„Życia się nie traci, ale każdego dnia zdobywa się nowe doświadczenie, które albo się wykorzysta do tego, żeby coś na nim zbudować, albo rezygnuje się z realizacji marzeń.”
Każdy z nas ma marzenia. Małe, duże, te całkiem materialne, przyziemne, ale też takie, które mogą urosnąć do rangi misji ratującej świat, ludzi, uczucia.
Aneta Krasińska w swojej najnowszej powieści prezentuje takie, które dla jednych są naturalne, czasem nawet niezauważalne, dla innych są niedoścignionym celem.
Kalina ma pracę, w której odnajduje spełnienie. Ma kochającego męża i nie musi martwić się o jutro. Do pełni szczęścia brakuje jej jedynie dziecka. W jej przypadku upragniona ciąża jest trudną, wyboistą drogą, która budzi skrajane emocje. Jednak na końcu ścieżki czai się nadzieja i tylko dla niej Kalina ma siłę walczyć o swoje marzenia. Ze skomplikowaną dolą kobiety splatają się losy dwóch innych bohaterek, Elżbiety i Leny. Każda z nich boryka się z przeciwnościami, które tylko dzięki determinacji udaje się okiełznać. Czy wszystkie odnajdą upragnione szczęście?
Aneta Krasińska jest jedną z moich ulubionych autorek powieści obyczajowych. Nikt jak ona nie potrafi przedstawić zawiłych i dość burzliwych problemów kobiet zmagających się ze złą passą, brzemieniem przeszłości czy barkiem nadziei na lepsze jutro. Tak samo jest w przypadku postaci z książki „Marzenia Kaliny”. Tytułowa bohaterka nie może mieć dzieci. Specjalistyczne badania, inseminacja i zabiegi in vitro nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Kalina oprócz braku spełnienia się w roli matki musi znosić emocjonalną bitwę na widok swoich wychowanków w przedszkolu czy zajmując się dziećmi siostry. Ukłucie serca jest tym większe, jak zbyt częste obserwacje niedoceniania tego, co otrzymujemy. Rodzina jest wartością najwyższą, a nie każdy uzmysławia sobie, jak cennej materii jest częścią.
Lena z kolei jest nastolatką i wychowuje się w rodzinie zastępczej. Buntuje się przeciwko swojemu położeniu i nie widzi, że największą krzywdę przynosi samej sobie. Jest bardzo podatna na wpływy i za odrobinę akceptacji jest w stanie zapłacić wysoką cenę.
Elżbieta została skrzywdzona w przeszłości. Nie potrafi sobie poradzić z traumą, która jest jej następstwem. Swoje emocje wyraża poprzez malarstwo. Ono daje jej wytchnienie i godziwy zarobek.
„Podobno czas leczy rany. Są jednak takie, których nie da się niczym zasklepić, dlatego krwawią przez całe życie.”
Aneta Krasińska w sposób prosty, ale bardzo zajmujący łączy losy trzech kobiet. Pozwala zaprzyjaźnić się z każdą z nich i pilnie śledzić wszystkie troski i radości. Emocje, które są udziałem bohaterek, bardzo szybko udzielają się czytelnikowi. Nie trudno więc kibicować Kalinie, Elżbiecie i Lenie i przejmować się ich losem. Nie jest tak, że zachowanie opisywanych postaci jest jasne, klarowne i kryształowe. Mają swoje wady, czasem działają impulsywnie i popełniają błędy. Tym bardziej sylwetki wypadają naturalnie, a wiele z czytelniczek odnajdzie w nich własne cechy bądź odkryje w nich własne pragnienia i tęsknoty. To jest największa zaleta powieści Anety Krasińskiej. Bohaterkami są kobiety, które mogłyby być Waszymi sąsiadkami, przyjaciółkami, siostrami, matkami.
„Każdy człowiek ma swoje słabości, ale nie należy się im poddawać. Inaczej to one zdominują nasze życie, a nam pozostanie jedynie wegetacja”
Akcja powieści jest naładowana (ale nie przeładowana ;)) treścią, w której znajdziecie i odrobinę retrospekcji i przemyśleń bohaterów, oceny danych wydarzeń, ale także sytuacji, które nie są akceptowalne społecznie czy moralnie. Autorka nie moralizuje, ale daje odczuć wszystkie emocje z nimi związane. Umożliwia też wysnuwanie wniosków i być może bardziej wyrozumiałego spojrzenia na bliźniego i jego poczynania, zwłaszcza te, które powinny być prywatne, intymne, a nie poddawane pod dyskusję narodową, kościelną czy polityczną.
Tym razem Aneta Krasińska mocno mnie zaskoczyła. Dramatyczny finał o mocno cierpkim posmaku dał mi wiele do myślenia.
Czy pogoń za marzeniami warto pozostawić czasem w sferze niedoścignionego celu???
„Marzenia Kaliny” to powieść o determinacji, z którą realizujemy swoje pasje i dążymy do celu przynoszącego spełnienie. Jednak na ile jest to wytrawna gra, a na ile zwykły przypadek dowiesz się z tej porywającej lektury.
„Marzenia Kaliny” otwiera serię Małe Tęsknoty, której kolejne tomy już są w przygotowaniu :) Czekam na nie z dużą niecierpliwością :)
„Małe tęsknoty. Marzenia Kaliny” Aneta Krasińska, Replika 2017