Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

"Ludzie z bagien" Edward Lee

Nie tak dawno temu czytałam "Sukkuba" Edwarda Lee. Już wtedy wiedziałam, że to będzie zapowiedź dłuższej znajomości z tym amerykańskim autorem, specjalizującym się w dziedzinie horroru i grozy. Tym razem w moje ręce trafili "Ludzie z bagien". Gdy tylko wzięłam ją w dłoń, moje serce przyspieszyło w oczekiwaniu na ekstremalne doznania.

Akcja powieści jest umiejscowiona w małym zapomnianym przez Boga i ludzi miasteczku Crick City. Mieścina bez perspektyw, bez szans na rozkwit, gdzie króluje bród, smród i ubóstwo. Kto tylko może, ucieka do innych, milszych i ciekawszych miejscowości.
Phil Straker do nich nie należy. Wręcz przeciwnie. Na prośbę swojego dawnego pracodawcy powraca w rodzinne strony. Teraz musi zmierzyć się z tajemnicą ze swojej przeszłości głęboko skrytej w zakamarkach swojego umysłu, podświadomości ale i musi odnaleźć sprawcę brutalnych i okrutnych morderstw. Plotka niesie, że są w nie wplątani tajemniczy Ludzie z bagien- Bagnowych, którzy mieszkają w okolicznych lasach. Kiedyś skryci, zlęknieni, wyszydzani teraz pragną zemsty...Urządzili rzeź...
Mieszkańców a przede wszystkim Phila Strakera czeka mrożąca krew w żyłach potyczka...Kto zginie, a kto przetrwa?

Po lekturze "Sukkuba" byłam przygotowana na masakrę, okrucieństwo, orgię, perwersję i wszelką inną ochydę.I tu po raz pierwszy Edward lee mnie zaskoczył. "Ludzie z bagien" jest o wiele spokojniejsza i bardziej stonowana. Być może okrzepłam odrobinę w tych potwornościach i dlatego wydaje mi się ona lżejsza i mniej dosadna. Oczywiście krew leje się strumieniami, wnętrzności walają się po drogach a trup ściele się gęsto. Na wielu stronach wzdrygało mnie z obrzydzenia a dreszcz grozy, strachu przeszedł mi po plecach. Autor wielokrotnie łamie wszelkie granice tabu, a "Ludzie z bagien" to zatrważająca mieszanina wątków dotyczących kazirodztwa, kanibalizmu, sekty, fanatyzmu.

Akcja powieści jest dynamiczna, dosadna bez zbędnego "owijania w bawełnę". Język jest dosadny, mięsisty ale to już znak rozpoznawczy autora. Opisy scen tak sugestywny, często drastyczny, że włos jeżył się na głowie a obrazy, które powstają w głowie jeszcze długo po zakończeniu lektury, nie chcą jej opuścić.

Jak Edward Lee to robi, że mimo takiej makabry, okropieństwa i odrazy nie można oderwać się od lektury? Ta myśl nawiedza mnie po raz drugi i niestety nie udało mi się znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Mimo wszystko i bez wątpienia Edward Lee jest jak magnez, który przyciąga i nie puszcza, aż do ostatniej strony.

Moim jedynym zastrzeżeniem jest to, że Edward Lee zbyt mocno i niebezpiecznie zbliża się w kierunku schematu. Akcja umiejscowiona zawsze w małym, kilkutysięcznym miasteczku. Główny bohater próbuje rozgryźć podstawy i źródło zła, walczy z nim do upadłego. Finisz obu powieści, które czytałam był taki sam. Zaskakujący ale pokrywający się...




Cytaty z książki:

1. "Sama praca nie wymagała szczególnego wysiłku intelektualnego. Podejrzewał, że mógłby ją wykonywać dobrze wytresowany szympans. "
2. "W sumie Crick City jawiło się jako nierozwiązywalny węzeł nędzy i beznadziei. Zapomniane miejsce, zamieszkane przez zapomnianych ludzi."
3. "Droga przebijała miasto niczym szpikulec szaszłyk."
4. "Lud bagien. Bagnowi. Najniższa kategoria ludu wzgórz. Chociaż wiele się o nich mówiło, rzadko można było ich spotkać."
5.  "Nie wypakowałem jeszcze wszystkich moich Jungów i Tomaszów z Akwinu- powiedział- ale mam tu wszystkie książki Jacka Ketchuma, jakie wydano."
6. "Gałki oczne połykane były w całości jak oliwki, płuca zjadane jak kromki chleba, jelita pochłaniano, jakby były sałatą. Żywy nawóz wrzeszczał. Całe głowy przypiekane były nad otwartymi płomieniami, aż przybrały idealny odcień, po czym dzielono je na części i objadano do czysta ze smakowitego mięsa. Jądra pieczono jak szaszłyki, ucięte piersi skwierczały nad ogniem, macice i łożyska, płody i nerki, ludzkie trzewia i ludzkie serca - wszystkie przypieczone, jak należy, i łakomie schrupane."
7. "Jedyna rzecz gorsza od psychopaty to psychopata, który prowadzi interesy."
8. "Tak, ta fiolka też była symbolem, obleśną monstrancją, w której kryło się ciało osobistego demona Vicki."

Edward Lee "Ludzie z bagien", Replika 2012, ISBN: 978-83-7674-175-8


5-/6


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Replika. 

 

29 komentarzy :

  1. Jezu...ten cytat z gałkami ocznymi, jak oliwki etc, rany boskie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chleb powszedni, że tak powiem w książkach Edwarda Lee

      Usuń
  2. "Jedyna rzecz gorsza od psychopaty to psychopata, który prowadzi interesy.", znam kilku takich ;).
    Lee to kontrowersyjny pisarz,lubię jego styl i ekstremalnie ohydne opisy, dlatego i tę powieść mam na tapecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama okładka już mnie odstrasza.Nie dałam bym się namówić na czytanie takiej książki.)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka przerażająca, ale temat zombie etc. podoba mi się :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie to zbyt przerażające :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,Ludzie z bagien'' już dawno za mną a teraz czytam najnowszą powieść Ketchuma, czyli ,,Golem'' i już widzę, że autor ciągle się trzyma jednego, utartego schematu, ale i tak jest nawet ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że o tym piszesz. Nie sięgnę chyba po "Golema". Nienawidzę schematów....

      Usuń
  7. Chciałabym przeczytać, ale nie wiem co na to moje nerwy

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie miałam ją w planach, ale im więcej czytam recenzji, tym częściej łapię się na wypisywaniu jej z listy. Fabuła mnie nie ciągnie.
    ___
    Ja w pewnej chwili też przestałam pisać. Strasznie ciężko do nich dotrzeć...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. O bosze, chyba nie dałabym rady tej książce :P

    OdpowiedzUsuń
  10. czytałam :) teraz przymierzam się również do zdobycia "Sukkuba" :) Edward Lee i Jack Ketchum to ostatnio moi ulubieni autorzy horroru ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacka ketchuma i ja uwielbiam ale Edward Lee, zaczyna mnie irytować...

      Usuń
  11. Czytałam i przyznam, że mi się podobał :D Nie czytałam innych jego książek, więc ciężko mi stwierdzić, czy faktycznie robi się schematyczny, jednak mam nadzieję, że to jednorazowy "błąd"... Druga okładka też super :D Bo na polskiej niestety widać photoshopa... lub jakiś tańszy ekwiwalent programu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska okładka rzeczywiście- taka sobie...Cyrysia czyta już 3 książkę Lee i też zauważyła schemat...

      Usuń
  12. Na razie muszę sobie ją darować ;) Rozkosz nieujarzmioną czytałam :P i nawet recenzję u mnie znajdziesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze nie znam twórczości Lee, ale to kwestia czasu :) Mam nadzieję, że też mi się ta makabra spodoba. Swoją drogą, dziwnie brzmi takie wyznanie :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Okładka jest okropna, a i treść kompletnie nie dla mnie zdecydowanie pass.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie przemawia do mnie ta książka. Nie wiem ale nie kręcą mnie walające się flaki i krew płynąca strumieniami. Wole swoje kryminały ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Okładka jest straszna, aż ciarki przechodzą po plecach, a treść raczej nie dla mnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Diaboliczna okładka. Nie mogłabym spać w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  18. brrrr horrorów nie lubię :( ale Twoje recenzje tak :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Po okładce wydaje się bardzo dosadna :P
    W sumie może nawet poczytałabym coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
  20. może kiedyś, ale nie koniecznie. I musiałby być ciągle dzień:) Przeraża mnie już sama okładka...

    OdpowiedzUsuń
  21. Tematyka nie dla mnie. A i okładka okropnie przerażająca :D bałabym się, że ten zombiak w nocy wyjdzie z książki :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka