Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

1522415

środa, 23 lipca 2014

Marie Lucas "Między teraz a wiecznością"

Czy istnieje życie pozagrobowe i czy po śmierci mamy jakiś wpływ na naszych bliskich? Pewnie nie raz zastanawialiście się nad odpowiedziami na te pytania. Życie po życiu jest niezbadaną tajemnicą i dla każdego człowieka, w oparciu o wiarę i doświadczenia, oznacza co innego. Również wielu pisarzy nurtuje to zagadnienie, co daje swoje odzwierciedlenie w ich twórczości. Do tego grona dołączyła niedawno niemiecka powieściopisarka Marie Lucas.

"Między teraz a wiecznością" to powieść skierowana do młodzieży traktująca o nadnaturalnych zdolnościach pewnego nastolatka oraz wynikająca z nich izolacja i ostracyzm rówieśników. Na czym polega "dar" Nikiego? Może on porozumiewać się ze zmarłymi i pośredniczyć w dialogu pomiędzy światem żywych i umarłych. Jego koledzy boją się i nie rozumieją w pełni tych umiejętności przez co spychają go na margines szkolnego życia. Pozycja Nikiego zmienia się wraz z pojawieniem się nowej uczennicy, Julii. Szesnastolatka skrywa tajemnicę, której rozwiązanie zna tylko zmarły dziadek i chłopak potrafiący rozmawiać z duchami...

Blurb książki zapowiada niesamowitą historię trącącą dreszczykiem pochodzącym prosto z krainy umarłych. Niestety jej lektura okazała się rozrywką na podrzędnym poziomie. Marie Lucas miała ciekawy pomysł na swoją powieść ale poniosła klęskę w jej wykonaniu. Co mnie zraziło?

Po pierwsze: bohaterowie. Niki, outsider wyposażony w mroczną tajemnicę. Z pozoru intrygująca postać. Z pozoru. Poznając go bliżej w pełni zrozumiałam obawy i strach jego rówieśników. Chłopak ma tendencję do obwieszczania śmierci bliskich swoich kolegów prosto z mostu, bez owijania w bawełnę, nie zważając na okoliczności i miejsce, w którym się znajdują. Drażnił mnie też brak wrażliwości, empatii czy choćby zwykłego współczucia. Nie podobało mi się również jego podejście do swojego "daru". Przez szesnaście lat porozumiewał się ze zmarłymi i w żadnym momencie nie zainteresował się dlaczego on został nim obdarowany, jakie ma możliwości, jakie zadania, czy tylko on i dlaczego to potrafi. Jedynie jego uczucia względem Julii są szczere, ale czy to wystarczy by go polubić? Dla mnie to za mało.
Drugą irytującą postacią jest sama Julia i jej materialistyczne podejście do życia. Wychowywała się w niepełnej ale zamożnej rodzinie. Niestety śmierć ojca wymusiła pewne zmiany: przeprowadzkę i konieczność rozsądnego gospodarowania oszczędnościami. Nastolatka nie może pogodzić się ze swoim nowym statusem i nie przyznaje się do niego również wśród nowych przyjaciół. Ci  z kolei robią tak samo niemiłe wrażenie jak Julia :/

Po drugie: fabuła. O ile nadnaturalne wątki potrafią wciągnąć od czasu do czasu, tak elementy powieści typowo obyczajowe są nużące, płytkie i nie niosą za sobą żadnej głębszej wartości.

Po trzecie: akcja. A właściwie jej brak. Niemal nic się nie dzieje, a jak już zaczyna to szybko gaśnie. Jak iskra nie podsycana podmuchem wiatru.

Być może książka "Między teraz a wiecznością" nie spodobała mi się ze względu na mój wiek i nie wykluczam, że zupełnie inaczej odbiorą ją nastolatki (ale te młodsze 13- 15 lat).






Marie Lucas "Między teraz a wiecznością", tł.Agnieszka Hofmann, Egmont, Warszawa 2014




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Macieja :)




Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka