Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Kilka pytań do...Krystyny Mirek oraz rozwiązanie konkursu :)))

Pytań było sporo, w większości ważne i celne. Mogę zrobić wszystko, odpowiedzieć każdemu, ugotować uczestnikom obiad z pięciu dań, ale nie wybrać dwóch zwycięzców z takiego grona. Dlatego nagród będzie więcej, bo wydawnictwo na szczęście przyjęło ze zrozumieniem moje argumenty, że dwóch zwycięzców w tym konkursie, za żadne skarby świata wybrać się nie da Pani Karolinie serdecznie dziękuję

1. Pracuje pani nad najnowszą powieścią, w której będzie pojawiał się temat ,, brzuchów do wynajęcia’’. Niektóre z kobiet traktują bycie surogatką jak wolny zawód. Dla mnie taka kobieta jest, albo niezrównoważona psychicznie, albo po prostu zdesperowana brakiem środków na życie, lecz mimo wszystko uważam, to za nieetyczne. A jakie jest pani zdanie odnośnie w tej kwestii?

To powieść właśnie powstaje. Nikogo nie oceniam, każdy z uczestników sprawy miał szlachetne zamiary, każdy zapłacił za to, co zrobił wysoką cenę. Stawiam tylko pytanie, z perspektywy tego dziecka. Czy ma prawo do prawdy o sobie, czy to ważne, kim są genetyczni rodzice? Czy wiedza o tym w jakich okolicznościach doszło do poczęcia, w dzisiejszym świecie, kiedy zarówno sposób jak i okoliczności są coraz mniej oczywiste, jest ważna. Historia pisana jest oczywiście lekko,  jak poprzednie, jest tam również wiele innych wątków, miedzy innymi o spełnianiu marzeń i wielkiej miłości. Jestem bardzo ciekawa opinii czytelników na jej temat.

2. Napisała pani na swoim blogu, że ,,samotne macierzyństwo nie ma nic wspólnego ze stanem cywilnym. Można mieć męża, partnera, wielu ludzi wokół siebie, bardzo często, lub czasami, samotną mamą’’. Czy w takim razie lepiej żyć w pojedynkę ze swoim dzieckiem, czy może dalej tkwić w spokojnym niby związku?

To pytanie jest trudne i ważne, dlatego piszę z pełną odpowiedzialnością za słowa, z konieczności skracając do minimum potężny temat.
  • Z całą pewnością są związki, o które nie należy, wręcz nie wolno walczyć, ale jest ich naprawdę mało. Większość relacji, które się teraz rozpadają, była do naprawienia.
  • Nikogo nie namawiam do życia w niby związku, jest szare i bez smaku jak żucie tektury, ale każdego do walki o zmianę. Walki mądrej, przemyślanej, w żadnym wypadku nie opartej na emocjach i wzajemnym wyrzucaniu sobie wad i niedociągnięć. Jest dobra literatura poradnikowa, są mądrzy fachowcy, jeśli ktoś naprawdę chce, znajdzie pomoc.
  • Wiele znanych osób mówi publicznie, że lepiej odejść. Są to najczęściej osoby samotne. Ja swój kryzys przetrwałam i dziś z perspektywy siedemnastu lat małżeństwa, widzę  sprawę inaczej. Kryzysy mijają i stanowią zaledwie ułomek  w naszym długim życiu. Gdybyśmy się wtedy nawzajem skreślili, zabralibyśmy sobie i naszym dzieciom wiele szczęśliwych lat, które były, teraz trwają i przyjdą w przyszłości. Szczęśliwy, stabilny związek to naprawdę wielka wartość, o którą warto zawalczyć.
  • Najważniejsza zasada brzmi. Nigdy nie zabieraj się za zmienianie partnera, to trudne, frustrujące i najczęściej nieskuteczne. Zacznij od siebie. Na to masz największy wpływ, a twój mąż, chłopak, narzeczony też się zmieni, albo ty go wymienisz .

3. Jeśli mogłabyś cofnąć czas, wiedząc jak Twoje życie obecnie wygląda, skupiłabyś się od razu, powiedzmy po ukończeniu studiów, na pisaniu książek, na tworzeniu powieści czy jednak pozostawiłabyś wszystko bez zmian - zawodowych?

Mogłam pisać już wiele lat temu, dostawałam takie propozycje, ale nie wierzyłam, że to możliwe, było też kilka innych przeszkód. Czy żałuję tego czasu? Raczej nie. Pisać powieści umiałam, być może, już dawno, ale bycie pisarzem wiąże się też z innymi sprawami. Trzeba być odpornym psychicznie, dojrzałym emocjonalnie, odpowiedzialnym za słowa. Jest mi teraz dużo łatwiej z pewnym bagażem życiowych doświadczeń. Spokojnie wychowałam dzieci, mam teraz czas na spotkania i wyjazdy. Wszystko jest, jak miało być. Nie żałuję.

4. Czy wiedząc, ile zawód pisarki przynosi satysfakcji i przyjemności, pozwolisz swoim córkom na uprawianie "wolnego zawodu", realizację marzeń czy spróbowanie różnego rodzaju stylów życia, czy jednak będziesz je namawiała na ukończenie solidnych, perspektywicznych kierunków studiów?


Moje córki są wolnymi istotami o dość sprecyzowanych planach. Niczego nie będę im narzucać, tym bardziej, że nie wierzę w bezpieczny zawód w dzisiejszych czasach. Znam bezrobotnych lekarzy i prawników, informatyków i nauczycieli. Studia nie gwarantują dobrej pracy, choć z pewnością są pomocne. Jedyny sposób jaki znam, to być dobrym , w tym co się robi, mieć pomysł, pasję i sporo samodyscypliny.

5. Czy któraś z postaci z Pani książek jest wzorowana na kimś z Pani otoczenia? Czy utożsamia się Pani z którymś z bohaterów Pani książek?

Nie biorę postaci z życia, nie cytuję wypowiedzi konkretnych osób, nie piszę o swoich prywatnych sprawach ani o własnym życiu, choć oczywiście książki mocno bazują na doświadczeniu życiowym i obserwacjach. Ale wykorzystuję tylko uniwersalne zasady, prawidła rządzące tym światem, wspólne dla wielu, przetestowane i sprawdzone. Postacie i wydarzenia są fikcyjne.

6.Jakie reakcje chce Pani wywołać u swoich czytelników?

Chciałbym, żeby lektura była przyjemna. Stanowiła odskocznię od rzeczywistości, podnosiła na duchu, bawiła, ale chciałabym się też podzielić pewnym doświadczeniem. Najlepiej się uczyć na błędach bohaterów literackich, to nie boli i nic nie kosztuje, a jest skuteczne.

7. Czy ma Pani ulubioną książkę z dzieciństwa, którą darzy sentymentem?

Ulubioną książką mojego dzieciństwa jest ,,Błękitny Zamek” . W piątej powieści będzie takie małe mrugnięcie okiem w jej stronę, na pamiątkę dziecięcych fascynacji i jako wyraz szacunku dla autorki Lucy Maud  Montgomery, która pisała ciepłe powieści, a życie miała ciężkie jak mało kto.

8. Na Pani stronie znalazłam informację, że pracuje Pani nad romansem historycznym. Czy mogłaby Pani powiedzieć coś więcej na jego temat?

Romans historyczny czeka w kolejce na swój czas, napisany do połowy. To dla mnie zupełnie nowe wyzwanie, ale uważam, że ten gatunek ma w sobie spory potencjał. Mam zamiar spróbować, czas pokaże, czy się uda. To historia młodej dziewczyny, która uczy się życia i miłości w czasach kiedy wujek Google i ciocia Wikipedia jeszcze nie istnieli. Wszystkiego trzeba było doświadczyć na własnej skórze, samemu zdobyć każdą informację. To bardzo romantyczna historia. Mam nadzieję, że się spodoba.

9. I to, co interesuje mnie najbardziej: w jaki sposób pracuje Pani nad swoimi książkami? Czy ma Pani od razu w myślach cały zarys historii, czy też może podąża Pani za swoimi bohaterami? Jak wygląda Pani proces twórczy?

Na początku jest zawsze tylko jedna scena, jakiś obraz. W trakcie, kiedy ją opisuję, pojawia się druga, kończę drugą, a w głowie jest już kolejna. I tak się ścigam z własną wyobraźnią. Praca nad jedną książką jeszcze trwa, a kolejna już domaga się uwagi i czasu. Nigdy nie mogę nadążyć, wyobraźnia zawsze jest kilka kroków do przodu. Nie planuję fabuł, tylko opowiadam zgodnie z prawdą, co się bohaterom wydarzyło. Ale panuję nad tym, wiem, co chcę powiedzieć. Bohaterowie nie są odpowiedzialni za tworzenie powieści, od tego jest autor.

10. Na Pani stronie znalazłam informację, że pracuje Pani nad kilkoma projektami jednocześnie. Czy w takiej sytuacji udaje się bez problemu pogodzić przygody różnych bohaterów i nie wprowadza to zamętu w Pani pomysły?

Przechodzenie z projektu w projekt nie sprawia mi większych trudności. Mam wprawę, podobnie jak wiele kobiet w ogarnianiu kilku rzeczy naraz. Ale też zawsze mam jeden temat, który dominuje, a reszta toczy się w tle.

11. Ostatnio często spotykanym projektem są powieści erotyczne. Czy możemy się spodziewać, że Pani również spróbuje swoich sił w tym kierunku?

Powieści erotycznej nie napiszę Wiem to na pewno, bo dostawałam, podobnie jak kilku innych polskich autorów, kuszące propozycje parę miesięcy temu, kiedy na listach bestsellerów królowały szare i czarne okładki. Odmówiłam.
Nie zrobię tego ponieważ, nie czuję, żeby to przyniosło coś dobrego czytelnikom. Rozumiem tęsknotę kobiet za pięknym seksem, ale w tych książkach czytelniczki nie znajdą na niego recepty. Bo rzecz nie tkwi w pozycjach ani zakupionym sprzęcie czy luksusowych willach. Możesz się zawiesić za nogę na lampie, drugą owinąć wokół karnisza, ale jeśli nie kochasz mężczyzny, z którym jesteś, ani on ciebie, na dłuższą metę nic nie pomoże. Dlatego  wolę pisać o miłości, to o wiele bardziej korzystne. Od początku dziejów obowiązuje bowiem taka promocja, że do prawdziwej miłości seks dostaje się gratis.  Lepiej czytać o miłości, poznawać jej tajemnice, a seks przeżywać  w realu, czego wszystkim czytelniczkom z serca życzę.  Choć seks w moich książkach oczywiście jest, jako ważny i piękny składnik ludzkich losów, ale bez biologii i anatomii.


12. Ostatnio wiele powieści obyczajowych dla kobiet jest pisanych z jednego punktu widzenia. U wielu autorek można dostrzec tendencje, że facet jest tym "złym" w związku, albo jest nieczułym człowiekiem, który nie interesuję się kobietą. W ostatniej Pani książce również pojawił się taki mężczyzna. Czy tworząc powieść, Pani stara się dostrzec problem z różnych perspektyw? Czy tworząc taki obraz mężczyzny, autorka nie narzuca jednoznacznego wzorca dla czytelniczek? 

Mówi się, że dusza kobiety jest trudna do zrozumienia, ale niech ktoś spróbuje rozgryźć mężczyznę, to dopiero zobaczy To prawdziwe wyzwanie, które staram się realizować zgodnie z prawdą życiową. A ona mówi, że złe i dobre cechy charakteru  zupełnie nie zależą od płci. Dotyczą nas wszystkich w równym stopniu. Dlatego zarówno w poprzednich powieściach jak i w ,,Pojedynku uczuć” mężczyźni są różni. W ostatniej występuje zły szef, ale w poprzednich był dobry. Główny bohater ,,Pojedynku uczuć”  Szymon Burski to świetny chłopak wzorowany na wielu wspaniałych mężczyznach, których znam.

13. W jakim stopniu Pani maż przyczynia się do powstawania Pani utworów? Czy czynnie bierze udział w tworzeniu powieści, czy jest biernym obserwatorem Pani pracy?

Mój mąż nie pomaga mi w pisaniu dosłownie, tak jak ja nie pomagam mu w optymalizacji działań komputerowych baz danych, czym on się zajmuje zawodowo. Ale wspieramy się nawzajem i w kłopocie mogę na niego liczyć. ,,Pojedynek uczuć” to tytuł, który wymyślił mój mąż, kiedy nie mogłam wpaść na żaden sensowny pomysł, celnie i z informatyczną precyzją trafiając w sedno.

14. Jak zachęciłaby Pani męskich czytelników, do zapoznania się z Pani utworami? Czy znajdą coś dla siebie w Pani utworach? Jeżeli tak to co?

Nie zamierzałam swoimi książkami podbijać męskich światów. Uważałam, że to dla mnie z trudne i świadomie zwracałam się do kobiet, których życie dobrze znam i rozumiem. Ale też od początku, ku mojemu zaskoczeniu, mężczyźni czytali moje powieści i przychodzili na spotkania. Na premierze ,,Pojedynku” była ich już całkiem spora liczba. Dlatego mam ochotę zmierzyć się z tym wyzwaniem i spróbować skonstruować taką uniwersalną powieść . Mam już projekt, potrzebuję jeszcze czasu. Na razie w kolejnej powieści jednym z głównych bohaterów jest samotny ojciec, świetny facet, choć cokolwiek uparty  W powieściach obyczajowych każdy czytelnik niezależnie od płci może znaleźć prawdę o życiu i miłości, a to zawsze cenne. Może też po prostu dobrze się bawić, co również uważam za ważną funkcję literatury.

15. Co mogłaby mi pani poradzić jako osobie, która tak jak pani kocha książki z wzajemnością i chce zacząć pisać "coś swojego"? Jest jakaś sprawdzona recepta? Jak wyglądały pani początki pisarstwa? Co było najtrudniejsze?

Nie wiem, czy moja odpowiedź kogokolwiek zadowoli, nie znam bowiem żadnych magicznie prostych i szybkich sposobów. Znam tylko jeden skomplikowany oraz pracochłonny Jeżeli ktoś woli łatwe i magiczne, proszę dalej już nie czytać.

Sposób jest następujący:

  • Należy wybrać dziedzinę literatury, która daną osobę interesuje w sposób szczególny. Najlepiej to, co się samu chętnie czyta. Następnie przeczytać, o ile możliwe, wszystko lub prawie wszystko, co do tej pory zostało wydane, poznać klasyków i aktualne bestsellery, stać się fachowcem, wyczuć, skąd wiatr wieje i jakie są trendy, co zostało już powiedziane, a co jeszcze można dodać, następnie wnieść do tego  własny wkład, znaleźć coś nowego, swojego.
  • Należy to dobrze napisać, wyszlifować warsztat, przemyśleć wątki i wstukać w komputer. Odłożyć, przemyśleć, poprawić.
  • Znaleźć wydawcę. W tym celu należy orientować się na tym rynku, czytać strony internetowe, przeglądać prasę branżową, żeby wybrać odpowiedniego partnera.
  • Podpisać umowę. Orientować się podstawowych punktach prawa autorskiego, realiów rynkowych i rzeczywistości, żeby sobie potem nie pluć w brodę.
  • Rozumieć podstawowe prawa ekonomii, w których się funkcjonuje.
Każdy z tych punktów to temat na tygodniowe warsztaty. Ale nie każdy musi iść tą drogą, to jest dobra wiadomość.

16. Kto jest Pani ulubionym pisarzem i jaki wpływ miała ta osoba na ukierunkowanie Pani twórczości?

Ulubionych pisarzy mam sporą grupę, każdego podziwiam za coś innego, ale jeśli miałbym wskazać kogoś konkretnego,  to wychowałam się przy stole w kuchni Borejków i Małgorzata Musierowicz długo była moim wzorem.

17. Jest Pani pisarką, więc tworzy Pani nowy, książkowy świat, w którym występują postacie; w którym bohaterowie przeżywają przygody -mają swoje problemy i radości- zaś moje pytanie brzmi: skąd Pani czerpie natchnienie do konstruowania tego wyimaginowanego świata; osób? Czy są to przykłady, z którymi się Pani kiedyś spotkała i chce Pani niektóre rzeczy po prostu przelać na papier czy też może najpierw wszystko zaczyna się w myślach, w głowie, w wyobraźni? Co jest tym głównym natchnieniem?

Pomysły, proces twórczy to dość tajemnicza sprawa. Prócz całej tej twardej wiedzy, o której wspomniałam wcześniej, jest też element, którego nie rozumiem, nie mam na niego wpływu i traktuję z wielkim respektem. Nie wiem bowiem do końca, skąd to się bierze, że kładę dłonie na klawiaturze i historia płynie. Twarda wiedza, doświadczenie życiowe to jedno, ale fakt, że bohaterowie żyją w mojej wyobraźni i pomysły się kłębią, to coś co pozostaje poza zasięgiem woli. Tak po prostu jest. Myślę, że to cecha wrodzona, jak słuch muzyczny czy umiejętność malowania.

18. Jak Pani daje radę pogodzić rolę żony, matki i pisarki? Są to przecież tak trudne role życiowe, trzy różne światy...

Rolę żony, matki i pisarki godzi się dość łatwo. Przed południem, kiedy dzieci są w szkole, a mąż w pracy, piszę, a potem spędzam czas z rodziną. Natomiast pogodzenie tego z pracą w szkole było bardzo karkołomne. Ale jeszcze do czerwca tego roku tak robiłam. To było trudne, wymagało bardzo dobrej organizacji czasu i samodyscypliny. Na dłuższą metę nie sądzę, żeby się dało pogodzić. Prędzej czy później, na którejś linii zaczęłabym popełniać błędy. Dlatego na razie zrezygnowałam ze szkoły.

19. Jakie ma Pani jeszcze hobby, prócz książek?

Interesuję się psychologią, a także zarządzaniem czasem to spora dziedzina wiedzy w Polsce wciąż mało znana i praktykowana, a naprawdę potrafi zmienić ludzkie życie. Moje zmieniła. Chciałbym kiedyś w przyszłości prowadzić warsztaty na ten temat, żeby się podzielić zebranym doświadczeniem i wiedzą. Mam  też takie typowo  kobiece hobby, kocham gotować, zbieram książki kucharskie i przepisy, szydełkuję, hoduję kwiaty, lubię góry i strumyki.

20. Czy po wydaniu książek „Prom do Kopenhagi” oraz „Polowanie na motyle” Pani życie się zmieniło?

Po wydaniu dwóch pierwszych książek wiele się zmieniło. Po pierwsze zyskałam czytelników i moje pisanie stało się bardziej celowe i konkretne. Po drugie nabrałam doświadczenia, wiem, co i jak chcę powiedzieć. Utwierdziłam się też w słuszności podjętych decyzji.


21. Zaczęły się wakacje, więc proszę nam zdradzić, jakie są Pani plany urlopowe? Czy jest jakieś miejsce do którego lubi Pani wracać?

W tym roku planów urlopowych nie ma. Mam zamiar pisać i pisać. Chyba, że skończę książkę. Ale lubię polskie morze, chociaż pada, wieje i drogo.


22. Czy wraca Pani do czytania swoich książek i z perspektywy czasu patrzy na nie jakoś inaczej, chcąc coś zmienić lub dodać?

Kiedy wracam do poprzednich książek, zawsze coś bym zmieniła, poprawiła. Każdą pisałam na dany czas najlepiej jak potrafiłam, ale człowiek się uczy i rozwija.

23. Czy Chciałaby Pani, żeby któraś z Pani powieści doczekała się ekranizacji filmowej, a jeśli tak to która i dlaczego?

Oczywiście, że chciałabym ekranizacji, to chyba pragnienie każdego autora.  Jeśli miałoby to spotkać jakąś książkę, to zawsze zaproponowałabym ostatnią. Staram się bowiem pisać coraz lepiej i z każdą książką nabieram doświadczenia.

24. Łączy nas zawód, ale nie wiem, czy Pani swój kiedykolwiek wykonywała. Jeśli tak, to jak zachęcała Pani uczniów do czytania książek (niekoniecznie lektur) i pisania dla samego siebie, jeśli nie – to jakby Pani to zrobiła?

Zawód wyuczony, czyli nauczanie języka polskiego w szkole wykonywałam od ukończenia studiów aż do końca czerwca tego roku Łączy więc nas wiele. Co sądzę o autorach listy lektur dla gimnazjum, nie mogę powiedzieć, bo za dużo tam brzydkich słów. Zachęcałam do czytania wszelkimi sposobami, jakie przyszły mi na myśl. Robiliśmy konkursy, prezentacje, filmy. Moi uczniowie prowadzą literackie i recenzyjne blogi.  Odkąd debiutowałam własną książką, uczniowie śmielej zaczęli sięgać do szuflad i przynosić swoje prace. Teraz zamówili powieść dla młodzieży i traktuję to jak wielkie wyzwanie. Marzy mi się, żeby była jednocześnie atrakcyjna dla młodego czytelnika i wartościowa.


25. Skąd czerpie Pani pomysły na zabawne dialogi? Czy są one na przykład gdzieś zasłyszane, czy wymyślone?

Zasłyszanych dialogów nigdy nie spisuję. Bohaterowie mają swoje mocne charaktery i zgodnie z nimi mówią, to samo wychodzi. Ale dialogi to rzeczywiście była dla mnie najtrudniejsza sprawa na początku.

26. Czy uważa Pani, że warto się pojedynkować w uczuciach?

Myślę, że to nie jest kwestia wyboru. Człowiek, chce czy nie chce, zmaga się z uczuciami. One nie pozwalają się łatwo kontrolować. Ważne by ich nie unikać, stawiać im czoła.

27. Czy Polka, która wyjedzie za granicę za chlebem może być w jakimś stopniu szczęśliwa, z dala od rodziny? Jak odnaleźć własne miejsce w takich realiach? Czy taka kobieta może wciąż czuć się Polką, choć opuściła swój kraj? Czy powinna się wstydzić własnej tęsknoty za malowniczymi, polskimi krajobrazami, która pojawia się, gdy wspomina dawne wyjazdy z rodzicami w dzieciństwie? Co może jej dać wtedy lektura polskiej książki?

To pytanie bardzo mnie poruszyło. Mieszkałam jakiś czas z całą rodziną za granicą. Żyło nam się tam dużo lżej, ale tęskniłam ogromnie. Pięć lat temu wróciliśmy do Polski, do trudnych warunków, polityków, polskich warunków pracy. Zmagamy się z wieloma przeciwnościami, ale nie żałowałam tej decyzji ani przez ułamek sekundy. Warto wyjechać, zobaczyć kawałek świata, nauczyć się języka, poznać ludzi, rozwinąć się zawodowo, ale jeśli nie ma się odpowiedniego charakteru, w pewnym momencie trzeba wracać. Nie uważam, by należało wstydzić się tęsknoty. W Polsce bociany kołują mi nad domem prawie codziennie i wcale mnie to nie wzrusza. Wtedy płakałam nad każdą wierzbą, mazurkiem Chopina, a nawet nad polską kiełbasą Książki dawały mi siłę, zamawiałam je przez internet i przez chwilę moja dusza mogła odpocząć. Można być szczęśliwym za granicą, mamy przyjaciół, którzy zostali i dobrze im się żyje, tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy to aby na pewno jest to, czego się naprawdę w życiu pragnie. Bo większość emigrantów jednak całe życie tęskni. Dlatego my się spakowaliśmy i wróciliśmy, choć większość otoczenia pukała się znacząco w czoło. Nie chciałam się obudzić z myślą, że jest już za późno.

28. Czy czyta Pani recenzje swoich książek i w jaki sposób reaguje Pani na negatywne komentarze?

Czytam oczywiście bardzo uważnie recenzje książek. Wszystkie. Pozytywne dają mi siłę, negatywne mądrość. "Pojedynek uczuć" ma same pozytywne jak na razie i jestem przekonana, że to między innymi dlatego, że przy poprzednich książkach wzięłam sobie do serca nie tylko pochwały, ale także krytykę. Czytam recenzje nie tylko swoich książek, ale także innych autorów i wyciągam wnioski. Blogi recenzenckie to mój chleb powszedni. Cały czas się uczę.

 29. Co jest miarą dobrego życia? 


Karolina, celnie w sam środek tarczy. Bardzo trudne pytania, a jednocześnie takie najistotniejsze. Jeśli człowiek w swoim życiu znajdzie na nie własną odpowiedź wszystko inne ułoży się samo.
Zacznę od prostszego. Miarą dobrego życia, według mnie,  jest poczucie spokoju i szczęścia. Występujące jednocześnie. Spokój bierze się z czystego sumienia, poczucia, że dążąc do celu, nie sprzedało się tego, co najważniejsze. Szczęście ma dla każdego inną twarz. Ważne, żeby znaleźć swoje. Dla jednego to kariera w korporacji dla drugiego piątka dzieci lub gospodarstwo agroturystyczne. Poczucie szczęście nie jest zależne od stanowiska czy pieniędzy, choć pewne minimum musi być spełnione. Zależy od tego, czy kiedyś miałeś odwagę, by poszukać własnej drogi, dobrze ją zdefiniować, a  potem konsekwentnie, w zgodzie z własnym sumieniem, nią podążać. Nigdy na to nie jest za późno.


30. Jaka jest Pani recepta na miłość? 

Miłość to dla mnie temat dominujący i w życiu i książkach. Zbyt złożony i skomplikowany, by go scharakteryzować w paru słowach. W każdej książce mówię o niej trochę, a rozgryzam jej tajemnice całe życie. Jedną z lepszych recept jest Hymn o miłości św. Pawła. To taki tekst, w którym każda linijka jest tematem na trzytomową powieść. Tylko trzeba się dokładnie wczytać, bo pobieżna lektura może prowadzić do wniosków: pochyl głowę, wszystko znoś. To nieprawda. Stawiaj warunki, ale nie tylko partnerowi, przede wszystkim sobie.

31. Pisanie jest darem czy można się go nauczyć?

Myślę, że jest jednym i drugim. Tylko w przypadku kiedy talent i pracowitość spotkają się w jednym ciele, powstaje coś ważnego. Wiele osób ma talent,  nieliczni dość cierpliwości, by go szlifować.



Nie mogę przyznać nagród wszystkim, a wynik z konieczności jest subiektywny. Proszę o zrozumienie. Zwycięzcom gratuluję. Książki otrzymują: cyrysia, Paula, Emil Smistek, nieidentyczna, martucha 180, Klementynka oraz Karolina. Wszystkich pozostałych uczestników zapraszam na portal na facebooku Lubię czytać. Tam też niedługo będzie konkurs i książka do wygrania. Serdecznie pozdrawiam i trzymam kciuki.


Wywiad w całości został opracowany przez Panią Krystynę Mirek :)  W imieniu swoim i czytelników bloga Aleksandrowe myśli dziękuję za poświęcony czas, za "spowiedź" literacką i życiową :)))
Życzę samych sukcesów w życiu zawodowym i prywatnym :)


9 komentarzy :

  1. Dziękuję ślicznie za odpowiedzi na moje pytania (tylko odpowiedź na pytanie o pracoholizmie, chyba pani umknęła, ale mimo to cieszę, że dowiedziałam się czegoś więcej o pani sposobie postrzegania świata i nie tylko)
    Dziękuję również za nagrodę i gratuluje pozostałym szczęśliwcom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wszystkim :) muszę częściej zaglądać na bloggera, bo mnie sporo ciekawych rzeczy omija.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę z wygranej:) A odpowiedzi na moje pytania bardzo mnie usatysfakcjonowały. Na romans historyczny na pewno będę czekać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Pani za odpowiedź na moje pytanie i za to, że tak szczerze opowiedziała Pani o swym pobycie za granicą. Czasem faktycznie trzeba posłuchać głosu serca i wrócić do miejsca, które się kocha, choć może inni patrzą na tą decyzję z ukosa. Dziękuję też za nagrodę. I gratuluję pozostałym zwycięzcom. Ogromnie się cieszę, że będę miała okazję przeczytać kolejną Pani książkę.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały wywiad gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  6. A "prom do kopenhagi" właśnie czeka na półce na swoją kolej :) wspaniały wywiad :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również bardzo dziękuje za odpowiedzi na moje pytania :) Teraz wiem, że również facet może coś ciekawego znaleźć w Pani książkach. I z niecierpliwością wyczekuję Pani najnowszej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje dla laureatów :) Ciekawy wywiad. Dziękuję za odpowiedzi na 2 z 3 moich pytań (pytanie o audiobooka gdzieś Pani umknęło).

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy wywiad!
    Serdecznie dziękuję za nagrodę.

    Pozdrawiam
    nieidentyczna

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka