Wojna Kremowa
Rodzinny biznes to nie jest łatwy kawałek chleba, zwłaszcza jeżeli zetknie się z sobą pasja i ideały oraz umysł analityczny nastawiony na zysk.
Takie właśnie dwa skrajne fronty połączyły się w książce Weroniki Wierzchowskiej "Ekstrakt z kwiatu orchidei" i dały powód do niezwykłej podróży w brutalny świat firm kosmetycznych oraz wojen kremowych, o których statystyczne klientki drogerii nie mają zielonego pojęcia.
Aneta i Beata Mazur zakładają małą fabryczkę naturalnych kosmetyków. Próbują utrzymać się na wymagającym rynku i jednocześnie zachować życie prywatne na poziomie szczęścia i harmonii. Niestety wiatr gwałtownych zmian wieje im prosto w oczy. Szpieg wynoszący sekretne technologie i receptury, zdrada, grożące bankructwo to tylko początek kłopotów. Do nich dołącza rozpad małżeństwa, rozwód i szantaż. Jak siostry rozwiążą swoje problemy?
Aneta i Beata są jak dzień i noc. Jedna jest spokojna i wyśmienicie potrafi łączyć składniki w wyjątkowe produkty. Druga jest odpowiedzialna za sprawy techniczne i finansowe, z których doskonale się wywiązuje. Razem tworzą idealny duet mogący przynieść im sławę i rozwój kariery, gdyby nie kosmetyczne molochy hamujące ich werwę i zapał do pracy. Kobiety nie mogą się wybić ponad panujące układy. Co więcej znany producent kosmetyków chce niecnie wykorzystać ich talent. Dziewczyny muszą mieć się na baczności. W życiu prywatnym również nie mają szczęścia. Aneta jest słomianą wdową, a kontakt z mężem rozluźnia się z minuty na minutę coraz bardziej. Beata zaaferowana rozwojem firmy gubi gdzieś odpowiedzialność za losy rodziny i nie zauważa pojawiających się niebezpieczeństw. Podporą i jednym z fundamentów firmy jest Dorota, która odpowiada za produkcję i pracowników. Ale i ona ma swoje problemy. Musi mierzyć się z apodyktyczną matką i agresywnym eks narzeczonym. Kłopoty natury osobistej mają duży wpływ na losy formy i kosmetyków. Zaabsorbowane kolejnymi niedogodnościami nie dostrzegają zagrożeń i pozwalają się wykorzystywać.
Jestem zachwycona zaproszeniem do bardzo kobiecego świata produktów służących do upiększania, modelowania i ujędrniania :) Dzięki Weronice Wierzchowskiej mogłam poobserwować powstawania kosmetyków począwszy od pomysłu, poprzez komponowanie składników, ich specyficzne łączenie, po dozowanie w ekskluzywne słoiczki, etykietowanie i dystrybucję. Autorka zna temat z autopsji gdyż sama pracowała, najpierw w dużej korporacji jako chemiczka, a obecnie prowadzi malutką firmę kosmetyczną. Jestem zaskoczona jak wiele jest nadużyć na tej gałęzi produkcji i handlu oraz przerażających aktów sabotażu i korupcji. Domyślam się, że na potrzeby książki niektóre wątki zostały podkoloryzowane. A jednak śmiem przypuścić, że wiele z nich ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Dlatego "Ekstrakt z kwiatu orchidei" czytało mi się tak rewelacyjnie. Nie mogłam się od niej oderwać nawet na chwilkę i kosztem obowiązków domowych przeczytałam ją za jednym posiedzeniem :)
Lekturę książki umila również prosty język, pełne humoru dialogi, sprawne połączenie sytuacji zabawnych i tych mrożących krew w żyłach, kłopoty dnia codziennego, które nie są wyssane z palca i historie miłosne, które potwierdzają, że nie znasz ani dnia ani godziny kiedy możesz zostać trafiony/a strzałą Amora :)
"Ekstrakt z kwiatu orchidei" to idealna lektura na lato. Weronika Wierzchowska z łatwością i lekkością zarysowała niebezpieczną intrygę, skomplikowane interesy i kobiecą siłę, która potrafi przenosić góry. Szczerze polecam, szczególnie paniom :)
"Ekstrakt z kwiatu orchidei" Weronika Wierzchowska, Prószyński i s- ka, Warszawa 2015
Recenzja napisana dla serwisu DużeKa:)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...