Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Jørn Lier Horst "Jaskiniowiec"

Premiera: 10 wrzesień 2014


Ostatnie dni lata rozpieściły piękną, słoneczną pogodą. Nie da się jednak znieść upałów bez odrobiny ochłody. Moim zdaniem nic tak nie orzeźwia jak dobry skandynawski kryminał. Jeszcze lepiej gdy jego akcja rozgrywa się w mroźnej, śnieżnej scenerii i mrocznej atmosferze zbrodni. W moim przypadku takim orzeźwiaczem okazał się "Jaskiniowiec" Jørn Lier Horsta.

Pewnego zimnego, grudniowego dnia zostają odnalezione zwłoki mężczyzny, którego śmierć odnalazła we własnym domu, w fotelu, przed telewizorem. Niby nic zaskakującego, a jednak. Zdumiewające jest to, że denat przesiedział w tym fotelu cztery miesiące, zanim ktokolwiek zauważył jego nieobecność. Line Wisting, dziennikarkę i córkę miejscowego policjanta, zaintrygowała sprawa tego samotnego mężczyzny. Postanawia napisać o nim duży artykuł, w którym chce rozgryźć znieczulicę i brak zainteresowania dla potrzeb małych społeczności takich jak np. sąsiedzi jednego osiedla.
Kilka dni później zostają odnalezione kolejne zwłoki. Wszystko wskazuje na to, że to ofiara morderstwa. Śledztwo prowadzi William Wisting. Pozornie nic nie łączy dwóch powyższych  zdarzeń. Z czasem pojawiają się powiązania, które mrożą krew w żyłach...

Narracja powieści rozwija się dwutorowo, z dwóch perspektyw: Line i Williama. Każde z nich prowadzi swoje własne śledztwo: dziennikarskie i policyjne. Jørn Lier Horst bardzo skrupulatnie przeprowadził i mnie i swoich bohaterów przez wszystkie etapy obu spraw, dając do ręki dowody, poszlaki, motywy, szczegóły z codziennego życia i elementy przeszłości. W przypadku śledztwa policyjnego to dość naturalne zważywszy na wykształcenie i doświadczenie zawodowe autora, który do 2013 roku był szefem wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold. Doskonale sprzedaje swoją wiedzę o mrocznej stronie ludzkiej natury, którą miał szansę obserwować przez większość swojego życia. Przez cały czas lektury czułam się współuczestnikiem wydarzeń, równorzędnym partnerem w sprawie. Całkowicie dałam się ponieść magii słów Horsta, ślepo podążałam za jego wskazówkami i dałam się wyprowadzić w pole. Uwielbiam kiedy zagadka kryminalna jest bogata w warstwy, a jej finał jest zaskoczeniem. "Jaskiniowiec" dał mi tę przyjemność niepewności, wahania i dreszczu emocji. Zasługą takich odczuć jest zapewne doskonale zbudowane napięcie, które równomiernie narasta od pierwszej do ostatniej strony, zmienne tempo akcji, lekkość pióra i wielowątkowość, która pięknie się zazębia, nachodzi na siebie i tworzy jedną, spójną całość.

"Samotność nie polega na tym, że człowiek jest sam, tylko na tym, że nie ma za kim tęsknić."

Ważnym aspektem tej powieści oprócz uwarunkowania psychologicznego i społecznego zbrodni jest samotność jednostki w morzu ludzkich istnień. Przestajemy dostrzegać to co dzieje się wokół, a skupiamy na tym co dotyczy tylko nas. Dajemy tym samym szansę i niejako przyzwolenie na ekspansję przestępstw od tych najdrobniejszych po te cięższej wagi. Jednak czy to jest problem jedynie Norwegów? Czy nie zauważacie podobnych zjawisk na naszym podwórku?

"Na nic zda się całe bogactwo tego świata, jeśli nie zaczniemy bardziej się o siebie troszczyć. W tym kraju ludzie cierpią na duchowy niedorozwój. Jesteśmy jak puste skorupy, zajęte zaspokajaniem wyłącznie własnych potrzeb."   

"Jaskiniowec" jest pierwszą książką Jørn Lier Horsta wydaną w Polsce, a dziewiątym tomem w cyklu o komisarzu mieszkającym i pracującym w Larviku. Choć miałam szansę poznać bohatera, że tak powiem, od końca to zupełnie mi to nie przeszkadzało w lekturze thrillera. Nie ma w niej bezpośrednich nawiązań do poprzednich powieści i nie czułam żadnych niedogodności wynikających z ich nieznajomości.

"Jaskiniowec" zrobił na mnie duże wrażenie, tak samo jak Jørn Lier Horst. Zawiera w sobie to co cenię w literaturze: kompetentni bohaterowie, poruszający temat, sprawne pióro, dynamiczna akcja, tajemnice, fałszywe tropy, międzynarodowa afera i zaskakujący finał.

Polecam miłośnikom thrillerów i mroźnych, mrocznych, skandynawskich pejzaży :)






Jorn Lier Horst "Jaskiniowiec", tł. Milena Skoczko, Smak Słowa, Sopot 2014




Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Smak Słowa i Business & Culture :)) Dziękuję za okazane zaufanie :)


22 komentarze :

  1. Ale się zgadałyśmy. Ja dzisiaj również będę publikować swoją recenzję. Powiem tylko, że po lekturze, chcę więcej. Mam nadzieję, że wydawnictwo wyda wcześniejsz części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę wyglądać :) Ja również liczę na przetłumaczenie wcześniejszych jak i kolejnych (o ile powstaną) powieści autora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo ciekawie, więc może się skuszę, ale zastanowię się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również polecam i też czekam na tłumacznie serii od początu. Okropnie się zmartwiłam, kiedy sobie uświadomiłam, że to 9 tom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś dla mnie, choć wątpię, żebym znalazła na razie na tę ksiązkę czas.
    Ale nie ma problemu - dopiero niedługo premiera! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Same pochlebne opinie na temat tej książki :) Oznajmiam oficjalnie, że to mój czytelniczy must have ;) Nie może być inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj kusicie tą książka. Nie zawsze odnajduje się w skandynawskich kryminałach, ale ten mnie ciekawi, chociaż to czytania od końca jest zgoła dziwne.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Jaskiniowec" jest pierwszą książką Jørn Lier Horsta wydaną w Polsce, a dziewiątym tomem w cyklu o komisarzu mieszkającym i pracującym w Larviku."

    Zastanawiam się, kiedy przyjdzie kolej na resztę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziwne, że wydawnictwo zdecydowało się wydać dopiero dziewiąty tom z całego cyklu. Pisałam już dziś na innym blogu, że podoba mi się ta dwutorowa narracja, ukazana z perspektywy dwóch spokrewnionych osób: ojca i córki. Ciekawy jest też sam tytuł, który przywodzi na myśl książkę prezentującą zupełnie inny gatunek.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł idealnie podkreśla treść. Co pewnie potwierdzisz po przeczytaniu książki.

      Usuń
  10. Mnie też się ta książka podobała. Choć trochę nie podobało mi się, że muszę zaczynać ten cykl od końca ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już słyszałam kilkakrotnie o tej książce. Zapowiada się ciekawa lektura ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tą książką będę musiała się na pewno zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka mnie naprawdę intryguje. Wszystkie pozytywne recenzje, tak jak Twoja - utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto sięgnąć:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Widzę, że nie tylko ja dałam się nabrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Same wysokie oceny i pozytywne recenzje tej książki bardzo kuszą - tym bardziej, że ja uwielbiam takie klimaty w książkach dlatego nie trzeba mnie długo namawiać - na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z reguły wolę rozpoczynanie serii od pierwszej części, ale w tym przypadku mogę zrobić wyjątek, gdyż fabuła mnie zaintrygowała :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka