Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Pułapki miłości i własnej wyobraźni
Dla wielu z nas rodzina jest opoką, ostoją, siłą, która wyznacza drogę, daje miłość i poczucie bezpieczeństwa na całe życie. Niestety, dla niektórych rodzina jest balastem, którego należy pozbyć się jak najszybciej. Jednak czy zawsze odpowiednio miarkujemy oczekiwania i czyny oraz błędnie odczytać intencje bliskich?
Weronika wyjeżdża na Wyspy Kanaryjskie aby przemyśleć swoje dotychczasowe życie i podjąć decyzje na przyszłość. Przypadkowy turysta, błędnie zameldowany do jej pokoju, poprzez rozmowy i wycieczki w malownicze rejony Lanzarote pozwala dojrzeć rzeczywiste motywy jej postępowania, relacji rodzinnych, pasji, miłości i sposób patrzenia na świat. Kim jest tajemniczy Lucjan i czy jego pojawienie się jest rzeczywiście skutkiem zbiegu okoliczności?
Weronika wychowywała się w leśniczówce nazywanej Złotym Stawem. Rodzice i jej młodsza siostra Leonka byli dla niej wszystkim. Niestety tragiczny wypadek- śmierć ojca poprzez postrzał kłusownika, zabiera jej poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Matka nie ustaje w wysiłkach w utrzymaniu córek, sprzedaje część ziemi letnikom, co Weronika odbiera jako naruszenie osobistej przestrzeni i własności. Nie jest w stanie wybaczyć tego kroku ani rodzicielce, ani nowym właścicielom. Stara się każdym możliwym sposobem utrudnić im życie i czas odpoczynku. Mimowolnie jednak rozwija się miłosna fascynacja do wnuka przyjezdnych,Christiana, a żal i nienawiść do siostry i matki. Ten stan pogłębia dodatkowo inicjacja seksualna, odkrycie sekretu przez dorosłych i odseparowanie młodych kochanków. Weronika z przekory, buntu, złości robi wszystko by zerwać relacje rodzinne i jak najszybciej się usamodzielnić. Odkrywa w sobie pasję artystyczną- szóstym zmysłem wyczuwa powodzenie podejmowanych projektów. Wysmakowany gust, wrażliwość na piękno oraz zmysł przedsiębiorczości pozwalają jej robić karierę w świecie modelingu, pokazów i mody. Praca choć przynosi jej satysfakcję to nie zaspokaja wszystkich jej potrzeb. Zafascynowanie Christianem nigdy w niej nie wygasło. Kiedy ponownie pojawia się w jej świecie przynosi ukojenie ale i kłopoty.
Weronika jest typem kobiety, którą się podziwia ale niekoniecznie żywi do niej ciepłe uczucia. Rozumiałam, w pewnym stopniu, jej poczucie straty, żalu i niesprawiedliwości ale nie podobało mi się obcesowe traktowanie bliskich. Ich zachowania rozpatrywała jedynie przez pryzmat swoich ran i nie chciała na nie spojrzeć obiektywnie, z boku i dojrzeć w nich takiego samego cierpienia. Dopiero przypadkowy mężczyzna uświadamia jej popełnione błędy. Dopiero wtedy jest w stanie zrozumieć wysiłki matki w walce o godne życie córek. Zaczyna dostrzegać człowieka w siostrze- z całym wachlarzem wad, zalet i możliwością popełniania błędów.
Niewiele z początku dowiadujemy się o Eleonorze. Z wczesnych wspomnień Weroniki rysuje się obraz dziewczynki egocentrycznej, impertynenckiej intrygantki zazdrosnej o sukcesy siostry. Im bliżej finału tym ten portret zmienia się i przedstawia kobietę goniącą za fascynacjami, ideałami, próbującą dogonić marzenia i wzorce wypracowane przez Weronikę.
Christian ma w tej powieści do odegrania rolę czysto schematyczną. Jest mężczyzną, który korzysta z życia i przyjmuje to, co podsuwa mu los. Bierze udział w miłosnej grze i nie zważa na konsekwencje i uczucia innych.
Lucjan z kolei to bardzo tajemnicza postać. Seksowny, kusicielski, inteligentny i jednocześnie jest w nim jakaś drapieżność i zwierzęcy magnetyzm. Jest idealnym pocieszycielem, równym partnerem, doskonałym przewodnikiem po wyspie Lanzarote, ale i po życiu.
Minusem dla powieści są, dla mnie, zbyt długie, momentami nużące i wybijające z rytmu wewnętrzne monologi głównej bohaterki. Nie przepadam za takimi rozwiązaniami i wolę kiedy akcja rozwija się bardziej dynamicznie, ale to jedynie moja prywatna preferencja.
Elżbieta Wojnarowska pięknie napisała o marzeniach, pułapkach miłości, o podejmowanych wyborach i ścieżkach kariery. Doskonale oddała boksowanie się człowieka z własnymi myślami a działaniem, słabościami a siłą charakteru, możliwościami a predyspozycjami i wykorzystywaniem okazji. Przemyślnie i dojrzale odmalowała nieporozumienia rodzinne spowodowanym przez poczucie żalu, niezrozumienia, wyparcia faktów, obwinienia o straty oraz droga do odnalezienia siebie, prawdziwego "ja".
Ogromna zaletą jest także plastyczne opisy pięknych krajobrazów, lokalnych przysmaków wyspy Lanzarote. Słowa wykorzystane w tym celu przez autorkę mocno działają na wyobraźnię. Powieść jest liryczna, pełna barwnych metafor i porównań.
Elżbieta Wojnarowska "Diabły", WAM, Kraków 2014
Recenzja napisana dla serwisu Zaczytaj się :))) Pani Gosi dziękuję za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego książki :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Zachęcająco ją zaprezentowałaś. Sama chętnie wyjechałabym na Wyspy Kanaryjskie, aby trochę pokontemplować ;)
OdpowiedzUsuńBa...kto by nie chciał :P
UsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie. Takie rozterki dziwnych dziewczątek mnie nie interesują. Ponadto nie sądzę, by Weronika była w stanie zainteresować mnie swoimi monologami.
OdpowiedzUsuńZupełnie mnie ta książka nie przekonuje:/ Wprawdzie sam pomysł jest ciekawy, ale jest wiele innych powieści o podobnej tematyce, po które sięgnęłabym znacznie chętniej.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja, choć myślałam, że to jakaś fantastyka ;) Troszkę przeraża mnie liryzm i monologi, jednak jest w tej książce coś intrygującego.
OdpowiedzUsuńGdyby te monologi trochę przykrócić, książka wiele by zyskała...
UsuńTe nużące monologi trochę mnie zniechęcają, no i jeszcze te liryzm za którym też zbytnio nie przepadam. Mhm... muszę się zastanowić.
OdpowiedzUsuńZa te monologi podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńTe nużące monologi o których wspominasz troszkę mnie odstraszają... ale jak widzę, książka jest warta poznania. Zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej pozycji do tej pory, lecz jakoś nie mam ochoty jej teraz czytać.
OdpowiedzUsuńMnie również diabły jakoś nie przekonują, może gdyby nie ta okładka i wydaje mi się ciężkie wnętrze.
OdpowiedzUsuńCóż, jakoś nie jestem przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńKsiążka ma minusy, ale nie mówię jej nie. Tematyka jak najbardziej dla mnie.
OdpowiedzUsuń