Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Bohaterskie guwernantki
Harvey Pitcher w swojej książce przedstawia czytelnikowi doświadczenia autentycznych guwernantek, które porzuciły swoje dystyngowane, wygodne, spokojne życie na rzecz romantycznego wyobrażenia o słowiańskim kraju pełnym kontrastów, bohaterów i ułańskiej fantazji. W latach 1911- 1919 do Rosji oprócz tytułowej Emmy Dashwood wyruszyły między innymi: Edith Kerby, Marguerite Bennet in. Scottie, Rosamond Dowse, Helen Clarke. Wszystkie dały swoje świadectwo wydarzeń, które wstrząsnęły Rosją: rewolucja, I wojna światowa, a ich słowa dały szerszy i bardziej szczegółowy obraz przemian ustrojowych, społecznych, ludzkich zachowań, upadku moralności i zwykłego, codziennego życia.
Różne były motywy kobiet, które wyjechały do Rosji. Jedne ruszyły w pogoni za pracą i chlebem, inne chętne przygód i romantycznych uniesień czy chęci uwolnienia się z kajdan własnych bądź rodzinnych ograniczeń. Angielskie guwernantki były bardzo popularne wśród rosyjskiej socjety. Nauka języka angielskiego była porządana, w dobrym tonie, a nawet ważniejsza niż język narodowy. Sama praca była lekka i przyjemna, a obowiązki "określone bardzo ogólnie- mówić po angielsku i dawać pożyteczne zajęcia przez większość dnia." Guwernantki najczęściej pracowały u rodzin arystokratycznych i na co dzień były świadkami olbrzymiego rozłamu pomiędzy bogatymi a biedotą. Ich pracodawcy opływali w dostatki, stać ich było na zbytki, a wieśniacy mogli liczyć jedynie na ułamek plonu ze swojej pracy i łaski Jaśnie Państwa rzuconej w błoto z przejeżdżającego powozu. Ale to nie zwykła codzienność jest tematem książki Harveya Pitchera, a rewolucyjny szał, anarchia i chaos jaki ogarnął Rosję na początku XX wieku.
Autor w gawędziarskim tonie opisuje bohaterstwo tych młodych dziewcząt, które same nie widziały w swoim zachowaniu niczego godnego podziwu. Jednak to właśnie one najczęściej zachowywały zimną krew i bystry umysł w obliczu zagrożenia, kiedy całkowicie nastąpiło załamanie prawa i porządku. To Emma, Edith, Scottie, Helen i inne Angielki ukrywały bogactwa, poszukiwały opału i pożywienia, przemycały broń, przewoziły biżuterię ukrytą w szwach i fałdach sukni mimo, że ich związki z arystkokracją stawiały je same w złym świetle, w pozycji ciągłego zagrożenia. Czym były powodowane takie zachowania? Lojalność, oddanie, poczucie odpowiedzialności oraz bezwarunkowe zaufanie do brytyjskiego paszportu, który nie raz gwarantował im wolność czy ratował życie. "Czułam się taka bezpieczna, ponieważ byłam Brytyjką."
Te wszystkie niewiarygodne, ale prawdziwe historie podparte są szeroko cytowanymi pamiętnikami, listami i wspomnieniami. Harvey Pitcher uczynił wszystko żeby uwiarygodnić swoją opowieść o tych zwykłych- niezwykłych kobietach. Dotarł do nich osobiście, zaprzyjaźnił się, przeprowadził długie i drobiazgowe rozmowy, zweryfikował z faktami historycznymi i przedstawił czytelnikowi smaczną, lekkostrawną rekonstrukcję wydarzeń.
"Gdy panna Emmie była w Rosji" to całkiem udana hybryda powieści obyczajowej z literaturą faktu. Niestety jest odrobinę niespójna i nierówna. Początek nuży ale już część, w której poznajemy rewolucyjne losy guwernantek ekscytuje i porywa niczym najlepszy thriller.
Harvey Picher "Gdy panna Emmie była w Rosji", tł. Justyna Grzegorczyk, Zysk i s- ka, Poznań 2014
Recenzja napisana dla serwisu DużeKa. Pani Kasi i wydawnictwu Zysk i s- ka dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :))))
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Nie wiem, czy dałabym radę przebrnąć przez ten nużący początek. na dodatek twierdzisz, że momentami jest niespójna i nierówna, a to dla mnie dość spory mankament.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mogłaby mi się spodobać. Mimo minusów temat jest ciekawy.
OdpowiedzUsuńWydaje się być ciekawą propozycją na wolne popołudnie. Moją uwagę jednak najbardziej przykuła piękna okładka.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy to mój styl :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że ta książka będzie taka ciekawa. Jestem zaskoczona.
OdpowiedzUsuńO perypetiach odważnych guwernantek chętnie poczytam...
OdpowiedzUsuńKsiążka, która traktuje o guwernantkach nigdy nie była dla mnie za bardzo ciekawa. Jednak, kiedy zobaczyłam słowo "Rosja", a potem "rewolucja i I wojna światowa" doszłam do wniosku, że mimo wielu mankamentów, ta książka jest lekturą dla mnie. Historia tego ogromnego kraju zawsze mnie interesowała, a kiedy przychodzi co do rewolucji i wojny... Cóż, właśnie wyszukuje egzemplarz w bibliotece : )
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę, bo ostatnio mam chęć na wszytko, co związane z Rosją.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, ale i tak nie mam specjalnej ochoty po nią sięgnąć. Po przeczytaniu recenzji - stwierdzam, że to książka nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńDobra... po przeczytaniu kolejny raz recenzji... sama już nie wiem. Opowieść zaczyna mnie intrygować :D Może kiedyś...
UsuńCiekawy temat, chyba nie miałam jeszcze w rękach podobnej książki. Pewnie uganiać się za nią nie będę, ale jak mi wpadnie w oko w bibliotece, to przygarnę. ;)
OdpowiedzUsuń