Jestem Gdynianką z urodzenia i zamiłowania. Akcja "Marynarki" Mirosława Tomaszewskiego rozgrywa się głównie w moim rodzinnym mieście i to ten czynnik zadecydował, że przyjęłam propozycję przeczytania i zrecenzowania tej książki. Na żadnym etapie lektury nie pożałowałam swojej decyzji.
W nocy z 31/1 stycznia 2005 r. do domu starszego, schorowanego fotografa zakrada się dwóch zamaskowanych mężczyzn. Poszukują koperty opisanej tajemniczym kodem ZO- 171270. Kiedy dostają ją w swoje ręce, bez skrupułów mordują pogodzonego z losem świadka.
Kilka miesięcy później Witek Skalski zleca redaktorowi naczelnemu "Dziennika Bałtyckiego" Janowi Badowskiemu napisanie książki o wydarzeniach rozgrywających się na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.
Fabuła "Marynarki" składa się z kilku wątków prowadzonych jednocześnie. Poznajemy Karola Jarczewskiego, sześćdziesięcioletniego właściciela doskonale prosperującej firmy Karo Sp. Z o.o. jego córki Magdy i zięcia Witka. Przyglądamy się również zobojętniałemu na życie byłemu liderowi punkrockowego zespołu Amnezja, Adamowi "Smutnemu" oraz ambitnej dziennikarce Ninie Lewandowskiej. Na pierwszy rzut oka nic tych postaci nie łączy, a gdy przyjrzeć się bliżej ich działania determinuje jedno wydarzenie.
Mirosław Tomaszewski doskonale wybrał i scharakteryzował bohaterów swojej książki. Wszyscy, nawet ci występujący jednorazowo mają swoją rolę do odegrania i swój znaczący udział w kreowaniu każdego akapitu tej opowieści. Ogromnie podobało mi się, że ich charakterologia jest tak różnorodna, np. Karol jest bezwzględnym biznesmenem, rekinem w swoim zawodzie, ale jednocześnie jest w nim jakiś niepokój, zakłamanie i hipokryzja. Swoimi interesami i ludźmi rządzi twardą, bezkompromisową ręką, nie uznaje słabości, ustawia wszystkich według własnego widzimisię. Jego religijność w tym zestawie wypada bardzo sztucznie, ale dopiero w finale możemy odkryć prawdziwe znaczenie Boga w jego życiu.
Witek to karierowicz, który nie cofnie się przed niczym. Żeby zdobyć pozycję i finansową niezależność posunie się nawet do udawania miłości. Od razu można się domyśleć, że Karola i Witka nie łączy sympatia czy zaufanie.
Moje serce niemal od razu skradli Adam i Nina. "Smutny" to wrażliwy samotnik z krwawiącą raną w sercu. Żyje chwilą, nie troszczy się o przyszłość ani o zawieranie poprawnych relacji międzyludzkich. Adam boi się przyznać nawet przed sobą, jak wielkie szkody w jego życiu uczynił Grudzień' 70. Woli spychać wspomnienia w najciemniejsze rejony umysłu by uniknąć konfrontacji z rzeczywistością.
Nina to przebojowa trzydziestokilkulatka, która potrafi zadbać o własne interesy. Jest piekielnie inteligentna i wie kiedy gra jest warta świeczki i z determinacja dąży do wyznaczonego celu.
Ucieszyła mnie zatem relacja, która utworzyła się pomiędzy Adamem a Niną, która w żadnym razie nie była banalnym romansem a związkiem pełnym żaru, ognia, pasji i tajemnicy.
Jestem zaskoczona ale i zachwycona tym, jak Mirosław Tomaszewski wkomponował w fabułę książki treści znaczące dla Gdyni, Wybrzeża i jego mieszkańców. Bardzo rzetelne i wiarygodne połączenie historii najnowszej i współczesnego- tu i teraz. Autor zadbał szczególnie, żeby Grudzień' 70 nie był tylko pomnikiem czy tanim chwytem marketingowym. Pan Mirosław wiernie, z wrażliwością i odpowiednim balansem, bez idealizowania i rozgrzeszenia oddał barwy cierpienia, boleści, traumy i pozwolił by czytelnik zainteresował, zadumał nad masakrą robotników udających się do pracy w stoczni i porcie pewnego grudniowego poranka. Moim zdaniem ciągle mało się przypomina, wspomina, rozmawia o "Czarnym czwartku", a tragedię rodzin przyćmiła inna grudniowa rocznica...Coraz mniej młodych ludzi wie i interesuje się tym tematem. To smutne.
Należy pamiętać o historii zwłaszcza tej niedalekiej, szczególnie tej z regionu, w którym żyjemy bo to właśnie ona definiuje naszą tożsamość.
"Marynarka" to wyśmienita powieść, która trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, a dzięki umiejętnie wplecionym retrospekcjom przybliża jedną z najokrutniejszych zbrodni PRL- u.
I tak już całkiem na boku: cudownie było razem z bohaterami poruszać się znajomymi ulicami. Swojego czasu byłam częstym gościem na ulicy Buraczanej, mój kolega pracował w redakcji "Dziennika Bałtyckiego", pracowałam w banku na Wójta Radtkego, a na rondzie w Chwaszczynie "kręcę" się każdego dnia.
Chętnych zapraszam również na blog autora: kliknij tutaj
Mirosław Tomaszewski "Marynarka, W.A.B., Warszawa 2013
Książkę w postaci e- book' a miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Pani Marii Tomaszewskiej i autora- Mirosława Tomaszewskiego :)) Bardzo dziękuję za okazane zaufanie :)
Źródło zdjęć: rakow.com.pl, wikipedia
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Poczucie winy
Etykiety:
Archipelagi
,
Baza recenzji Syndykatu ZwB
,
e- book
,
Gdynia
,
Grudzień' 70
,
historia najnowsza
,
kryminał/sensacja/thriller
,
Mirosław Tomaszewski
,
od autora
,
W.A.B.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
@aleksnadra pisze '" Autor zadbał szczególnie, żeby Grudzień' 70 nie był tylko pomnikiem czy tanim chwytem marketingowym."
OdpowiedzUsuńJako Gdynianka podpisuję się pod tym stwierdzeniem obiema rękami :)
Bardzo mi miło :)
UsuńRecenzja jest wspaniała, zachęciłaś mnie do sięgnięcia po tę książkę.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że bardzo lubię miasta trójmiejskiej (masło maślane?) aglomeracji.
Dziękuję za Twoje słowa :) Trójmiasto ma coś w sobie :)
UsuńWyczekiwałam Twojej recenzji, bo byłam bardzo ciekawa jak ty odbierzesz tę książkę. Cieszę się, że się nie zawiodłaś. Co do bohaterów, może o tym nie wspomniałam, ale też zżyłam się z nimi. Byli tacy wiarygodni, realni, że prawie namacalni.
OdpowiedzUsuńBardzo łatwo było się z nimi zżyć, ale to już zasługa autora :)
UsuńInteresuje mnie ta książka. Jesteś już kolejną osobą, która tak pozytywnie ocenia ten tytuł. Muszę się za nią rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :)
UsuńGdynia to piękne miejsce. Nie słyszałam o tej książce, ale będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak niewiele osób słyszało o tej książce...Szkoda
UsuńByć może się skusze na tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka. Mam nadzieję, że doczeka się ekranizacji.
OdpowiedzUsuńTeż z chęcią obejrzałabym ekranizację :)
UsuńA ja się pytam dlaczego na tak wartościowe książki wciąż brakuje czasu???? :) Bardzo mnie zaintrygowała treść recenzji.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja też pragnę sposobu na rozszerzenie doby :)))
UsuńTo jest trzecia recenzja tej książki, którą czytam. Wszystkie zachęcające, ale w tej chwili nie zdecyduję się na przeczytanie tej powieści... może kiedyś.
OdpowiedzUsuńCiekawie ją przedstawiłaś. Jestem nią ogromnie zaintrygowana...
OdpowiedzUsuńMi też ta książka bardzo się spodobała :)
OdpowiedzUsuń