Co może łączyć siedemnastoletnią gotkę z dziewięćdziesięciojednoletnią staruszką?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic. Jednak kiedy bardziej zagłębić się w ich życie podobieństwa mnożą się z każdym kolejnym odkryciem.
Molly Ayer jest półsierotą. Od najmłodszych lat jej wychowaniem zajmują się rodziny zastępcze. W żadnej nie znalazła prawdziwego domu. Rozgoryczenie, złość, samotność, brak poczucia bezpieczeństwa próbuje ukryć głęboko w sobie, a z wierzchu przyjmuje maskę obojętnej gotki. Nad jej zachowaniem oprócz opiekunów czuwa kurator sądowy, która kiedy nastolatka próbuje ukraść z miejskiej biblioteki książkę, stawia ją przed poważnym, decydującym o dalszej przyszłości wyborem: poprawczak czy praca społeczna. Po namowach swojego chłopaka, Molly wybiera drugą opcję i trafia do domu Vivian Daly, gdzie ma uporządkować strych. Podczas pracy i rozmów z pracodawczynią odkrywa przeszłość starszej pani i podejmuje ważne decyzje dotyczące swojego życia.
Ze skrzyń skrywających ponad dziewięćdziesięcioletnie życie Vivien poznajemy los tysięcy dzieci wywiezionych "sierocymi pociągami" w Ameryce w latach 1854- 1929. Czyniono to w ramach akcji humanitarnej, która miała na celu zaopiekowanie osieroconych, samotnych, bezdomnych dzieci i zapewnienie im adopcji oraz rodziny, w której mogłyby bezpiecznie dorastać, pracować i uczyć się. Przykład Vivien ukazuje, że nie wszystkim maluchom udało się trafić w dobre ręce. Co gorsza nikt nie kontrolował rodzin, do których trafiały sieroty przez co mogły być traktowane jako tania siła robocza w pracach rolnych czy usługowych. "Wybranym" dzieciom najczęściej zmieniano tożsamość, wiarę, narodowość, grabiono ze wspomnień i przynależności.
Christina Baker Kline zmusza do refleksji nad beztroskim, nieumiejętnym parowaniu dzieci potrzebujących pomocy i rodzin zastępczych. Nie każdy okazuje się dobrym, wrażliwym i cierpliwym opiekunem. Bywa, że chęci nie idą w parze z umiejętnościami, a oczekiwania przerastają rzeczywistość.
W powieści Christiny Baker Kline przeszłość i teraźniejszość płynnie na siebie nachodzą i przedstawiają wydarzenia z punktu widzenia Vivien i Molly. I choć jedna jest na wskroś współczesną nastolatką, a druga dystyngowaną damą, to ich historie mają wspólny mianownik: samotność, cierpienie, uprzedzenia, tymczasowość, brak stabilności, brak poczucia bezpieczeństwa i uczucie niedopasowania do kolejnej rodziny zastępczej. Wspólne rozmowy zbliżają, jedna z drugiej czerpie siłę i obie próbują okiełznać i pogodzić się ze swoją przeszłością.
Zarysowane w książce tło historyczne było dla mnie zaskoczeniem. W ciągu mojego życia nie słyszałam o "sierocych pociągach" ani podczas nauki w szkole, ani we wszelkiego rodzaju dyskusjach czy literaturze. Co więcej sami Amerykanie wiedzą o tym fakcie niewiele więcej. Z żywym zainteresowaniem przeczytałam dodatkowy tekst na końcu powieści, przedstawiający relację odnalezionych pasażerów "sierocych pociągów" i wywiad z Christiną Baker Kline. Autorka opowiada jak narodził się pomysł na powieść, jak wyglądało zbieranie materiałów i co chciała przekazać poprzez swoje bohaterki. Czytelnik może na gorąco skonfrontować te słowa ze swoimi wrażeniami.

Christina Baker Kline "Sieroce pociągi", tł. Berenika Janczarska, Czarna Owca, Warszawa 2014
Tę cudowną książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agnieszki reprezentującej wydawnictwo Czarna Owca :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)