Czy istnieje życie pozagrobowe i czy po śmierci mamy jakiś wpływ na naszych bliskich? Pewnie nie raz zastanawialiście się nad odpowiedziami na te pytania. Życie po życiu jest niezbadaną tajemnicą i dla każdego człowieka, w oparciu o wiarę i doświadczenia, oznacza co innego. Również wielu pisarzy nurtuje to zagadnienie, co daje swoje odzwierciedlenie w ich twórczości. Do tego grona dołączyła niedawno niemiecka powieściopisarka Marie Lucas.
"Między teraz a wiecznością" to powieść skierowana do młodzieży traktująca o nadnaturalnych zdolnościach pewnego nastolatka oraz wynikająca z nich izolacja i ostracyzm rówieśników. Na czym polega "dar" Nikiego? Może on porozumiewać się ze zmarłymi i pośredniczyć w dialogu pomiędzy światem żywych i umarłych. Jego koledzy boją się i nie rozumieją w pełni tych umiejętności przez co spychają go na margines szkolnego życia. Pozycja Nikiego zmienia się wraz z pojawieniem się nowej uczennicy, Julii. Szesnastolatka skrywa tajemnicę, której rozwiązanie zna tylko zmarły dziadek i chłopak potrafiący rozmawiać z duchami...
Blurb książki zapowiada niesamowitą historię trącącą dreszczykiem pochodzącym prosto z krainy umarłych. Niestety jej lektura okazała się rozrywką na podrzędnym poziomie. Marie Lucas miała ciekawy pomysł na swoją powieść ale poniosła klęskę w jej wykonaniu. Co mnie zraziło?
Po pierwsze: bohaterowie. Niki, outsider wyposażony w mroczną tajemnicę. Z pozoru intrygująca postać. Z pozoru. Poznając go bliżej w pełni zrozumiałam obawy i strach jego rówieśników. Chłopak ma tendencję do obwieszczania śmierci bliskich swoich kolegów prosto z mostu, bez owijania w bawełnę, nie zważając na okoliczności i miejsce, w którym się znajdują. Drażnił mnie też brak wrażliwości, empatii czy choćby zwykłego współczucia. Nie podobało mi się również jego podejście do swojego "daru". Przez szesnaście lat porozumiewał się ze zmarłymi i w żadnym momencie nie zainteresował się dlaczego on został nim obdarowany, jakie ma możliwości, jakie zadania, czy tylko on i dlaczego to potrafi. Jedynie jego uczucia względem Julii są szczere, ale czy to wystarczy by go polubić? Dla mnie to za mało.
Drugą irytującą postacią jest sama Julia i jej materialistyczne podejście do życia. Wychowywała się w niepełnej ale zamożnej rodzinie. Niestety śmierć ojca wymusiła pewne zmiany: przeprowadzkę i konieczność rozsądnego gospodarowania oszczędnościami. Nastolatka nie może pogodzić się ze swoim nowym statusem i nie przyznaje się do niego również wśród nowych przyjaciół. Ci z kolei robią tak samo niemiłe wrażenie jak Julia :/
Po drugie: fabuła. O ile nadnaturalne wątki potrafią wciągnąć od czasu do czasu, tak elementy powieści typowo obyczajowe są nużące, płytkie i nie niosą za sobą żadnej głębszej wartości.
Po trzecie: akcja. A właściwie jej brak. Niemal nic się nie dzieje, a jak już zaczyna to szybko gaśnie. Jak iskra nie podsycana podmuchem wiatru.
Być może książka "Między teraz a wiecznością" nie spodobała mi się ze względu na mój wiek i nie wykluczam, że zupełnie inaczej odbiorą ją nastolatki (ale te młodsze 13- 15 lat).
Marie Lucas "Między teraz a wiecznością", tł.Agnieszka Hofmann, Egmont, Warszawa 2014
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Macieja :)
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Przyznam się szczerze, że nie lubię książek dla młodzieży, ale są takie, po które chętnie bym sięgnęła, jeśli zainteresuje mnie fabuła. Tutaj, na początku recenzji, pomyślałam, że mogłabym dać szanse tej książce, ale po przeczytaniu całości już wiem, że nie. A szkoda, bo zapowiadało się całkiem przyjemnie...
OdpowiedzUsuńTeż miałam względem jej inne oczekiwania :/
UsuńTrochę mnie zmartwiłaś, gdyż miałam w planach przeczytać tę książkę, bo mnie również zaintrygował jej blurb, ale skoro piszesz, że jej wykonanie legło w gruzach, to ja jednak dam sobie z nią spokój, wszak wokół tyle znacznie ciekawszych powieści.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myślę...
UsuńNie będę sięgać po tę książkę. Niby opis fabuły ciekawy, ale mam wrażenie, że to po prostu kolejny paranormal, Na dodatek wymienione przez Ciebie wady uważam za dyskwalifikujące tę powieść.
OdpowiedzUsuńChcemy wierzyć w życie pozagrobowe i możliwość komunikacji z żyjącymi. Ale jak naprawdę jest nikt z żyjących nie wie. Wielu już ukazywało swe wyobrażenia na ten temat. Zawsze jestem ciekawa nowych spojrzeń w kwestii tej tematyki...
OdpowiedzUsuńJak dla mnie za mało było życia pozagrobowego a za dużo infantylności :/
UsuńSzczerze, to nie dla mnie :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Natalia
Szkoda, myślałam, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCóż, i ja nie widzę sensu czytania tej ksiażki. Nie zainteresowała mnie w ogóle.
OdpowiedzUsuńCzytam pierwsze słowa Twojej recenzji i myślę: "wow, coś dla mnie". Szkoda, że autorka nie wykorzystała w pełni swojego pomysłu. Szkoda, że akcja się wlecze, a bohaterowie pozostawiają wiele do życzenia. W końcu szkoda, że chyba jednak sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTeż ogromnie żałuję bo życie pozagrobowe szalenie mnie interesuje...
UsuńZe względu na to, że nie jestem nastolatką 13letnią, to sobie daruję tą książkę ;_
OdpowiedzUsuń:P
UsuńA już myślałam, że to coś dla mnie - tak mnie zachęciły pierwsze słowa Twojej recenzji. A potem... no trudno, jedna książka mniej do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńAle kolejnych kilka już czai się za progiem :P
Usuń