Charles Martin ukończył studia z literatury angielskiej i dziennikarstwa. Początkowo pracował jako wykładowca uniwersytecki, ale szybko zajął się wyłącznie pracą twórczą. Jest autorem wielu bestsellerowych powieści w USA, które doczekały się tłumaczeń na kilkanaście języków. Nakładem wydawnictwa WAM ukazały się książki: "Kiedy płaczą świerszcze", "Gdzie rzeka kończy swój bieg", "Umarli nie tańczą", "Maggie", "Otuleni deszczem", "W pogoni za świetlikami", "Pomiędzy nami góry" oraz "Piorun i deszcz"
Ja miałam okazję przeczytać pierwszą z nich, z czego jestem niezmiernie zadowolona. Lektura tej książki spowodowała także, że mam ogromną ochotę poznać pozostałe dzieła Charles'a Martina.
Książka opowiada o związku niezwykłej pary, dojrzałego mężczyzny ciężko doświadczonego przez los i małej dziewczynki skazanej na walkę o życie. Ich ścieżki połączyły się w sposób nietypowy i dramatyczny.
W spokojnym, sennym miasteczku Clayton, w stanie Georgia mieszka mała Annie. Los naznaczył jej krótkie życie wieloma cierpieniami. Dziewczynka urodziła się z rzadką wadą serca, która po serii skomplikowanych operacji i agresywnego leczenia kwalifikuje się jedynie do szybkiego przeszczepu. Jakby tego było mało, Annie zostaje sierotą. Opiekę nad nią przejmuje ciotka. Nie jest to osoba majętna, a leczenie Annie wymaga sporego wysiłku finansowego. Dziewczynka zbiera pieniążki na swoją operację, sprzedając lemoniadę. Mieszkańcy Clayton są hojni, każdy skwapliwie sięga po szklaneczkę napoju...Pewnego dnia zaintrygowany tą scenką Reese podchodzi do Annie. Dziewczynka szczerze opowiada mu o swojej sytuacji. W pewnej chwili wiatr porywa kilka banknotów ze stanowiska Annie. Dziewczynka bez namysłu rusza w pościg. Wybiega na ulicę...Wpada pod koła ciężarówki...Reese rozpoczyna pierwszą pomoc, przygotowuje się do reanimacji... Kim jest ten tajemniczy mężczyzna? Skąd wziął się w małym, ubocznym miasteczku? Czy pomoże Annie?
"Kiedy płaczą świerszcze" to książka, która porusza czułe struny ludzkiej duszy. Obserwujemy małą, chorą dziewczynkę walczącą o każdą chwilę cennego życia. Jesteśmy świadomi szybko upływającego czasu, zastanawiamy się czy pomoc nadejdzie w odpowiedniej chwili, kto zdecyduje się na skomplikowana operację i jaki będzie jej finał.
Obserwujemy życie pewnego tajemniczego mężczyzny, którego przeszłość także jest związana z chorym sercem. Czy ta przeszłość będzie miała wpływ na teraźniejszość, przyszłość? Czy bolesne wspomnienia zniwelują szanse, które właśnie się pojawiły?
Charles Martin umiejętnie połączył teraźniejszość z retrospekcjami. Powrót do wspomnień podsyca napięcie ale i pozwala zrozumieć zachowanie głównego bohatera, usprawiedliwić go.
Autor z dużym taktem opisuje wpływ Annie na życie Rees'a i Reesa na życie Annie. Między nimi, tak sobie obcymi a jednocześnie bliskimi ludźmy tworzy się więź, która odmieni los całej społeczności Clayton.
Polecam książkę tym, którzy nie boja się wzruszyć :)
Podsumowanie
Plusy:
- ciekawe połączenie teraźniejszości z retrospekcjami
- wiarygodni bohaterowie
- nietuzinkowa tematyka
- wzruszająca
- skłaniająca do refleksji
Minusy:
- momentami zbyt rozwlekła
Jednym zdaniem:
Charles Martin potrafi pięknie pisać o wierze, nadziei i miłości.
Charles Martin "Kiedy płaczą świerszcze", tł. Jacek Bielas, WAM, Kraków 2012
4/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Łukasza reprezentującego wydawnictwo WAM :)))) Dziękuję za zaufanie :))
Mam teraz nieco więcej czasu, więc chętnie rozejrzę się za tą książką.
OdpowiedzUsuńtytuł mnie już urzekł - często wybieram książkę po tytule i czytam z tyłu o czym jest, czy warto. a tu wydaje się, że warto i chciałabym ją przeczytać. jest w moich klimatach taka dokładnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęciłaś do książki, na pewno ją zdobędę i przeczytam. I ma rację moja przedmówczyni iż tytuły , niezwykłe, poetyckie każą sięgnąć po książki tego autora osobom wrażliwym , którzy lubią zgłębiać skomplikowane relacje międzyludzkie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJejq, mała sierota chora na serce, która zbiera pieniądze na przeszczep sprzedając lemoniadę i jeszcze wpada pod ciężarówkę... Ta lektura jest chyba nie na moje nerwy :(
OdpowiedzUsuńZarys fabuły mi znajomy, czytałam już tę książkę, ale nie pamiętam szczegółów. Ciekawa forma podsumowania, jasno i konkretnie. :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze i tym razem przekonałaś mnie, że muszę zapoznać się z powyższą pozycją.
OdpowiedzUsuńNie wątpię, że to wartościowa historia, ale jednak mnie niestety nie zainteresowała na ten moment. Może w przyszłości zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem...Chyba jednak nie moje klimaty :/
OdpowiedzUsuńTę książkę już od jakiegoś czasu mam na oku. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam w zeszłym roku. Wywarła na mnie wielkie wrażenie. Piękna książka
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco, z jednej strony chciałabym ją przeczytać, a z drugiej trochę się boję.
OdpowiedzUsuńWyciskacz łez, czasem dobrze się jest solidnie wzruszyć.)
OdpowiedzUsuńTo była pierwsza książka Martina, którą przeczytałam, było to dość dawno. Pamiętam, że jakoś mnie nie porwała, choć nie wiem w zasadzie dlaczego bo każda kolejna już tak. Dlatego muszę przeczytać ją jeszcze raz i zweryfikować wrażenia..
OdpowiedzUsuńI dla mnie to było pierwsze spotkanie z autorem a książka ogromnie mnie wzruszyła :)
UsuńOj mnie również łezka się zakręciła, piękna historia.
OdpowiedzUsuńA czytałaś "Pomiędzy nami góry" Martina? Zarwałam przez nią dwie noce :)
Nie , jeszcze nie, ale mam w domu tę i kilka innych. Na pewno przeczytam gdyż styl i wrażliwość autora bardzo mi odpowiada :) Słyszałam , że "Umarli nie tańczą" i "Maggie" to najbardziej wzruszające powieści Ch. Martina.
UsuńNaprawdę? Tak się składa, że obie czekają u mnie na półce na swoją kolej. Z jednej strony chciałabym przeczytać je jak najszybciej, z drugiej wolę żeby poleżały jeszcze, by później bardziej się nimi delektować :)
OdpowiedzUsuń