Biorąc do ręki książkę Gavina Extence miałam przekonanie, że oto rozpoczyna się moja przygoda z magiczną młodzieżówką w typie Harrego Pottera. Moje oczekiwania zupełnie się nie potwierdziły. Owszem, w powieści jest magia, niepowtarzalna magia słów, która zrobi wrażenie nawet na opornym czytelniku.
Straż graniczna zatrzymuje samochód poszukiwanego przez policję siedemnastoletniego Alexa Woods'a. Podczas drobiazgowej kontroli znajdują w pojeździe sto trzynaście gramów marihuany i urnę z ludzkimi prochami.
"Ta historia przypomina nam, że nawet nieprawdopodobne jest możliwe- i czasem naprawdę się zdarza."
Tak rozpoczyna się "Wszechświat kontra Alex Woods". Mocne uderzenie. Tłumaczenia siedemnastolatka są z początku lapidarne, niespójne, niezrozumiałe co od razu wzbudza ogromne zainteresowanie. Bo jakie może być sensowne wyjaśnienie pochodzenia narkotyku i urny? I właśnie w tym miejscu bohater zwraca się prosto do czytelnika. Rozpoczyna swoją opowieść, która ze słowa na słowo, zdanie na zdanie robi się coraz bardziej niesamowita, zaskakująca, wstrząsająca, wzruszająca, poruszająca.
"Mózg każdego człowieka tworzy pełny, unikalny wszechświat, który zawiera wszystko, co znamy: wszystko, co widzimy i czego dotykamy, wszystko, co czujemy i co pamiętamy. W pewnym sensie mózg tworzy naszą rzeczywistość. Bez mózgu nie ma nic."
Alex to taka postać, która niemal od razu wzbudza sympatię i z każdą stroną ewoluuje ku zachwytowi. Okrutnie doświadczony przez los, wyrwany z ramion śmierci, borykający się z poważną chorobą, niezrozumieniem rówieśników i nadopiekuńczą matką. Do tego jest wrażliwy, pełen empatii, dystansu do siebie i otaczającego go świata, chłonny wiedzy i otwarty na nowe doznania. Nie żeby od razu był jakimś aniołem, bez wad. Potrafi wplątać się w sytuacje, które przynoszą mu kłopoty. Podczas jednego z takich incydentów poznaje Isaac'a Petersona, nieokiełznanego Amerykanina w słusznym wieku. Rodzi się pomiędzy nimi szorstka przyjaźń okraszona wieloma pochłaniającymi bez reszty żywymi dyskusjami skoncentrowanymi na tematach dotyczących znaczących aspektów życia, przy czym "pan Peterson nie dbał szczególnie o kulturę słowa." To boksowanie się słowami, znaczeniami, poglądami najbardziej rozbudowaną, znaczącą częścią książki i jednocześnie najbardziej efektowną. Alex dzięki tej przyjaźni rozwija swoje zainteresowania, odnajduje wiele wartości budujących jego światopogląd, dojrzewa do wielu ważnych decyzji kształtujących go jako człowieka. Czytelnik z kolei czerpie z niej nieokiełznaną przyjemność czytania.
"Pewne chwile, widziane z perspektywy czasu, wydaja się kształtować nasze życie w niesamowitym stopniu."
Postacie drugoplanowe to galeria osobowości, doświadczeń, które są nie tylko ciekawym dopełnieniem powieści ale same w sobie niosą wiele radości poznawania. Poznajemy dr Weir, która przybliża nam wiedzę dotyczącą kosmosu, planet, meteorytów i fizyki, dr Enderby zaznajamia nas z działaniem mózgu, nerwów, neuronów i połączeń pomiędzy nimi, matka Alexa to wiedza na temat tarota, wróżb, talizmanów, ziół, a dr Schafer ujawnia zasady postępowania z tzw. testamentu życia, świadomej śmierci, kontrolowanego samobójstwa.
I to jest najważniejszy przekaz jaki niesie za sobą ta powieść- prawo do życia i prawo do śmierci. Świadomość życia w nieuleczalnej chorobie, samotności, postępującej niepełnosprawności wymusza myśli na temat swojej przyszłości. Do kogo powinna należeć decyzja o własnym życiu: Boga, Kościoła, bliskich, lekarzy, ustawy, polityków, rządu?
Autor skonfrontował ten temat z poszczególnymi bohaterami, pozwolił każdemu z nich mieć własne zdanie i sprowokował czytelnika do własnych refleksji.
"Zrozumienie i zaakceptowanie śmiertelnej choroby wcale nie oznacza, że stajemy się jej niewolnikami."
Gavin Extence idealnie zbalansował chwile radości, smutku, cierpienia, łez, uśmiechu, mądrości płynącej z serca, głupoty wynikającej z młodości, doświadczenia, które nie zna wieku czy granic, co pozwoliło stworzyć mu dzieło, majstersztyk, arcydzieło inspirujące, skłaniające do myślenia i rozpalające wyobraźnię.
Lektura tej książki to niezapomniane wrażenie i czytelnicza uczta, która zaspokaja i budzi niedosyt jednocześnie.
"Boże, użycz mi pogody ducha, abym akceptował to, czego zmienić nie mogę, odwagę, abym zmieniał to, co zmienić mogę, i wiedzę, aby odróżnić jedno od drugiego."
Gavin Extence "Wszechświat kontra Alex Woods", tł. Łukasz Małecki, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pana Sebastiana reprezentującego Wydawnictwo Literackie :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :)
Uwaga!
Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.
Translate
Łączna liczba wyświetleń
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Zakupiłem sobie na czytnik i wielka ochota na przeczytanie mi minęła. Za bardzo ulegam reklamom. Ale kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Alex Woods do Ciebie nie przemówił
UsuńNie znam tej książki, ale jest w niej coś co mnie zainteresowało, dlatego będę mieć ją na uwadze w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuńZwróć na nią uwagę, naprawdę warto :)
UsuńWidziałam już ją gdzieś i ciągnie mnie do niej, oj ciągnie. Chętnie bym ją dorwała i postawiła w swojej biblioteczce. :)
OdpowiedzUsuńNie tylko postawić warto :P
UsuńNie spodziewałam się, że to taka dobra książka. Muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam pojęcia, że książka tak mnie zaskoczy, na plus oczywiście :)
UsuńWłaśnie czytam tę książkę, masz rację: czyta się znakomicie. I jednocześnie jaka piękna opowieść, mimo całego tragikomizmu...
OdpowiedzUsuńChciałabym więcej takich książek ciepłych, mądrych i mówiących o ważnych aspektach życia bez umoralniania...
UsuńWszyscy kochają Aleksa, a ja - jak zwykle - jeszcze go nie poznałam. Ale mam nadzieję szybko to zmienić, bo wszyscy Wszechświat... chwalą.
OdpowiedzUsuńBo jest co chwalić :) Życzę Ci żebyś zdobyła własny egzemplarz jak najszybciej :)
UsuńA myślałam, że to taka niepozorna pozycja, a tu proszę...
OdpowiedzUsuńPozory mylą...
UsuńPięknie ją opisałaś. Bardzo. też nie spodziewałam się AŻ TAK dobrej książki. Miło się tak zawodzić
OdpowiedzUsuńOj miło :) I na tym chyba polega magia książek :)
UsuńNie znam, ale jakże chętnie poznam :) Za to uwielbiam blogi :)
OdpowiedzUsuńJa również. Można znaleźć książki, które w natłoku oferty można przegapić :)
UsuńPo tę książkę będę musiała sięgnąć za niedługo.
OdpowiedzUsuńZ serca polecam :)
UsuńMi ta książka od początku jakoś nie pasuje. I opis i okładka mnie nie przekonują. I mimo Twojej pozytywnej recenzji nadal nie mogę się do niej przekonać. Może z czasem to się zmieni.
OdpowiedzUsuń