Premiera: 9 wrzesień 2014
Hercules Poirot to sztandarowa postać z kryminałów Agathy Christie. Mały Belg z sumiastym wąsem i szarymi komórkami, które potrafią rozwiązać każdą zagadkę od 1920 roku nieprzerwanie rozpala emocje kolejne już pokolenia czytelników na całym świecie. Za sprawą spadkobierców królowej kryminału i Sophie Hannah, po prawie czterdziestu latach, Hercules Poirot powraca w nowej powieści. Czy autorce współczesnych thrillerów uda się wejść w klimat, atmosferę lat dwudziestych, dystyngowane społeczeństwo pełne przedwojennej kindersztuby? I najważniejsze pytanie czy Poirot pozostanie tym Poirotem znanym i kochanym?
Londyn, końcówka lat dwudziestych ubiegłego wieku. W czwartkowy wieczór do kawiarni, w której Hercules Poirot spożywa kolację wbiega zdenerwowana kobieta. Zachowuje się jakby spotkało ją coś złego lub uciekała przed kimś niebezpiecznym. Ciekawość belgijskiego detektywa bierze górę. Inicjuje rozmowę ze zdenerwowaną dziewczyną. Rozmowa przebiega bardzo chaotycznie i zawiera tyle niewiadomych, że trudno to zrozumieć. Zanim pytania Poirota dosięgają sedna, nieznajoma ponownie ucieka. Tego samego dnia do zaskoczonego Belga dociera wiadomość o trzech morderstwach popełnionych w pobliskim hotelu, który szybko zaczyna łączyć obie sprawy i węszy kolejne zbrodnie.
Partnerem Poirota w rozwiązaniu zagadkowych śmierci Harriet Sippel, Idy Gransbury i Richarda Negusa jest Catchpool, miejscowy policjant Scotland Yardu. Czy ukończą śledztwo zanim morderca sięgnie po kolejną ofiarę?
Bardzo sobie cenię kryminały Agathy Christie, a Hercules Poirot jest jednym z moich ulubionych postaci literackich. Uwielbiam jego pewność siebie, wszechstronność, drobiazgowość, analityczny umysł, kulturę osobistą i umiejętność naginania swojego postępowania w zależności od sytuacji i celu z zachowaniem zasad savoir- vivru i błyskawicznego przystosowania się do zmiennych wydarzeń. Nawet jego arogancja czy impertynencja była akceptowalna w obliczu jego skuteczności. Poirot Sophie Hannah to lustrzane odbicie tegoż detektywa. Niby taki sam a jednak nieprawdziwy. Być może obraz zniekształcił blask kunsztu i geniuszu królowej kryminału, ciężar sławy znanego bohatera czy wygórowane oczekiwania jego fanów. Sophie Hannah sprawiła, że Hercules Poirot stał się bardziej skryty, zbyt zarozumiały i mocno irytujący. W "Inicjałach zbrodni" trudno mi było polubić mojego ukochanego bohatera...
"W porównaniu do większości ludzi Hercules Poirot nieco inaczej zapatruje się na sens słowa "streścić". Dla niego każdy detal ma takie samo znaczenie, bez względu na to, czy chodzi o pożar, w którym zginęło trzysta osób, czy o dołeczek na podbródku dziecka."
Zagadka kryminalna zbudowana na podobnych zasadach, jakie stosowała Agatha Christie- wielka zbrodnia, przyziemne motywy i pospolici mordercy- tylko mocno rozbudowana. Sophie Hannah namnożyła poszlaki, motywy, postaci drugoplanowych, możliwości rozwiązań.
Moim zdaniem autorka nie odnalazła się w przedziale czasowym zawartym w powieści. Nie poradziła sobie z przedstawieniem zachowań, sytuacji, języka, które były zbyt nowoczesne i krzykliwe.
"Inicjałów zbrodni" próbowałam nie oceniać tylko przez pryzmat ducha wielkiej autorki kryminałów- Agathy Christie, choć wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerują taką ocenę (choćby napisane ogromną czcionką nazwisko nieżyjącej pisarki i o wiele mniejszą rzeczywistą matkę tej książki). Jako powieść detektywistyczna, kryminał retro całkiem poprawna. Intrygująca, ciekawa i dająca możliwość zaczytania się w niej. Czytelnik, który podejdzie do niej obiektywnie lub nie znający literackiej spuścizny Agathy Christie ma szansę na chwilę porządnej rozrywki.
Sophie Hannah "Inicjały zbrodni", tł. , Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014
Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Pana Sebastiana reprezentującego Wydawnictwo Literackie :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)
źródło: http://ceskasoda.deviantart.com/art/Hercule-Poirot-94441259
Mam mieszane uczucia co do tej książki, gdyż z jednej strony nie lubię kryminałów retro, ale z drugiej fabuła nawet mnie zaciekawiła. Zatem zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie oczywistym jest, że Poirot Sophie Hannah nie będzie Poirotem Christie. Lepiej, żeby taką postać zostawić w spokoju, a nie wskrzeszać po tylu latach, bo wiadomo, że to już nie jest to. Pewnie przeczytam książkę z czystej ciekawości, ale nie nastawiam się na wiele, mimo że inne powieści Hannah bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam żadnej innej powieści Hannah więc trudno mi ocenić jak Inicjały wypadły na ich tle...
UsuńPolecam inne książki Hannah, mnie się bardzo podobała m.in. "Przemów i przeżyj" oraz "Na ratunek" :)
UsuńDziękuję :) Skorzystam z Twojej podpowiedzi :)
UsuńIrytujący Hercules? Szkoda, ale i tak pewnie w końcu przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie też to zaskoczyło.
UsuńZ ciekawości bym przeczytała - to oczywiste. Jadnak najpierw chciałabym się zapoznać z wszystkim albo z zasadniczą większością kryminałów Christie.
OdpowiedzUsuńMoże lepiej przeczytaj zanim poznasz Christie. Mogłabyś "na świeżo" ocenić książkę.
UsuńNie przemawiają do mnie kryminały retro.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać tę książkę i wyrobić sobie własną opinię ; )
OdpowiedzUsuńRozsądna decyzja :)
UsuńPrzeczytałam już kilka recenzji o tej książce i za każdym razem uderza mnie to samo - nie będę jej czytała, bo to dla mnie profanacja książek Christie i nie umie się przemóc. Czytając ją będę ją krytykować i szukać wad już przez samo nawiązanie do świetnych kryminałów Królowej.
OdpowiedzUsuńMnie porównania również same się nasuwały, a to nie jest dobre ani dla powieści ani dla S. Hannah :/
UsuńJest to nie ukrywajmy krzywdzące, bowiem sama autorka może talent posiada. Niemniej sama mogła "wpaść" na to, że 99% ludzkości czytającej Christie niechybnie ją z Królową zestawi i na jej podstawie oceni.
UsuńMam mieszane odczucia co do tej książki, ale mnie ciekawi. Wiadomo, to nie będzie ten Poirot.
OdpowiedzUsuńNiestety książka zupełnie nie dla mnie - kryminały to nie moja bajka. Ale może komuś polecę ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa, jak autorka udźwignie ciężar odpowiedzialności. Chyba nie do końca jej wyszło, ale ja nie znam twórczości Christie, więc pewnie dla mnie nie będzie to zła książka.
OdpowiedzUsuńJa bym się chyba nie podjęła dotykania klasyków literatury. Nie do końca rozumiem, dlaczego pisarze to robią, dopisują jakieś dziwne kontynuacje, choć wiadomo że to nigdy nie będzie to samo.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam Sophie Hannah, ale po kilku ostatnich, zdecydownie słabszych książkach mocno się zniechęciłam. Jakoś nie jestem przekonana czy chcę czytać "Inicjały zbrodni", może jak mi się już skończy Christie, a to będzie raczej za parę lat ;)
OdpowiedzUsuńCzułam przez skórę, że autorka kontynuując znany klasyk, nie usatysfakcjonuje wiernych fanów Christie. I nawet jeśli jej styl jest bez zarzutu, to i tak każdy fan dopatrzy się istniejących różnic. Ja, jako laik, nie mam porównania, więc niejako książka jest dla mnie:)
OdpowiedzUsuń