "Jedyne, co muszę zrobić, to nauczyć się żyć ze swoją ułomnością. Uświadomienie sobie niepełnosprawności staje się dla mnie trampoliną do odnalezienia własnej tożsamości." Zrozumiał wtedy, że jego cierpienie wynagrodzone zostało umiejętnością odnajdowania wewnętrznego balansu, zjednywania sobie przyjaciół, a w swoim nieszczęściu odnalazł niezauważone do tej pory szczęście. W swojej złości do Boga próbował za wszelką cenę stać się samodzielny i wymagał od swojego otoczenia "normalnego" traktowania. Jego zdecydowanie, zachłanność pokonywania barier pozwoliło mu odwrócić scenariusz, który napisali dla niego lekarze i niesprawiedliwy los.

Publikacja choć króciutka, jest kwintesencją życia i drogą do wewnętrznego źródła wiary, nadziei i miłości. Jean- Baptiste mocnymi, autoironicznymi słowami udowodnił, że nie liczy się powierzchowność, ludzka powłoka, a twardość i hardość charakteru oraz wysokiego stawiania poprzeczki sobie i swojemu otoczeniu. Szczęście nie jest nam dane wraz z urodzeniem, trzeba sobie na nie zapracować codziennym wysiłkiem ciała, duszy, serca i umysłu.

Po lekturze "Pijanego z radości" trudno mi będzie teraz utyskiwać i narzekać na swój los. Może między innymi na tym zależało Jean- Baptiste? Może swoją książką mówi, człowieku weź się w garść, walcz- szczęście jest tuż za progiem...





Jean- Baptiste Hibon "Pijany z radości. Opowieść o życiu spełnionym.", tł. Sylwia Filipowicz, Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2014







Czytaj dalej...

wtorek, 29 lipca 2014

Paul Heiney "Czy krowy mogą schodzić po schodach?"



"Prawdziwie naukowy umysł nie tyle udziela właściwych odpowiedzi, ile zadaje właściwe pytania." 
Claude Levi- Strauss

Moje dzieci są w wieku, w którym głód wiedzy jest ogromny. Pytania dlaczego, jak, kiedy, gdzie, czy są na porządku dziennym, a oczekiwanie na wyjaśnienie wspomagane błagalnym wyrazem oczu, typu tych w wykonaniu Kota w butach z filmu Shrek. Nie znam wszystkich odpowiedzi, a nie chciałabym pozostawiać moich dociekliwych maluchów w zawieszeniu, z poczuciem żalu, pustki. Dlatego wszelkie książki popularnonaukowe są dla mnie doskonałym narzędziem i partnerem w codziennym bycie.

Najnowszą pozycją w tym gatunku jest "Czy krowy mogą schodzić po schodach?", którą znajdziecie w ofercie wydawnictwa Czarna Owca. Paul Heiney ocalił od zapomnienia bazę danych i wiedzy specjalnej amerykańskiej ale nieczynnej już linii telefonicznej Science Line, w której to eksperci wielu dziedzin odpowiadało na pytania wszystkich dociekliwych, od teorii Wielkiego Wybuchu po bardziej prozaiczne np. dotyczące niezastygającej galaretki na świeżym ananasie, kiwi, figi czy mango. O co jeszcze pytano: Dlaczego czas płynie szybciej gdy jesteśmy starsi, czy można wypić za dużo wody, czy brak snu zabija, ile warte jest ludzkie ciało, czy rośliny czują ból, czy kangury potrafią pływać, czy zwierzęta popełniają samobójstwo, dlaczego pingwiny są biało- czarne i ponadczasowe, co było pierwsze jako czy kura?

"Czy krowy mogą schodzić po schodach?" podzielona jest na działy: tajemnice wszechświata, zwierzęta, natura, ciało człowieka, zmysły, w kuchni i domu i matematyka. Pytania są fascynujące, czasami niezwykłe i zaskakujące tak jak ich odpowiedzi. Podobało mi się, że wyjaśnienie jest zrozumiałe, wyczerpujące i łatwo je zapamiętać. Zasługą tego jest dowcipny ton, prosty język z zachowaniem całkowitej rzetelności.
Sam układ, konstrukcja publikacji porządna i schludna. Pytania są wyraźnie odznaczone, wyłuszczone. Tekst został wzbogacony zabawnymi obrazkami zgrabnie nawiązującymi do omawianych kwestii. Indeks zagadnień pozwala powrócić do problemu, który najbardziej nas interesuje, znaleźć odpowiedź na konkretne pytanie bądź ustalić umykające szczegóły.

Paul Heiney pozwolił mi na moc rozrywki w bądź co bądź bardzo poważnej rozprawie na tematy życia i świata, który nas otacza. Moim zdaniem warto ją mieć w swojej biblioteczce dla wzbogacenia własnej wiedzy lub z uwagi na dzieci, których pytania, naprawdę, mogą zaskoczyć nawet najbardziej statecznego, oczytanego i inteligentnego człowieka :)




Paul Heiney "Czy krowy mogą schodzić po schodach?", tł. Elżbieta Smoleńska, Czarna Owca, Warszawa 2014





Za możliwość podkształcenia się i możliwość zabłyśnięcia przed dziećmi dziękuję Pani Agnieszce reprezentującej wydawnictwo Czarna Owca :)))


Czytaj dalej...

poniedziałek, 28 lipca 2014

"Nie to, co już wiemy, lecz to, co chcemy wiedzieć - świadczy o naszej mądrości."*

"Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia" 
                                                                           Seneka Młodszy


Obecne czasy wymagają od nas ciągłego doszkalania, przekwalifikowywania swoich umiejętności i zdobywania nowych obszarów wiedzy. Jest to nam potrzebne nie tylko do pracy, zarobkowania ale i do podnoszenia swojej wartości, świadomości. Jedną z metod do ćwiczenia swoich szarych komórek jest literatura, która wiedzie nas przez lądy, morza, kultury, religie i zawiłe struktury ludzkiej psychiki, których a co dzień nie mamy szansy poznać bardziej namacalnie. A co, jak to nie wystarczy? Jeżeli chcemy zgłębiać, studiować tematy, które szczególnie nas nurtują? Pozostaje tradycyjna metoda. Szkoła, College, Uczelnia...Jednak takie placówki żądzą się swoimi schematami, a nauka bywa bardziej obowiązkiem niż przyjemnością...Prawdą jest również, że edukacja kosztuje...A może istnieje takie miejsce gdzie można czerpać wiedzę...za darmo i do tego z entuzjazmem? Niemożliwe? A jednak.


Z dniem 1 września 2014 roku startuje nowa platforma edukacyjna- Kenis, której ideą jest brak ograniczeń, barier w dostępie do edukacji. Niech wiek czy zasobność portfela nie wyklucza z możliwości zdobywania wiedzy. (Pod tym adresem znajdziesz więcej informacji: http://technologiczne.kenis.pl/)


"Kenis to... docelowo największy zbiór materiałów edukacyjnych opartych głównie na wideo. Wraz z osobami o wielkiej pasji tworzymy materiały zróżnicowane tematycznie i skierowane do osób w różnym wieku. Zbiór materiałów na Kenis obejmie więc przedmioty szkolne jak i tematy związane ze specjalistycznymi zagadnieniami dla osób poszerzających swoje horyzonty czy zwiększających swoje umiejętności przydatne w karierze (IT, biznes, umiejętności zawodowe i językowe)."

Teraz wystarczy komputer, laptop, tablet, smartfon z dostępem do internetu by poszerzyć swoje  horyzonty, zasób wiedzy, umiejętności, pobudzić swoją kreatywność, trenować pamięć i spostrzegawczość z poczuciem niezależności i swobody, której nie znajdziesz w żadnej innej szkole.


Popieram ideę, jestem szczerze zainteresowana projektem i będę sprawdzać jak się rozwija :))







* cytat pochodzi z książki "Parada paradoksów" Władysława Grzeszczyka
źródło zdjęć: http://technologiczne.kenis.pl/




Czytaj dalej...

sobota, 26 lipca 2014

Choderlos de Laclos "Niebezpieczne związki"

"Głupcy są wszak na świecie dla naszej uciechy."

Do czego zdolna jest kobieta odrzucona, wzgardzona przez mężczyznę? Według Pierra Ambroise Francosis Choderlos de Laclos pała żądzą zemsty.

Markiza de Merteuil obmyśla chytrą intrygę by publicznie ośmieszyć swojego byłego kochanka, hrabiego de Gercourt i pomścić swą zniewagę. Jej sojusznikiem jest wicehrabia de Valmont, znany w towarzystwie uwodziciel. Jego zadaniem jest skłonić do romansu młodziutką i niewinną Cecylię Volagnes, której ręka przeznaczona jest wyżej wymienionemu wiarołomnemu hrabiemu. Markiza wciąga w swój plan coraz więcej osób, który nieuchronnie prowadzi ku tragedii.

"Niebezpieczne związki" to jedyna książka pióra de Laclosa, która po raz pierwszy została wydana w 1782 roku. Przez policję skazana na zniszczenie z powodu "rozwiązłości i nieobyczajnej" treści a niezwykle popularna wśród towarzystwa. Autor doskonale uchwycił i przeniósł na papier próżność, moralność, hipokryzję i obyczajowość epoki, w której żył, i w której rozgrywa się historia jego bohaterów. Markiza zaprawiona w romansach, potrafiąca rozszyfrować intencje kochanków i umiejąca na chłodno kalkulować korzyści wynikające z przelotnych miłostek. Wicehrabia Valmont znany uwodziciel z pewną słabością do markizy, która nie pozwala mu odmówić swej pomocy. Cecylia i Danceny- młode i niewinne ofiary kolejnych intryg, niepotrafiący rozeznać się w salonowych, miłosnych potyczkach będącego najważniejszą rozrywką ówczesnego towarzystwa.

Francja, schyłek XVIII wieku, ówczesna szlachta skazana na przymusową bezczynność, gnuśność, znudzona ekstrawaganckimi balami, koktajlami, rautami, opatrzona sztuką operową zajmuje się nowymi rozrywkami- manewrami miłosnymi. Folgują swoim zachciankom, pożądaniu i oddają się sztuce flirtu, uwodzenia, rozpusty i wynikającymi z nich materialnymi korzyściami. Kobiety dawniej hołubione i stawiane na piedestale, stają się kokietkami, kusicielkami na równi z mężczyznami. Już nie są nagrodą, trofeum w miłosnym wyścigu, co więcej same w nim uczestniczą i zbierają laury. Kobiety z wiotkich mimoz stają się twardymi, wymagającymi, bezwzględnymi femme fatale. Mężczyźni z kolei graja rolę bezbronnej zabawki oczekującej uwagi.

Niezwykle ciekawa jest sama konstrukcja powieści w całości złożona z listów wymienianych pomiędzy postaciami, z pełnym zachowaniem sztuki epistolarnej, konwenansów. Wydawać by się mogło, że taka forma będzie niespójna, będzie się rwała. Nic bardziej mylnego. Poznajemy nie tylko etapy sieci intryg zarzuconej przez markizę ale na bieżąco, na gorąco poznajemy ich osąd, osobiste odczucia, emocje im towarzyszące. Bardzo pouczające doświadczenie budzące podziw i uznanie dla ich autora.

"Niebezpieczne związki" to klasyka romansu, która była wielokrotnie filmowana. Miałam przyjemność oglądać kilka i byłam pewna, że z czasem skuszę się by przeczytać papierowy odpowiednik. Żałuję, że dopiero teraz :)






Pierre Ambroise Francois Choderlos de Laclos "Niebezpieczne związki", tł. Tadeusz Żeleński (Boy), Egmont, Warszawa 2014





Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Macieja :))


Czytaj dalej...

czwartek, 24 lipca 2014

Christina Baker Kline "Sieroce pociągi"


Co może łączyć siedemnastoletnią gotkę z dziewięćdziesięciojednoletnią staruszką?

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic. Jednak kiedy bardziej zagłębić się w ich życie podobieństwa mnożą się z każdym kolejnym odkryciem.

Molly Ayer jest półsierotą. Od najmłodszych lat jej wychowaniem zajmują się rodziny zastępcze. W żadnej nie znalazła prawdziwego domu. Rozgoryczenie, złość, samotność, brak poczucia bezpieczeństwa próbuje ukryć głęboko w sobie, a z wierzchu przyjmuje maskę obojętnej gotki. Nad jej zachowaniem oprócz opiekunów czuwa kurator sądowy, która kiedy nastolatka próbuje ukraść z miejskiej biblioteki książkę, stawia ją przed poważnym, decydującym o dalszej przyszłości wyborem: poprawczak czy praca społeczna. Po namowach swojego chłopaka, Molly wybiera drugą opcję i trafia do domu Vivian Daly, gdzie ma uporządkować strych. Podczas pracy i rozmów z pracodawczynią odkrywa przeszłość starszej pani i podejmuje ważne decyzje dotyczące swojego życia.

Ze skrzyń skrywających ponad dziewięćdziesięcioletnie życie Vivien poznajemy los tysięcy dzieci wywiezionych "sierocymi pociągami" w Ameryce w latach 1854- 1929. Czyniono to w ramach akcji humanitarnej, która miała na celu zaopiekowanie osieroconych, samotnych, bezdomnych dzieci i zapewnienie im adopcji oraz rodziny, w której mogłyby bezpiecznie dorastać, pracować i uczyć się. Przykład Vivien ukazuje, że nie wszystkim maluchom udało się trafić w dobre ręce. Co gorsza nikt nie kontrolował rodzin, do których trafiały sieroty przez co mogły być traktowane jako tania siła robocza w pracach rolnych czy usługowych. "Wybranym" dzieciom najczęściej zmieniano tożsamość, wiarę, narodowość, grabiono ze wspomnień i przynależności.

Christina Baker Kline zmusza do refleksji nad beztroskim, nieumiejętnym parowaniu dzieci potrzebujących pomocy i rodzin zastępczych. Nie każdy okazuje się dobrym, wrażliwym i cierpliwym opiekunem. Bywa, że chęci nie idą w parze z umiejętnościami, a oczekiwania przerastają rzeczywistość.

W powieści Christiny Baker Kline przeszłość i teraźniejszość płynnie na siebie nachodzą i przedstawiają wydarzenia z punktu widzenia Vivien i Molly. I choć jedna jest na wskroś współczesną nastolatką, a druga dystyngowaną damą, to ich historie mają wspólny mianownik: samotność, cierpienie, uprzedzenia, tymczasowość, brak stabilności, brak poczucia bezpieczeństwa i uczucie niedopasowania do kolejnej rodziny zastępczej. Wspólne rozmowy zbliżają, jedna z drugiej czerpie siłę i obie próbują okiełznać i pogodzić się ze swoją przeszłością.

Zarysowane w książce tło historyczne było dla mnie zaskoczeniem. W ciągu mojego życia nie słyszałam o "sierocych pociągach" ani podczas nauki w szkole, ani we wszelkiego rodzaju  dyskusjach czy literaturze. Co więcej sami Amerykanie wiedzą o tym fakcie niewiele więcej. Z żywym zainteresowaniem przeczytałam dodatkowy tekst na końcu powieści, przedstawiający relację odnalezionych pasażerów "sierocych pociągów" i wywiad z Christiną Baker Kline. Autorka opowiada jak narodził się pomysł na powieść, jak wyglądało zbieranie materiałów i co chciała przekazać poprzez swoje bohaterki. Czytelnik może na gorąco skonfrontować te słowa ze swoimi wrażeniami.

"Sieroce pociągi" pochłonęły mnie bez reszty, wyłączyły z życia rodzinnego i nie pozwoliły myśleć o niczym innym jak o losie Molly i Vivien. Autorka zdecydowanie podkreśla jak ważna w życiu człowieka, a w szczególności dziecka, jest stabilna rodzina, znajomość własnych korzeni, tożsamości i przynależności. Pokazuje również, że nawet z najtrudniejszych sytuacji można wyjść o ile znajdzie się ktoś kto poda pomocną dłoń i o ile odważysz się o tę pomoc poprosić.






Christina Baker Kline "Sieroce pociągi", tł. Berenika Janczarska, Czarna Owca, Warszawa 2014





Tę cudowną książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agnieszki reprezentującej wydawnictwo Czarna Owca :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

środa, 23 lipca 2014

Marie Lucas "Między teraz a wiecznością"

Czy istnieje życie pozagrobowe i czy po śmierci mamy jakiś wpływ na naszych bliskich? Pewnie nie raz zastanawialiście się nad odpowiedziami na te pytania. Życie po życiu jest niezbadaną tajemnicą i dla każdego człowieka, w oparciu o wiarę i doświadczenia, oznacza co innego. Również wielu pisarzy nurtuje to zagadnienie, co daje swoje odzwierciedlenie w ich twórczości. Do tego grona dołączyła niedawno niemiecka powieściopisarka Marie Lucas.

"Między teraz a wiecznością" to powieść skierowana do młodzieży traktująca o nadnaturalnych zdolnościach pewnego nastolatka oraz wynikająca z nich izolacja i ostracyzm rówieśników. Na czym polega "dar" Nikiego? Może on porozumiewać się ze zmarłymi i pośredniczyć w dialogu pomiędzy światem żywych i umarłych. Jego koledzy boją się i nie rozumieją w pełni tych umiejętności przez co spychają go na margines szkolnego życia. Pozycja Nikiego zmienia się wraz z pojawieniem się nowej uczennicy, Julii. Szesnastolatka skrywa tajemnicę, której rozwiązanie zna tylko zmarły dziadek i chłopak potrafiący rozmawiać z duchami...

Blurb książki zapowiada niesamowitą historię trącącą dreszczykiem pochodzącym prosto z krainy umarłych. Niestety jej lektura okazała się rozrywką na podrzędnym poziomie. Marie Lucas miała ciekawy pomysł na swoją powieść ale poniosła klęskę w jej wykonaniu. Co mnie zraziło?

Po pierwsze: bohaterowie. Niki, outsider wyposażony w mroczną tajemnicę. Z pozoru intrygująca postać. Z pozoru. Poznając go bliżej w pełni zrozumiałam obawy i strach jego rówieśników. Chłopak ma tendencję do obwieszczania śmierci bliskich swoich kolegów prosto z mostu, bez owijania w bawełnę, nie zważając na okoliczności i miejsce, w którym się znajdują. Drażnił mnie też brak wrażliwości, empatii czy choćby zwykłego współczucia. Nie podobało mi się również jego podejście do swojego "daru". Przez szesnaście lat porozumiewał się ze zmarłymi i w żadnym momencie nie zainteresował się dlaczego on został nim obdarowany, jakie ma możliwości, jakie zadania, czy tylko on i dlaczego to potrafi. Jedynie jego uczucia względem Julii są szczere, ale czy to wystarczy by go polubić? Dla mnie to za mało.
Drugą irytującą postacią jest sama Julia i jej materialistyczne podejście do życia. Wychowywała się w niepełnej ale zamożnej rodzinie. Niestety śmierć ojca wymusiła pewne zmiany: przeprowadzkę i konieczność rozsądnego gospodarowania oszczędnościami. Nastolatka nie może pogodzić się ze swoim nowym statusem i nie przyznaje się do niego również wśród nowych przyjaciół. Ci  z kolei robią tak samo niemiłe wrażenie jak Julia :/

Po drugie: fabuła. O ile nadnaturalne wątki potrafią wciągnąć od czasu do czasu, tak elementy powieści typowo obyczajowe są nużące, płytkie i nie niosą za sobą żadnej głębszej wartości.

Po trzecie: akcja. A właściwie jej brak. Niemal nic się nie dzieje, a jak już zaczyna to szybko gaśnie. Jak iskra nie podsycana podmuchem wiatru.

Być może książka "Między teraz a wiecznością" nie spodobała mi się ze względu na mój wiek i nie wykluczam, że zupełnie inaczej odbiorą ją nastolatki (ale te młodsze 13- 15 lat).






Marie Lucas "Między teraz a wiecznością", tł.Agnieszka Hofmann, Egmont, Warszawa 2014




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Macieja :)



Czytaj dalej...

wtorek, 22 lipca 2014

"Egzorcyzmy Dory Wilk"- Aneta Jadowska


"Egzorcyzmy Dory Wilk" to piąta już część Heksalogii pióra Anety Jadowskiej. Nieuchronnie więc zbliżamy się do definitywnego końca tej fantastycznej serii. Biorąc książkę w dłonie byłam szczęśliwa i podekscytowana możliwością poznania kolejnych przygód mojej ulubionej bohaterki. Po lekturze smutek odmalował się na mojej twarzy. Dlaczego? Chciałam "Egzorcyzmy" czytać powoli, smakować każde zdanie, słowo, literę osobno ale... nie dało się...Po prostu się nie dało. Pani Aneta zadbała by torpeda nabita emocjami wybuchła tuż po starcie bez możliwości jej zatrzymania, a żywe tempo akcji nie pozwoliło odpocząć oczom ani na sekundę.

Dora Wilk zanim dowiedziała się o swojej magicznej naturze, pracowała jako funkcjonariusz toruńskiej policji. O jej niezwykłej intuicji i skuteczności nie zapomnieli dawni współpracownicy. Dlatego bez zastanowienia wzywają swoją koleżankę do pomocy w sprawie tajemniczych, rytualnych morderstw, których nie potrafią racjonalnie wytłumaczyć i rozwiązać. Dora bez entuzjazmu dołącza do śledztwa. I o to chodziło brutalnemu, sadystycznemu, psychopatycznemu mordercy. Podstępem uprowadza wiedźmę i siłą próbuje wszczepić w jej ciało potężnego demona. W jakim celu to robi? Czy mu się uda i co o tym sądzą jej sojusznicy?

Dora nie ma łatwego życia. Od kiedy dowiedziała się o swoich magicznych zdolnościach z każdej strony dybie na nią niebezpieczeństwo a inni magiczni chcą decydować o jej życiu tudzież śmierci. W krótkim czasie musiała zapanować nie tylko nad wiedźmą w swoim ciele ale pogodzić ją także z władzą wilka alfa i anielsko- diabelskiego triumwiratu. Przyjęcie demona jest już ponad jej siły i naruszeniem zasad, które ustaliła z Karmazynowym Księciem, Baalem, Władcą Demonów i jak do tej pory myślała, swoim przyjacielem. Uwięziona i torturowana na chwilę poddaje w wątpliwość tę przyjaźń. Jednak kiedy zauważa nieporadność, niepewność swojego dręczyciela dochodzi do wniosku, że to właśnie o takie emocje chodziło porywaczowi. Chciał z niej zrobić narzędzie zemsty i początek piekielnej rewolucji.

"Wszystko zostaje w rodzinie" zakończyła nie rozwiązanym i bardzo wybuchowym związkiem pomiędzy wilczymi naturami Dory i Varga. Liczyłam na podnoszącą ciśnienie kontynuację ale psychopatyczni przestępcy nie dają czasu na romantyczno- erotyczne uniesienia. Posuwa za to akcję w innym równie intrygującym kierunku. Ta część heksalogii należy niemal wyłącznie do Dory i Baala, który nie raz wykazywał zainteresowanie żywiołową, impulsywną wiedźmą. Udowadnia kobiecie nie tylko swoją lojalność i przyjaźń ale daje jej również wysoką pozycję i wpływy w Piekielnej hierarchii oraz władzę nad swoim życiem. Przyczyny tego zachowania odnajdziemy w przeszłości Baala, którą odkrywamy kawałek po kawałku w rytm wzrastającego zaufania wobec Dory. To co uparcie skrywa Karmazynowy Książę jest również wskazówką do rozwiązania tajemniczych morderstw nad rozwiązaniem których pracuje Teodora.

Aneta Jadowska po raz kolejny udowadnia, że jej wyobraźnia nie zna granic. Autorka w bardzo zaskakujący i sprytny sposób łączy wątki "ziemskie"z nadnaturalnymi. Fantastycznie udaje jej się połączyć anioły, diabły, demony, wiedźmy, wilkołaki, wampiry w jeden front przeciwko zbrodni, psychopatom, krwiożerczym mordercom czy to w ludzkim, zupełnie zwyczajnym Toruniu czy magicznym Thornie i Trójprzymierzu. Pani Aneta obdarza swoich bohaterów wyrazistymi cechami, którzy od pierwszej chwili zapadają w pamięć, i których lubi się pomimo ich wad i potknięć, a relacje które ich łączą można nazwać jednym słowem- elektryzujące :)

Życie, rodzina, przyjaciele, miłość, przygody, zobowiązania rudowłosej wiedźmy oszałamiają, wciskają w ziemię i dają gwarancję na satysfakcjonującą rozrywkę. Zawsze!




Aneta Jadowska "Egzorcyzmy Dory Wilk", Fabryka Słów, Lublin 2014



Heksalogia:

1. Złodziej dusz
2. Bogowie muszą być szaleni- recenzja
3. Zwycięzca bierze wszystko- recenzja
4. Wszystko zostaje w rodzinie- recenzja
5. Egzorcyzmy Dory Wilk




Oficjalny fanpage Anety Jadowskiej: KLIK
Oficjalna strona internetowa Anety Jadowskiej: KLIK






* zdjęcie Heksalogii pochodzi z oficjalnego fanpagu Anety Jadowskiej :)

Czytaj dalej...

piątek, 18 lipca 2014

Wampiry opanowały świat

Kolejny raz jakiś śmiałek próbuje zmierzyć się z tematyką wampirów, który wydaje się być już mocno wyeksploatowany, nie wróży wielu nowatorskich pomysłów, i który sukcesywnie spychany jest przez nowy nurt książek dla młodzieży New Adult czy Young Adult. Lecz jako zdeklarowana wielbicielka krwiopijców nie mogłam odmówić sobie przyjemności poznania i przeczytania najnowszej pozycji wkraczającej na polski rynek wydawniczy- "Dystrykt 121". Czy Maria Wicik zaspokoi moje oczekiwania? Jest rok 2029. Władzę nad światem sprawują niebezpieczne i głodne ludzkiej krwi wampiry. Ochroną przed atakami nieumarłych są dystrykty, których pod żadnym pozorem nie można opuszczać. W jednym z nich, 121- szym, mieszka wraz rodzicami i siostrami:  bliźniaczką Alex, Suzy i Tami, siedemnastoletnia Rose. Co
Czytaj dalej...

czwartek, 17 lipca 2014

Bezcenny dar

Ile trzeba poświęcić i do czego się posunąć by poczuć słodki smak macierzyństwa? Claire i Ben, z pozoru mają wszystko, piękny dom na przedmieściach, pracę i zarobki pozwalające na komfortowe życie. Rysą na idealnym wizerunku ich małżeństwa jest brak potomka. Para boryka się z bezpłodnością od kilku lat. Przeszli wszystkie możliwe kuracje, które nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Niespodziewanie przyjaciółka Bena, Romily proponuje im zastępcze macierzyństwo. Sama jest samotną matką i nie chce mieć więcej dzieci więc wydaje jej się, że będzie idealną surogatką. Czy na pewno? Ciąża to specyficzny stan, który wyzwala burzę skrajnie różnych emocji... "Kres nadziei odczuwała tak samo, jak kres rozpaczy."  Ben i Romily są wieloletnimi przyjaciółmi, którzy mają wspólne pasje, zain
Czytaj dalej...

środa, 16 lipca 2014

Mały przewodnik katolicki

Jestem praktykującą katoliczką i staram się wychowywać moje dzieci w myśl dekalogu. Nie jestem do końca zadowolona z lekcji religii, na które synowie uczęszczają w szkole. Razi mnie to, co przekazuje i w jaki sposób szkolna katechetka. Niejednokrotnie musiałam jeszcze raz wyjaśniać im pewne zagadnienia i tłumaczyć to, co na lekcji zawile przedstawiła im nauczycielka, np. opis Nieba, któremu bliżej do historii fantasy. Dlatego szukam dla nich ciekawych opowieści z morałem, które pomogą mi wskazywać im właściwą drogę. "Mały przewodnik katolicki" w dziale Pucowalnia serc zwięźle i zrozumiale wytłumaczy dziecku sens oraz istotę niedzielnej ewangelii w krótkiej historyjce, w której bohaterem mogłaby być i nasza pociecha. Dodatkowo zaproponuje zadanie, które wskaże mu kierunek postępo
Czytaj dalej...

wtorek, 15 lipca 2014

Poszukiwany

Nie jestem jakąś wielką entuzjastką opowiadań, mimo to czytuję je od czasu do czasu. Wybieram tylko takie, które wyjątkowo mnie zaintrygują, zaskoczą formą lub są zapowiedzią jakiegoś literackiego eksperymentu. "Mężczyzna w zielonych spodniach" do takich właśnie należy. Dodatkowo zainteresowała Nieformalna Grupa Literacka "Piórnice", do której należą  autorki opowiadań w antologii. Eksperyment zaczyna ogłoszenie takiej treści: "Ktokolwiek zna mężczyznę, który błąkał się w okolicy od piątku XX.XX.XXXX, proszony jest o kontakt z najbliższą placówką policji lub o informację pod numerem XXX XXX XXX. Mężczyzna lat 40- 45, średnia budowa ciała, ciemne włosy, szare oczy. Ubrany w czarną wełnianą kurtkę i zielone spodnie. Jego zachowanie może zwracać uwagę. Mężczyzna mówi do siebie, po
Czytaj dalej...

niedziela, 13 lipca 2014

Nadzieja umiera ostatnia

Dzieci to żywe srebro i od momentu kiedy postawią swój pierwszy krok, trzeba mieć oczy dookoła głowy i obserwować każde ich posunięcie. Jedna chwila nieuwagi może drogo kosztować. Właśnie taki rachunek los wystawił rodzinie Taylor. Megan tylko na kilka sekund spuściła wzrok z jednej ze swoich córek- trzyletniej Emmy, by ta zaginęła bez śladu. Na nic zdaje się natychmiastowe wszczęcie alarmu i poszukiwania. Wydaje się, że dziewczynka rozpłynęła się w powietrzu. Mijają dwa lata. Rodzinę dzieli poczucie winy, niemoc wynikająca z nierozwiązanego śledztwa i brak jakichkolwiek wiadomości o losie Emmy. Megan nie umie poradzić sobie ze stratą dziecka, Peterowi brakuje bliskości żony więc zatraca się w pracy, a starsze córki Hannah i Alexis pragną uwagi matki. Czy ta rodzina ma szansę przetrwać t
Czytaj dalej...

czwartek, 10 lipca 2014

Lipcowe nowości na półce

Dawno nie prezentowałam Wam moich zdobyczy. Z tych jestem wyjątkowo zadowolona i dumna więc poniżej je prezentuję :) "Drogie maleństwo"Julie Cohen (rec. od serwisu Dlalejdis) chyba nie muszę tłumaczyć tego wyboru. Blogosfera kipi od pozytywnych recenzji tej powieści. Temat ciąży i macierzyństwa w literaturze jest mi bliski, dlatego cieszę się, że mam okazję poznać ją osobiście :) "Mundra" Sylwii Szwed (rec. od serwisu Dlalejdis) to z kolei rozmowy z położnymi. Najstarsza ma ponad dziewięćdziesiąt lat i pierwsze porody przyjmowała podczas II wojny światowej. Po sukcesie wydawniczo- czytelniczym "Zawołajcie położną" Jennifer Worth, spojrzenie na zawód z polskiej perspektywy będzie interesujące :) "Sześć córek" Małgorzaty Szyszko- Kondej (rec. od serwisu Dlalejdis) należy do
Czytaj dalej...

środa, 9 lipca 2014

Pułapki miłości i własnej wyobraźni

Dla wielu z nas rodzina jest opoką, ostoją, siłą, która wyznacza drogę, daje miłość i poczucie bezpieczeństwa na całe życie. Niestety, dla niektórych rodzina jest balastem, którego należy pozbyć się jak najszybciej. Jednak czy zawsze odpowiednio miarkujemy oczekiwania i czyny oraz błędnie odczytać intencje bliskich? Weronika wyjeżdża na Wyspy Kanaryjskie aby przemyśleć swoje dotychczasowe życie i podjąć decyzje na przyszłość. Przypadkowy turysta, błędnie zameldowany do jej pokoju, poprzez rozmowy i wycieczki w malownicze rejony Lanzarote pozwala dojrzeć rzeczywiste motywy jej postępowania, relacji rodzinnych, pasji, miłości i sposób patrzenia na świat. Kim jest tajemniczy Lucjan i czy jego pojawienie się jest rzeczywiście skutkiem zbiegu okoliczności? Weronika wychowywała się w leśn
Czytaj dalej...

wtorek, 8 lipca 2014

Dzieci gorszego Boga?

Choć medycyna rozwija się w zastraszającym tempie i możemy liczyć na najnowocześniejsze terapie ratujące życie, to w pewnych dziedzinach rozpoznanie choroby, postawienie diagnozy może być nie lada problemem. Z taką nieumiejętnością konkretnego zdiagnozowania jednostki chorobowej u syna oraz znalezienia najlepszych ścieżek terapii miała autorka autobiograficznej książki "Syndrom czerwonej hulajnogi" Mirka Jaworska. I choć historia rozgrywa się w głównej mierze w 1994 roku, to moim zdaniem o autyźmie i o terapii chorych dzieci wiadomo jeszcze zbyty mało. Moja wiedza o zaległościach opiera się na rozmowach z przyjaciółką, terapeutką dzieci z tej właśnie konkretnej dziedziny. "Rodzice dzieci autystycznych bardzo często, a właściwie zawsze, spotykają się z niechęcią i agresją innych rodzicó
Czytaj dalej...

poniedziałek, 7 lipca 2014

Sekta kontra wiara

"Zło przybiera najrozmaitsze formy. Często bardzo atrakcyjne." Stowarzyszenia czy organizacje młodzieżowe są akceptowalne gdy nie wymuszają na swoich członkach określonych zachowań, często niezgodnych z ich wiarą, sumieniem, hierarchią wartości. Te, które wymagają bezwarunkowej uległości, nie tolerują zmiany zdania i nie pozwalają na swobodne rozporządzanie własnym mieniem, ciałem i umysłem można uznać za sektę niebezpieczną dla otoczenia, środowiska, społeczeństwa. Rajska wyspa Key West na Florydzie okazuje swoje diabelskie oblicze. Najpierw bez wyjaśnienia znika pastor kościoła Rajskiej Wspólnoty Chrześcijan, Rachel Howard, potem samobójstwo prominentnego bankiera wreszcie brutalne morderstwo nastolatki Tary, z której  macicy zostaje wycięty trzymiesięczny płód. Czy te sprawy co
Czytaj dalej...

sobota, 5 lipca 2014

Co czytać latem? część II

Nadszedł czas podzielić się kolejnymi gorącymi premierami nadchodzących tygodni :) Co czytać latem? Christina Baker Kline "Sieroce pociągi", Czarna Owca Sieroce pociągi to pasjonująca historia o przyjaźni, poszukiwaniu bliskości i swojego miejsca w świecie.Molly Ayer zostaje przyłapana na kradzieży książki z biblioteki. Staje przed wyborem: kilka miesięcy w poprawczaku lub praca społeczna – uporządkowanie strychu leciwej wdowy. Dziewczyna wybiera drugą opcję i trafia do domu Vivian Daly. Nie spodziewa się tego, co przyniesie jej los…Na początku XX wieku, tysiące samotnych dzieci wywożono „sierocymi pociągami” z głodującego Nowego Jorku na farmy Środkowego Zachodu USA. Vivian była jednym z nich. Kobieta próbowała wymazać z pamięci trudne lata, jednak kufry na strychu przechowały świa
Czytaj dalej...
Page 1 of 2111234567...211Dalej »Ostatnia

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka