Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

O krok za daleko, Tina Seskis

Co musi wydarzyć się w życiu człowieka, co musi go złamać by z dnia na dzień zapomniał co miał, kim był, porzucił swoją rolę, swoją codzienność i przybrał nową tożsamość, wszedł w inne środowisko?

Powód może być całkiem błahy albo tak traumatyczny jak w życiu Emily Coleman z powieści "O krok za daleko", autorstwa brytyjskiej autorki Tiny Seskis.

Emily bardzo dokładnie przygotowała scenariusz swojej ucieczki. Pobrała z konta wszystkie oszczędności, powróciła do panieńskiego nazwiska Brown, przygotowała odpowiednie dokumenty i zniknęła w czeluściach nędznej londyńskiej dzielnicy. Dlaczego zdecydowała się na taki krok? Przecież była szczęśliwą żoną i matką, spełniała się w życiu zawodowym i rodzinnym?

Jej historię, jak karty, odkrywamy strona po stronie sukcesywnie zmierzając do zaskakującego finału.

Tina Seskis oszczędnie dawkuje informacje wzmagając tym samym zainteresowanie, ciekawość i pobudza do zadawania pytań. Dlaczego spełniona kobieta ucieka z domu? Żeby zrozumieć część powodów takiego zachowania musimy cofnąć się w przeszłość, do dzieciństwa bohaterki. Emily była wyczekiwanym dzieckiem dość sztampowego małżeństwa, dla którego potomek miał być potwierdzeniem miłości, spełnienia i jedności. Jednak wraz z Emily urodziła się jej siostra bliźniaczka Caroline, która była wielkim zaskoczeniem, przez co i powodem odrzucenia. Role nadane dziewczynkom w dniu narodzin zdeterminowały całe ich życie. Emily budowana w poczuciu własnej wartości, wyjątkowości, pełnej akceptacji  rozwijała się niczym pąk w piękny słoneczny dzień. Caroline natomiast wychowywana w braku miłości, czułości i zainteresowania popadła w poważne choroby: anoreksję, szaleństwo, alkoholizm i wzrastała w chęci rywalizowania z siostrą o każde spojrzenie, gest rodziców, wreszcie całego otoczenia. Te różnice pomiędzy Emily i Caroline, ciągła walka o palmę pierwszeństwa, zupełnie nie siostrzane uczucia i brak więzi doprowadzają do tragicznych wydarzeń i ich konsekwencje, które są tematem powieści "O krok za daleko".

Skoro odkryliśmy już przeszłość bohaterki, to przyszłość, po której nas oprowadza staje się odrobinę bardziej zrozumiała. W jej życiu wydarzyło się coś tak traumatycznego, że ta ucieczka od rodziny, od przyjaciół, od przyjemności staje się swego rodzaju karą, chęcią odpokutowania za winy. I tym się staje. Cat (Emily) zadaje sobie mentalne rany, najpierw poprzez obniżenie standardów mieszkaniowych, zarobkowych kończąc na nałogach wyniszczających jej ciało.  Co z tego skoro nie może zapomnieć...

"Nie pragnij zbyt wiele, nie oczekuj zbyt wiele, nie o to chodzi w życiu". 

Tina Seskis zadbała by utrzymać zainteresowanie czytelnika w ciągłej gotowości poprzez zróżnicowaną narrację. Wybijający jest głos Cat, która z rozbrajającą szczerością opowiada o swoim upadku moralnym, o równi pochyłej, po której krok po kroku schodzi w zapomnienie. Poznajemy również punkt widzenia Emily, jej męża Bena, rodziców, Caroline, które z początku wydają się być jedynie dopełnieniem głównej historii, a z czasem przekonujemy się, że jednakowym tempem zmierzają do przerażającego finału, przejmującego obrazu skrywanej urazy, zazdrości, rozżalenia, pogardy, nienawiści.

Na niezaspokojoną ciekawość wpłynęła również decyzja autorki by nie zdradzić zbyt szybko tajemnicy Emily/Cat, ujawniać jedynie przeszłość i konsekwencje trudnych wyborów, a zaskoczyć czytelnika dopiero w finałowym momencie. Ta gra pozorów, zagadki, niepewność, emocjonalna huśtawka pozwoliła nie tylko rozkoszować się lekturą, zadumać nad życiem ale przenieść odkrywane uczucia na siebie, postawić na miejscu bohaterek i zastanowić się "co by było gdyby", "jak ja bym postąpiła"...

"O krok za daleko" to przejmujący portret kobiet skrzywdzonych przez los i próba zdefiniowania rzeczywistości, w której przyszło im żyć.






Tina Seskis "O krok za daleko", tł. Hanna Pasierska, Prószyński i s-ka, Warszawa 2014





Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis. Dziękuję za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego książki :)


Czytaj dalej...

Przypowieści biblijne dla dzieci


Jeżeli chcielibyście przybliżyć swoim pociechom biblijne przypowieści, a nie wiecie jak wydawnictwo Świętego Wojciecha wychodzi Wam na przeciw. W skład jej oferty wchodzą książeczki, które niebanalnie i prostym, przystępnym językiem przytaczają opowieści dobrze znane i lubiane: Arka Noego, Zaginiona owca, historia Jonasza.


Na najwyższą pochwałę zasługuje samo wydanie. Strony książeczek są kartonowe, grube, z poręcznym uchwytem i zawierają w sobie cztery mini układanki, które jednocześnie stanowią ilustracje przypowieści. To doskonały, atrakcyjny sposób by dziecko zainteresować, spędzić miło czas przy lekturze i dobrze się bawić mając zarówno kilka jak i kilkadziesiąt lat.



Z książeczką "Pasterz i zaginiona owca" inaczej zajmiemy pociechę. Tutaj maluch sam może poszukiwać odpowiedzi, zaglądnąć pod krzaczek, do jaskini i sprawdzić jaka czeka go niespodzianka.



Polecam pod uwagę każdemu rodzicowi i osobom, które poszukują oryginalnego prezentu dla malucha.



Czytaj dalej...

Nienawiść, Michał Zygmunt


Oglądając telewizję, słuchając radia można wywnioskować, że współczesnym człowiekiem rządzi nienawiść, agresja, frustracje, nietolerancja, rasizm, homofobia. Taki pozostawiamy ślad i w ten sposób będą postrzegały nas kolejne pokolenia. Czy tego właśnie chcemy? Czy książka Michała Zygmunta ma być znakiem ostrzegawczym, przestrogą, czy jest jedynie zapisem teraźniejszych wydarzeń bez dorabiania górnolotnych ideologii?
Myślę, że to zależy od czytelnika, który sięgnie po "Nienawiść". Dla mnie jest wykrzyknikiem, słowem STOP, nie tędy prowadzi droga. Dla kogoś innego może być spójną, przyjemną i niezobowiązującą rozrywką. Czym będzie dla Ciebie?

2048 rok. Warszawa przyszłości. Technologia, medycyna, nauka rozwinęła się w zastraszającym tempie. Uczucia i emocje są nieprzydatne w świecie, którym rządzi zmechanizowany system świadomości, postrzegania, rozumienia. Tylko emeryci, tak jak i współcześnie, pozostali daleko w tyle, nikomu nie potrzebni, zbędni w życiu zawodowym i prywatnym. Właśnie taki starik stał się ofiarą brutalnego morderstwa. Na miejscu zbrodni śledczy Przester i Kronos odnajdują pamiętniki z początku XXI wieku, z których zieje czysta nienawiść.

Świat przyszłości bardzo fajnie przedstawiony. Nie ma w nich sztuczności, śmieszności, ale rysuje obraz całkiem możliwy do zaistnienia. Żona i dzieci z przydziału, pozbawienie ludzkości emocji, które mogą wpływać na ocenę i działanie jednostki, obrócenie rankingu możności narodów- to wcale nie jest takie głupie i taka może okazać się przyszłość, którą już teraz krok po kroku tworzymy, nie zdając sobie z tego sprawy. I nie zastanawiając się, że pozornie nieistotne szczegóły mogą mieć ogromną wartość dla następnych pokoleń.

Z kolei zapisy z pamiętnika, które przypadają na nasze, teraźniejsze czasy to symetryczne odzwierciedlenie tego, co obserwujemy w każdej sekundzie, minucie, godzinie. Polityczne zakusy, międzynarodowe intrygi, podżeganie do konfliktów, nienawiść, fanatyzm religijny, nietolerancja, rasizm, homofobia.

"Każda epoka ma swój kodeks etyczny (...) Ostateczny kształt przybiera przez dziesięciolecia wykuwany przez nieubłagane prawa społecznego rozwoju. Oni żyli w czasie niedojrzałości. Złudnych nadziei, całkowitej płynności socjoekonomicznej i etycznej."

Obie części powieści: przyszłość i przeszłość płynnie na siebie nachodzą, ale i zachowują własną odmienność, suwerenność. Jedna opisana zimno, przejrzyście, czysto, dość lakonicznie, druga pisana językiem nienawiści, pełna emocji,pęczniejąca, nabrzmiewająca, brudna od wulgaryzmów, cynizmu, pogardy dla życia i dla ludzi.

"Nienawiść" jest krótką ale intensywną podróżą między czasami, między różnymi typami osobowościowymi, między prawdą a iluzją. Jej lektura pozostawia z kumulującymi się myślami i pytaniami bez jednoznacznej odpowiedzi.







Michał Zygmunt "Nienawiść", Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2014




Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Pani Agacie reprezentującą wydawnictwo Krytyki Politycznej :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Doktor śmierć, Nicholas Kulish, Souad Mekhennet


II wojna światowa zakończona porażką Führera i Niemiec, zmusiła nazistów do ucieczki przed determinacją wojsk alianckich w dążeniu do ukarania sprawców zbrodni przeciwko ludzkości. Jednym z takich uciekinierów był Aribert Heim, który podobnie jak Josef Mengele, Adolf Eichmann czy Klaus Barbie zmienił swój życiorys, nazwisko i uciekł do kraju gdzie nie groziła mu ekstradycja, gdzie mógł żyć w spokoju, mógł śmiać się prosto w oczy wymiarowi sprawiedliwości i potomkom, rodzinie tych, których skazał na tortury, śmierć i zagładę.

Aribert Heim był zwykłym dzieckiem, nastolatkiem, mężczyzną, lekarzem. Nie wyróżniał się niczym szczególnym aż do wybuchu II wojny światowej. Wtedy to objawił swoją drugą naturę i w obozie koncentracyjnym w Mauthausen dopuścił się sadystycznych pseudomedycznych eksperymentów na więźniach. Jego "specjalnością" były zastrzyki z benzyny prosto w serce, operacje na przytomnych pacjentach i preparowanie czaszek. 

Tak opisują zwyrodnialca byli więźniowie obozu Mauthausen:

"Lekarz obozowy doktor Heim miał w zwyczaju zaglądać do ust więźniów, aby ocenić stan ich uzębienia. Jeśli zęby były w doskonałym stanie, zabijał więźnia za pomocą zastrzyku, odcinał mu głowę, którą później gotował godzinami, aż odchodziło od niej całe mięso, po czym gołą czaszkę preparował jako ozdobę na biurko dla siebie lub swoich kolegów."

"Heim regularnie uczestniczył w wymierzaniu więźniom kar cielesnych- dwadzieścia pięć do stu ciosów pałką- ale zamiast bić ich w pośladki, Heim zawsze celował w nerki, w rezultacie czego wielu z nich umarło z powodu wewnętrznych krwotoków." 

"Doktor śmierć" to rekonstrukcja trwającego kilkadziesiąt lat pościgu za Aribertem Heimem, który jakby szóstym zmysłem zdołał uciekać swoim prześladowcom prosto spod kajdanek. Jak to jest możliwe, że przez tyle lat jeden z największych zbrodniarzy zdołał uniknąć wymiaru sprawiedliwości? W zacieraniu śladów swojego miejsca pobytu pomagała niemiecka familia i sąsiedzi przekonani o jego niewinności oraz przybrana muzułmańska rodzina, której udało się niemal idealnie przysposobić Heima w Egipcjanina w mowie, piśmie, modlitwie. Z artykułu tygodnika "Spiegel" z początku 1979 roku w związku z ponowną udaną ucieczką Heima, wyłania się jasny przekaz: "unikanie wymiaru sprawiedliwości jest możliwe tylko dzięki zakrojonej na wielką skalę pomocy w postaci sygnałów ostrzegawczych, wskazówek, profesjonalnych porad prawnych oraz wsparcia finansowego." 

"Doktor śmierć" to również doskonały obraz niemieckiego społeczeństwa, które zaraz po wojnie nie dowierza w krzywdę jaką wyrządził Hitler i jego żołnierze. Utrudniają śledztwa nazistów, zafałszowują rzeczywistość, pomagają w ucieczkach. Kilkadziesiąt lat później pełna odmiana. Niemcy są gotowi rozliczyć się z przeszłością i sami domagają się ukarania winnych. Jednak czy nie jest za późno na skruchę? Nie żyje większość świadków i przestępców, pamięć nie chce współpracować...

Autorzy książki oprócz rozpracowania sylwetki Ariberta Heima skupiają się na odmalowaniu dokładnych wizerunków śledczych: Alberta Aedtnera- weterana Wehrmachtu i Szymona Wiesenthal- ocalałego z Holokaustu Żyda, obecnie najbardziej znanego łowcy nazistów; ich sylwetek, ich życiorysów, motywacji, gotowości do naginania reguł i determinacji, która napędzała ich do zdobywania kolejnych tropów nawet kosztem swojego zdrowia, relacji rodzinnych, stosunków społecznych.

Nie zdradzę czy udało się odnaleźć i skazać zbrodniarza, gdyż nie chcę psuć zainteresowanym przyjemności śledzenia tego wieloletniego pościgu za człowiekiem widmo, któremu udało się oszukać przeznaczenie. Wyjawię tylko tyle, że "Doktora śmierć" czyta się jednym tchem, z równomiernie narastającym zainteresowaniem.





Nicholas Kulish, Souad Mekhennet "Doktor śmierć. Aribert Heim. Bestia i zwyrodnialec", tł. Mariusz Gądek, PWN, Warszawa 2014








źródło zdjęcia A. Heima: wikipedia
Czytaj dalej...

Co będę czytać w najbliższym czasie...czyli stosik

Książki, które pojawiły się na mojej półce są kolorowe niczym liście w piękny jesienny dzień :)




I w klasycznej szacie :)



oraz e- book :)



"Nie mów nic" to najnowsza książka Barbary Freethy znanej z serii o Zatoce Aniołów :) "Kot kameleon" Joanny Wachowiak to intrygująca opowieść dla młodszego czytelnika. Pomyślałam, że może spodobać się moim synom. "Cztery i pół tygodnia" Constanze Bohg kilka dni temu rekomendowała Kasia R. z bloga Z książką w dłoni (link). Myślę, że jesień to idealny czas na wzruszenia. "Ja tutaj tylko na chwilę" to tomik poezji idealny na sentymentalna pogodę. "Wnuczka Raguela" Krzysztof Koehler. Akcja tej książki toczy się w środowisku bezdomnych. Nie miałam okazji zaznajomić się z taką tematyką w literaturze współczesnej. "Smaczne życie Charlotte Lavigne"  Nathalie Roy, to drugi tom dobrze przyjętej lekkiej komediowej serii kulinarno- miłosnej. "Ucieczka z tajemniczego ogrodu" Rafała Witka to mini powieść skierowana do młodego czytelnika. "Nienawiść" Michała Zygmunta to książka z gatunku fantasy, dystopia, który to uwielbiam. "Alison. Po drugiej stronie" Sebastiana Buśk intryguje opisem i sympatyczną okładką :) "Xenna moja miłość" Łukasza Gołębiewskiego to spełnienie pewnej obietnicy :) "Fanaberią"Łukasza Kotkowskiego zainteresowała mnie Cyrysia, autorka bloga Literacki świat Cyrysi (link). "Okrutna miłość" to najnowsza powieść Reyes Monforte, autorki "Niewiernej"( moja recenzja).  "Pana Przypadka" czytuję regularnie :) "Białe kruki" Christera  Mjåset to podobno jeden z lepszych thrillerów medycznych.W tym gatunku ubóstwiam Tess Gerritsen. Jestem ciekawa czy ten norweski autor zdetronizuje królową. "Angielska dziewczyna" Daniela Silva to będzie moje pierwsze spotkanie z tym amerykańskim pisarzem. Zapowiada się ekscytująco. "W rytmie świata" to albumowe wydawnictwo to przede wszystkim przewodnik po world music prezentujący najważniejsze gwiazdy i zjawiska tej sceny. Ale znajdziemy tu także opowieść o Warszawie, która w ciągu ostatnich 25 lat stała się metropolią otwartą na różne kultury, ciekawą odmiennych tradycji i nowych brzmień.



Powyższe książki otrzymałam od: 

* wydawnictw: BIS, M, WAM, Św. Wojciech, Poradnia K, Literackie, Nasza Księgarnia, Krytyka Polityczna
* portali: DlaLejdis, DużeKa
* Business & Culture, Go Culture


Czytaj dalej...

Zostań, jeśli kochasz, Gayle Forman


"Umieranie jest proste. To życie jest trudne." 

Taka myśl rodzi się w głowie siedemnastoletniej dziewczyny Mii, która w tragicznym wypadku samochodowym traci całą rodzinę: mamę, tatę i młodszego brata. W oparciu o jej doświadczenia i opisywaną traumę, muszę przyznać jej rację. Życie ze świadomością okrutnej straty może być nie do zniesienia. Życie w przeraźliwej pustce, bez najbliższych jest nie do wyobrażenia i nie do przeżycia. W takim wypadku śmierć, rozpatrywana w kategorii dołączenia do rodziny, wydaje się być łatwą decyzją, prostą drogą i jedynym sensownym wyjściem z bólu i cierpienia.

Mia trwa w stanie śpiączki, dziwnego, nierealistycznego zawieszenia pomiędzy życiem, a śmiercią, gdzie w czysto metafizycznym sensie musi rozpatrzyć swoją pozycję i dokonać zupełnie realnego wyboru: pozostać wśród żywych czy połączyć się z rodziną w krainie wiecznej szczęśliwości.

"Nie tak miało być. Nie tak miało wyglądać moje życie."

Życie Mii poznajemy w dwóch płaszczyznach, jako wspomnienia szczęśliwego dzieciństwa, ukwieconego miłością, akceptacją, harmonią i muzyką oraz poprzez tragiczny obraz rzeczywistości, w której przyszłość spływa z krwią tragicznie zmarłych bliskich. Dziewczyna musi rozstrzygnąć co będzie dla niej najlepsze, musi podjąć najtrudniejszą decyzję swojego nastoletniego życia. Na jej podświadomą decyzję próbuje wpłynąć dalsza rodzina, która stawia się w szpitalu u jej boku. Próbują namówić ją do walki, uświadamiają jej jak ważna jest dla nich, co może jeszcze osiągnąć i czego pragnęliby dla niej rodzice. Jest jeszcze jedna osobą, której wsparcie może okazać się decydujące. To chłopak Mii, Adam. Czy poradzi sobie z tak trudnym zadaniem? Czy namówi Mię do pozostania we własnym ciele i własnym życiu?

Gayle Forman wywołuje u czytelnika emocje przez duże E. Podczas lektury książki "Zostań, jeśli kochasz" bardzo mocno zaangażowałam się w opowieść Mii i ogromnie przeżywałam jej poczucie straty, żałoby, bólu, cierpienia, strachu przed wzięciem odpowiedzialności za swoje okaleczone życie. Towarzyszyłam jej w trudnej drodze wyboru i byłabym w stanie zaakceptować każdą, absolutnie każdą decyzję. W empatycznym porozumieniu bardzo dobrze wyobraziłam sobie targające nią uczucia i dylematy.

Gayle Forman jest dość oszczędna w słowie (ale nie w przekazie), przez co powieść jest bardzo skoncentrowana i nastawiona wyłącznie na uświadomieniu czytelnikowi jak wiele zależy od miłości, przyjaźni, wsparcia rodziny i umiejętności przyjmowania życia takim, jakie jest z całym jego bagażem złych, okrutnych oraz dobrych i wspaniałych doświadczeń i emocji. Nie każdy przeżyje dokładnie to co Mija, ale każdy zostanie postawiony przed trudnymi wyborami, które zdefiniują nas jako członka społeczeństwa, jako człowieka.

"Zostań, jeśli kochasz" to przejmująca opowieść o prawdziwym życiu, prawdziwych problemach, trudnych wyborach i potędze miłości.







Gayle Forman "Zostań, jeśli kochasz", tł. Hanna Pasierska, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014





Za wzruszenia przy lekturze dziękuję Pani Dagmarze reprezentującej wydawnictwo Nasza Księgarnia :)))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Konkurs z wydawnictwem Nasza Księgarnia

Mam przyjemność zaprosić na kolejny konkurs, w którym do wygrania są dwie książki z oferty wydawnictwa Nasza Księgarnia :)

Nagrody:




Zadanie konkursowe:

Za co, Twoim zdaniem, życie jest piękne?



Regulamin konkursu:  

1. Organizatorem konkursu jest właściciel bloga Aleksandrowe myśli
2. Fundatorem nagrody jest wydawnictwo Nasza Księgarnia
3. Nagrodą w konkursie jest do wyboru: "Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman i "Ucieczka z tajemniczego ogrodu" Rafał Witek
4. Konkurs trwa od 23.10.2014 do 31.10.2014 do godz. 23:59.
5. Biorąc udział w konkursie uczestnik akceptuje niniejszy regulamin.
6. Aby wziąć udział w konkursie użytkownik musi w komentarzu pod tym postem wybrać tytuł książki, którą chciałby otrzymać i odpowiedzieć na pytanie: Za co, Twoim zdaniem
, życie jest piękne?, podać swój nick bądź imię oraz podać swój adres e- mail. 
* będzie mi bardzo miło jeżeli zostaniesz obserwatorem bloga Aleksandrowe myśli
* możesz polubić fanpage bloga na Facebooku *polubić fanpage wydawnictwa Nasza Księgarnia
* możesz umieścić informacje o konkursie na swoim blogu  :)
7. Konkurs skierowany jest do osób posiadających adres zamieszkania w Polsce.
8. Zwyciężą dwie osoby, których odpowiedzi 
najbardziej mi się spodobają.  
9. Ogłoszenie wyników nastąpi około 05.11. 2014 r.
10. Po ogłoszeniu wyników konkursu, skontaktuję się z laureatami i poproszę o przesłanie danych osobowych. Nagrody zostaną wysłane do zwycięzcy w ciągu 21 dni roboczych na adres wskazany przez laureata konkursu.
11. W konkursie można wziąć udział tylko raz.
12. W razie jakichkolwiek pytań proszę o kontakt pod adres mail: aleksnadra@interia.eu




Czytaj dalej...

Francuski romans, Jennifer Robson


WAAC (Women's Army Auxiliary Corps) to Pomocniczy Korpus Wojskowy Kobiet utworzony  w 1917 roku w celu zastąpienia kobietami mężczyzn na stanowiskach, które nie wymagały bezpośredniej walki, w ten sposób umożliwiając mężczyznom służbę na froncie. Zrzeszał prawie sześćdziesiąt tysięcy kobiet różnych klas społecznych. Dziś o organizacji WAAC nie wiadomo zbyt wiele, gdyż podczas bombardowań Londynu w latach 1940- 1941 jej archiwa zostały zniszczone. Co prawda istnieją źródła wiedzy na ten temat, ale trzeba się mocno napracować by je odkryć, znaleźć, opracować. I to właśnie dlatego, z racji uczczenia pamięci niezwykłych kobiet biorących czynny udział w Wielkiej Wojnie, Jennifer Robson napisała powieść "Francuski romans".

Lady Elizabeth Neville- Ashford nie czuje się dobrze w swojej roli. Nie chce być jedynie szlachcianką, żoną i matką. Pragnie się uczyć, podróżować i robić coś pożytecznego, a przede wszystkim marzy by wyjść za mąż z miłości. Jednak jest status towarzyski określają dawno ustalone, jasne, klarowne i niezmienne zasady. Wraz z wybuchem I wojny światowej Elizabeth ma nadzieję na niezależność. Czy starczy jej sił by być konsekwentną?  Wbrew woli rodziców wstępuje do WAAC i zostaje kierowcą karetki w szpitalu polowym we Francji. Tam spotyka kapitana Roberta Frasera, najlepszego przyjaciela swojego brata, który staje się powiernikiem przemyśleń i uwag o życiu, wonie, cierpieniu, śmierci i miłości.

Jak sam tytuł wskazuje Elizabeth i Roberta połączyło uczucie. Niestety nie przyszło ono w dobrą porę. Nie tylko musi zmagać się z konwenansami rządzącymi ówczesnym światem, ale i wojną, która niesie za sobą jedynie ból, rozczarowanie i śmierć. W takich warunkach, na gruncie przesiąkniętym krwią, nienawiścią wzrasta piękna, niewinna, romantyczna miłość, którą trudno będzie pielęgnować, ale która warta jest poniesionego trudu i cierpliwości.

Bardzo spodobała mi się kreacja głównej bohaterki, która początkowo wzrasta w nieświadomości otaczającego jej świata, przyjmującą z pokorą decyzje rodziców i próbującą dopasować się do ogólnie przyjętego szablonu. Wraz z dojrzewaniem zmienia się jej światopogląd i nie zamierza żyć tak jak jej przodkowie, rodzice, siostry. Chce niezależności, chce by jej życie nabrało znaczenia, chce być potrzebna. Przyjdzie jej stoczyć nie jedną walkę na trudnej drodze do samodzielności, odrębności. Droga ta będzie chwalebna bo w swoim dążeniu do udowodnienia własnej wartości trafi do szpitala polowego w pobliżu frontu podczas Wielkiej Wojny. Tam pozna uroki prawdziwego życia, z wszystkimi jego cieniami i blaskami.

Muszę pochwalić autorkę za autentyczność w kreowaniu tła historycznego. Wojenne realia przejmujące chłodem, przesiąknięte deszczem, ubłocone, uświęcone łzami, cierpieniem, heroicznymi czynami i śmiercią. Jennifer Robson bardzo sugestywnie, plastycznie oddaje realizm scen wojennych, tak że kanonada kul armatnich, ostrzał, wybuchy i dzika jazda karetką pogotowia pomiędzy lejami po bombach, w huku przyfrontowych walk wydają się namacalne i rzeczywiste do bólu.

"Francuski romans" ubogacają listy przesyłane pomiędzy bohaterami, w których zawiera się całe bogactwo uczuć od niepewności, poprzez strach, obawę o życie po niewypowiedziane wyznania miłości i czułości.

Lektura "Francuskiego romansu" okazała się wyjątkowo przyjemna i pozwoliła poznać losy niezwykłych a zapomnianych już kobiet, które w imię wyższych wartości oddały swoje umiejętności, swoje serce, czułość, opiekuńczość, często życie.





Jennifer Robson "Francuski romans", tł. Anna Studniarek, PWN, Warszawa 2014






Czytaj dalej...

Stephanie Plum w cytatach: Złośliwa trzynastka

"To nie diamenty są najlepszymi przyjaciółmi dziewczyny, to glock dziewięć milimetrów."

"Wspólny interes waszej trójki będzie absolutną katastrofą, a jeśli pozostaniecie partnerkami do menopauzy, to zmienicie się w kanibali."
"Jestem całkowicie odporny na zaczepki w temacie gender. I umiem gotować. Szczególnie męskie żarcie. Granicą, której mężczyzna nie przekracza, jest moim zdaniem składanie prania."

"Wąż przełknął i wybrzuszenie przesunęło się piętnaście centymetrów w stronę ogona.
- O kurwa- szepnęła Lula.
I dotarło do mnie, że już siedzę w samochodzie.
- Jak ja się znalazłam w samochodzie?
-Wrzasnęłaś i popędziłaś do samochodu. Założę się, że mam ślady twoich butów na plecach."

"W tylnej kieszeni jeansów miałam kajdanki. W kieszeni kurtki gaz pieprzowy. A paralizator przypięty do paska. Poszłam do kuchni i ze słoja na ciasteczka wyjęłam rewolwer. Był to niewielki pięciostrzałowy smith & wesson. Zakręciłam bębenkiem. Zero naboi. Zajrzałam do słoja. Zero naboi. Przeszukałam kuchenne szuflady. Zero naboi. Wsadziłam rewolwer z powrotem do słoja na ciasteczka. I tak nie chciałam do nikogo dzisiaj strzelać."

"Rzuciliśmy się do drzwi. Chyba byłam w powietrzu, gdy nastąpił wybuch. A może to wybuch wyrzucił mnie z domu."

"- Musimy wyjść o siódmej trzydzieści. Jeśli powiesz Czołgowi, że się na to zgodziłem, przykuję cię nagą do świateł na skrzyżowaniu Hamilton i Broad. I zastrzelę twoją babkę, jeśli spróbuje mnie obmacywać.
Byłam prawie pewna, że żartował z tymi światłami."

"Joyce palnęła Elmera w głowę, a jego tupecik pofrunął i wylądował na stole przed moją matką. Matka wyskoczyła z krzesła i zatukła tupecik na śmierć pustą butelką po winie."

"- Nie znam się specjalnie na samochodach- odpowiedziała- ale wydaje mi się, że ktoś mi ukradł silnik."

"Wystarczyły mu dwa kroki, by znaleźć się po drugiej stronie biurka i sięgnąć po mnie. Odepchnęłam jego rękę, złapałam zszywacz, przycisnęłam mu do krocza i... trzask, trzask, trzask... zszyłam mu jaja. "

"- Morelli powiedział, że mam zadbać o twoje bezpieczeństwo.
- Tak, ale nikt nie próbuje zrobić mi krzywdy. Po prostu miałam pecha.
- Słonko, zniszczyłaś samochód, spaliłaś dwa budynki, zszyłaś gościowi jaja zszywaczem i założyli ci szesnaście szwów na nogę."

"- Przynajmniej wiem, że jesteś bezpieczna.
- Dzisiaj rano zajmuję się NS- ami- poinformowałam go.- Zabiorę babcię do pomocy.
- No i po bezpieczeństwie."

"- Poczekaj tu, zaraz wracam- polecił mi.
- Zabierasz kluczyk?- Uniosłam brwi.
- Jeśli zostawię, to cię tu nie będzie, gdy wrócę.
- I tak mnie może nie być.
- Prawda, ale zostanie mi chociaż samochód."




Czytaj dalej...

Złośliwa trzynastka, Janet Evanovich


Czy istnieje w stu procentach skuteczny sposób na przeciwdziałanie spadkowi nastroju i jesiennej chandry? Otóż istnieje. Jest nim przezabawna, przeurocza, przecudowna seria o łowczyni nagród Stephanie Plum autorstwa Janet Evanovich, która z lekkością wielobarwnego motyla oraz kanonadą żartów i dowcipów uderzających niczym kule armatnie wdziera się pomiędzy smutki i niepogodę, sieje śmiech, relaks i odprężenie.

W najnowszym tomie przygód "Złośliwa trzynastka" Stephanie zostaje wplątana i posądzona o porwanie i zabójstwo byłego męża. To prawda, że nie łączyły ich przyjazne stosunki, a każde ich spotkanie przebiegało dramatycznie, wybuchowo i z odrobiną przemocy. Jednak każdy kto zna Steph wie, że nie jest ona skłonna skrzywdzić nawet muchy, a służbowy pistolet trzyma w słoju na ciastka. Mimo to musi odeprzeć falę plotek i dowieść swojej niewinności. Pomaga jej w tym niezastąpiona Lula, wierny Morelli i seksowny Komandos. W poszukiwaniu prawdy łowczyni nagród będzie musiała dodatkowo zmierzyć się z niesubordynowanymi NS- ami: hieną cmentarną i oryginalnym taksydermistą.

Przygotujcie się na podróż znaczoną ekspresyjnymi wybuchami niekontrolowanego śmiechu :) 

Wreszcie doczekałam się strzały amora, który celnie trafiła w serce Luli i połączyła ją  w romantycznym związku z jednym z pracowników Komandosa, Czołgiem. Janet Evanovich pozwoliła z innej perspektywy spojrzeć na tę postać, ociupinę zbliżyć się do niej, poznać ją od strony emocjonalnej. Lula jest konkretną babką, która mówi co myśli i zanim pomyśli. Wynikają z tego różne zabawne sytuacje, które na długo zapadają w pamięć. W "Złośliwej trzynastce" Lula nie tylko odda się miłości, ale pozna smak strachu o bliską osobę, ataku histerii i opiekuńczości, która być może stworzy stałe relacje.

Za to babka Mazurowa nigdy się nie zmieni, bo i po co. Jest już w słusznym wieku i nie ma czasu na rozmyślanie i dywagowanie na każdym kroku. Łapie z życia to co najlepsze i stara się czerpać z niego pełnymi garściami. Co prawda nie wszystkie doświadczenia są przyjemne ale za to bardzo emocjonujące i doprowadzające do rozpaczy całą jej rodzinę. Tym razem babcia Mazurowa odnajduje porozumienie, coś na kształt seksualnego przyciągania, z dwoma szacownego wieku kawalerami, a najlepszą rozrywką okazuje się czuwanie w domu pogrzebowym...

Czas na Stephanie... Na jej życie uczuciowe... Każda część przynosi odrobinę zaskoczenia gdyż szala zainteresowania przenosi się z Morellego na Komandosa i z powrotem. Nigdy nie wiadomo, w którą stronę pójdzie nasza bohaterka i na kogo spojrzy życzliwiej. Ja będę zadowolona z każdego rozwiązania gdyż obie męskie postacie ogromnie przypadły mi do gustu i poruszają inną strunę mojej zmysłowej natury :) Dlatego dobrze rozumiem niezdecydowanie Steph i jej rozterki emocjonalne. Równie niezrównoważona jest jej kariera zawodowa, która raczej jest wynikiem przypadku niż profesjonalnych umiejętności, ku uciesze czytelnika.

"- Morelli powiedział, że mam zadbać o twoje bezpieczeństwo.
- Tak, ale nikt nie próbuje zrobić mi krzywdy. Po prostu miałam pecha.
- Słonko, zniszczyłaś samochód, spaliłaś dwa budynki, zszyłaś gościowi jaja zszywaczem i założyli ci szesnaście szwów na nogę."

"Złośliwa trzynastka" to dowód na to, że Janet Evanovich to nie tylko doskonała kreatorka fantastycznych sylwetek, piorunujących relacji międzyludzkich, doskonałego żartu i surrealistycznych sytuacji,  ale jest mistrzynią w swoim gatunku i z pewnością jeszcze nie raz nas zaskoczy :)





Janet Evanovich "Złośliwa trzynastka", tł. Dominika Repeczko, Fabryka Słów, Lublin 2014




1. Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy
2. Po drugie dla kasy
3. Po trzecie dla zasady- recenzja
4. Zaliczyć czwórkę
5. Przybić piątkę
6. Po szóste nie odpuszczaj- recenzja
7. Szczęśliwa siódemka
8. Ósemka wygrywa 
9. Wystrzałowa dziewiątka- recenzja
10. Dziesięć kawałków- recenzja

11. Najlepsza jedenastka
12. Parszywa dwunastka- recenzja

13. Złośliwa trzynastka




Za cudowną rozrywkę z moją ulubioną serią dziękuję wydawnictwu: 


Czytaj dalej...

Wchodzisz do gry, Milena Wybraniec


Z debiutami literackimi różnie bywa. Jedne zmuszają do refleksji nad celnymi obserwacjami, poruszającymi kadrami otaczającego nas świata, inne zachwycają siłą wyobraźni i wizją magicznej rzeczywistości, innego wymiaru idealnie zamkniętej w formie fantasy, a zdarza się tak, że obrazy malowane słowem trafiają w próżnię i nie są doceniane przez nikogo. Jak w tych wytycznych odnajduje się powieść Mileny Wybraniec "Wchodzisz do gry"? Odpowiem jednym bardzo optymistycznym zdaniem: Jeżeli autorka tak debiutuje, to aż strach pomyśleć jakie będą jej kolejne książki :)

Wrocław. Wieczorem, na ulicę, przed koła samochodu Lidii, wracającej ze spotkania służbowego, wybiega młoda kobieta. Jest mocno poturbowana: pobita, skrajnie wycieńczona, mocno przerażona. W malignie powtarza słowa o tajemniczej grze, w którą nie chce grać, której się boi i przez którą szuka ratunku u obcych ludzi. Zdenerwowana Lidia przy pomocy kierowcy innego samochodu odwozi zmaltretowaną kobietę do szpitala. Nie może jednak o niej zapomnieć. To wydarzenie staje się przełomowe w życiu Lidii, która przypadkiem staje na drodze niewłaściwych ludzi i wchodzi do gry o najwyższą stawkę... o życie.

"Lidio, to gra emocji, złudzeń i zwykłej ludzkiej zachłanności. Jeśli masz pieniądze, to grasz, ale jak ich nie masz... Naiwni idą zawsze na pierwszy ogień."

Lidia mimo młodego wieku gromadzi w sercu bogactwo doświadczeń i to nie koniecznie tych pozytywnych. Bardzo szybko straciła oboje rodziców. Musiała szybko dojrzeć i poradzić sobie z wyrwą w sercu, jaką pozostawiła śmierć bliskich. Równie szybko kostucha zabiera jej jedyną, prawdziwą, wielką miłość. Po tej stracie nie może się pozbierać. Alkohol staje się lekarstwem na smutki, na samotność, na życie poskładane na prędce. Dopiero pomoc przyjaciół pomaga jej wyjść na prostą, ale obietnicę zapomnienia jaką niesie za sobą butelka whisky pozostała w jej pamięci. I choć próbuje wyeliminować  z głowy tę myśl i nie daje się podejść zgubnemu nałogowi, w trudnych chwilach wyskakuje niczym diabeł z pudełka. W momencie kiedy poznajemy Lidię, wydaje się być pogodzona z losem i odnajduje proste przyjemności codziennego życia. To ułuda, maska, która opada w pewien jesienny, zimny, mglisty wieczór, kiedy w jej życie wkracza Tomasz Raczyński, pobita dziewczyna i tajemnicza gra.


"W tej grze nie ma wygranych lub przegranych. W nią się po prostu gra lub ląduje na stole w prosektorium. I gwarantuję ci, że wizyta na policji tylko to przyspieszy."

Właśnie... Gra...Czym jest i dlaczego budzi przerażenie? To rodzaj ryzykownej zabawy, hazardu dla zblazowanych przedsiębiorców, finansistów, którzy poszukują adrenaliny w nielegalnym kasynie, gdzie stawką oprócz dużych pieniędzy są nieruchomości, wpływy, koneksje, informacje gospodarcze i rządowe, które mogą zmienić losy całego świata po najwyższą ofiarę- życie.
Ktoś bardzo się postarał aby Lidia weszła do gry...Kto za tym stoi i czego oczekuje? Zainteresowanych odsyłam do powieści Mileny Wybraniec. Zapewniam, że warto :)

"To jakaś cholerna zabawa. Przewrotny rodzaj gry o kasę, w której biorą udział tylko ci znudzeni banalną formą zdobywania pieniędzy. Ci, którzy obracają kwotami z bezkresną linią  zer i pożądają już tylko wrażeń. Gra doznań dla ludzi o wyrafinowanych potrzebach i dziewczyn, które godzą się na "wymianę wzajemnych korzyści."

"Wchodzisz do gry" jest thrillerem erotycznym na bardzo dobrym poziomie. Autorka nie epatuje nagością, seksem, wulgarnością. Powiedziałabym nawet, ze sięga po te sceny w uzasadnionych wypadkach, które idealnie wpasowują się w układ scen, zależności pomiędzy bohaterami i gdy wymaga tego zaistniała sytuacja. Podobało mi się takie nienachalne połączenie lekkiej erotyki z brutalnością korupcyjnego świata, brudnych ludzkich żądz, dążenia do władzy, walki o życie, o zachowanie wartości.

"W tej grze rzeczywiście nie ma zasad, przynajmniej tych moralnych, a uczucia obnażają twoją słabość."

Milena Wybraniec bardzo dobrze przemyślała swoją książkę. Miała pomysł, który udało jej się korzystnie sprzedać. Zbudowała postacie, które szybko zapadają w pamięć, którzy, którzy krok po kroku wciągają w swoja historię, dają się lubić, którzy angażują emocjonalnie, z którymi nie chcesz się rozstać kiedy zamykasz książkę. Autorka sprawiła, że wydarzenia, wokół których oscyluje "Wchodzisz do gry" są wiarygodne, są odzwierciedleniem współczesnego świata coraz bardziej zapatrzonego w pieniądze, który nie identyfikuje się z jednostką, który jest zaślepiony na los pojedynczego człowieka. Całość podkreślają lekkie, niebanalne dialogi, prosty acz plastyczny język i kusząca okładka.

Pani Mileno- gratuluję fantastycznego debiutu i liczę na brawurowy atak na rynek wydawniczy z kolejną powieścią. Kupię w ciemno :)





Milena Wybraniec "Wchodzisz do gry", Oficynka, Gdańsk 2014



Recenzja napisana dla serwisu Zaczytaj się :) Gosi bardzo dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :)))



Czytaj dalej...

Chłopak nikt, Allen Zadoff


Szkolenie do zadań specjalnych, człowiek jako maszyna do zabijania, idealna broń to już nie jest tylko wytwór płodnej wyobraźni pisarzy gatunku fantasy. To już rzeczywistość, która nas otacza i konsekwencja globalizacji, cywilizacji, postępu technologicznego. Rozumiem przesłanki i argumenty przywódców świata, ale czy bezemocjonalna tresura, wyzbycie człowieczeństwa jest remedium na zagrożenie atakiem terrorystycznym, walkę z wrogiem czy wynalazkiem, którego skutki przyjdzie nam odpowiedzieć w niedalekiej przyszłości?

Głównym bohaterem powieści Allena Zadoff "Chłopak nikt" jest szesnastoletni Zach. Nie jest zwykłym nastolatkiem, którego z powodzeniem udaje. On jest chłopakiem bez tożsamości, bez marzeń, planów na przyszłość, bez uczuć, bez emocji. Został wyszkolony w eksperymentalnym obozie i stał się narzędziem w rękach ludzi, którzy decydują o życiu i śmierci. Zach jest bronią na usługach rządu amerykańskiego i eliminuje tych, którzy są jego wrogami. Jego zdaniem jest przybyć, zabić, zniknąć.

"Jesteśmy więźniami życia, którego nie wybieraliśmy."

Życie Zacha przebiegało bez komplikacji do dwunastego roku życia. Wtedy to wraz ze śmiercią rodziców nastąpiły zmiany, których nie mógł, nie potrafił zatrzymać, a którym musiał się poddać by móc przeżyć. Specjalistyczne szkolenia w specyficznym obozie, wysiłek fizyczny, psychiczny, nauka sztuk walki, użycia broni białej i palnej zbudowały nową osobowość, pozbawioną emocji, umiejętności podejmowania własnych decyzji, bez wrażliwości na niuanse życiowych sytuacji, które determinują różnorodność postępowania.  Nie do niego należy ocena, zadawanie pytań, przemyślenia.  On ma jedynie wykonać zadanie, szybko, sprawnie, niewidocznie.

Nikt nie przewidział, że ponadprzeciętna inteligencja chłopaka obudzi się w najmniej odpowiednim czasie. Nikt nie przypuszczał, że Zach zacznie analizować i konfrontować to co widzi i słyszy z tym, co jest mu przekazywane przez organizację, i że dostrzeże rysy w mechanizmie, w którym do tej pory funkcjonował bez zarzutu. Zach zaczyna podważać cele, którym służy i zaczyna budować mur, który powoli odgradza go od współpracowników. Czy jest w stanie zachować zimną krew i działać na dwa fronty? Czy ocali niewinnych? Czy ocali siebie?

"Wszyscy dokonujemy wyborów. A każdy z nich ma swoje reperkusje."

Allen Zadoff bardzo mnie zaskoczył. Oczekiwałam nieskomplikowanej rozrywki, a otrzymałam doskonałą powieść akcji, w której inteligentny młody człowiek musi zmagać się z brutalną rzeczywistością współczesnego świata, w którym nie ma miejsca na niezależność, indywidualność. Żyjemy w czasach gdzie wymuszona kontrola steruje każdym krokiem, gdzie trzeba podporządkować się, wejść w schemat, a każde wystąpienie przed szereg jest bezlitośnie karane, a bezemocjonalne ludzkie skorupy wymierzają sprawiedliwość.

Ogromnym plusem powieści jest to, ze autor odszedł od popularnego w powieściach dla młodzieży banalnego romansu. "Chłopak nikt" nie potrzebuje miłości by obronić pomysł i wykonanie. Ono broni się samo. Dynamiczna akcja, uwikłanie młodych ludzi w sprawy, których nie rozumieją nawet ludzie dojrzali, ewolucja bohatera z pozbawionej ludzkich uczuć maszyny do zabijania w świadomie ustalającego hierarchię wartości człowieka budzi dreszcz ekscytacji i ciekawości.

Choć może tematyka nie jest nowatorska, to nikt nie może odebrać autorowi twórczego, świeżego, bystrego spojrzenia, obserwacji, niebanalnego stylu, konsekwencji, idealnych proporcji pomiędzy sensacją i przygodą oraz bohaterów, którzy trafiają prosto w serce.

"Chłopak nikt" to przerażający wgląd w zakulisowe rozgrywki pomiędzy mocarstwami, doznanie surowości wojskowego szkolenia i przeraźliwej samotności nastolatka, który zaczyna dostrzegać drugie dno ukryte w brutalnych zadaniach. Co go czeka w kolejnych odsłonach serii? Sama jestem bardzo ciekawa i niecierpliwie czekam na kontynuację.





Allen Zadoff "Chłopak nikt" tł. Łukasz Praski, Feeria, Łódź 2014





Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Monice reprezentującej wydawnictwo Feeria :) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Głosy Pamano, Jaume Cabré


"Głosy Pamano" to druga po "Wyznaję" książka Jaume Cabré, która trafia w ręce polskiego czytelnika, a zarazem jedna z wielu w dorobku tego niezwykle utalentowanego i utytułowanego katalońskiego pisarza.

"Głosy Pamano" to moje pierwsze spotkanie z autorem i tuż po jej lekturze żałuję, że tak późno odkryłam jego istnienie. Specyficzny ale ogromnie pobudzający wyobraźnię styl Jaume Cabré zaprowadził mnie na szczyty czytelniczej  przyjemności i pozwolił obcować z wybitnym dziełem,  literaturą na najwyższym poziomie.

Tina Bros w przeznaczonej do rozbiórki starej szkole w Torenie, w skrytce w ścianie, za tablicą znajduje pudełko po cygarach, a w nim dzienniki miejscowego nauczyciela Oriola Fontelles' a. Słowa z zeszytów skierowane są do jego córki, której nie było dane mu poznać. Tina zaintrygowana losem dawnego nauczyciela, zagłębia się w jego życiorys, poszukuje świadków jego życia, weryfikuje poznane fakty i próbuje odszukać spadkobierczynię odnalezionego pudełka po cygarach. Ściąga na siebie tym samym uwagę lokalnej społeczności, dla której historia Oriola Fontelles' a jest wciąż żywa i budzi ogromne pokłady zarówno miłości jak i nienawiści.

Jaume Cabré w przemyślny, wyrafinowany, wybitny sposób krzyżuje ze sobą losy kilku rodzin na przestrzeni kilkudziesięciu lat, które we wspólny mianownik łączy postać zdrajcy, bohatera, powstańca, tchórza, męża i kochanka- Oriola Fontelles' a. Jego życie, jego los rozpala emocje, rozrywa z trudem zabliźnione rany, jest ucieczką od osobistych problemów i przyczyną kolejnych. Płynnie przechodzimy od czasów teraźniejszych, współczesnych poglądów, doczesnych problemów do czasów II wojny światowej, faszyzmu, antyfrankistowskiej opozycji i niemożliwych wyborów pomiędzy życiodajnym kłamstwem, a śmiercionośną prawdą, pomiędzy zakazaną miłością, a obowiązkiem i samotnością. Oriol Fantelles jest przykładem na to, że życie jest tak skomplikowane, jak okoliczności, z którymi przychodzi się zmierzyć. Chęć poszukiwania spokojnej przystani może w jednej chwili zmienić się walkę o wyznawane wartości, o idee, o ojczyznę, o życie.

Ale to nie o trudna historia i wojenna rzeczywistość dominuje w "Głosach Pamano", a trudne relacje międzyludzkie wystawione na grad kul złożonych z niedomówień, niepewności, kłamstw, zdrad, nielojalności, tchórzostwa, pragnienia władzy tak wielkiej, że nie liczą się ani uczucia, ani przywiązanie, ani sprawiedliwość, ani zwykła ludzka przyzwoitość. Jaume Cabré stawia pytania dotyczące potęgi pieniądza, potęgi miłości i nienawiści.

Przewodnikiem po traumatycznych wydarzeniach z małego pirenejskiego miasteczka Toreny jest Tina, która sama zmaga się z trudami życia. Powzięte poszukiwania i próba poznania prawdziwych kolei losu Oriola są ucieczką, maską przed osobistymi problemami: ze zdrowiem, budząca strach diagnoza, zdrada męża, niezrozumiałe zachowanie syna wstępującego do klasztoru, a z którymi nie potrafi bądź nie chce stanąć twarzą w twarz. Boi się konfrontacji z rzeczywistością, koniecznością podjęcia decyzji, gotowości do zmian. Dopiero Oriol i jego zafałszowana przeszłość rozjaśnia mroki jej egzystencji i prowadzi do radykalnego działania.

Lektura "Głosów Pamano" nie jest łatwa dla czytelnika nieobeznanego ze stylem Jaume Cabré. Autor znany jest z oryginalnego stylu narracji z opuszczeniem znaków interpunkcyjnych, wypowiedzi i dialogów, kończące się wyrażeniem osobistych podsumowań, przemyśleń i płynnym przechodzeniem pomiędzy czasami, wydarzeniami, osobami w jednym zdaniu. Nie ukrywam, że początkowo sprawiało mi trudność rozeznanie się w sytuacji i ciągłości wątków. Jednak to odczucie, wrażenie zaciera się wraz z postępem tekstu czyniąc je atutem i niedościgłym wzorem.

"Głosy Pamano" to poruszająca opowieść o ludzkich namiętnościach, miłości, zdradzie, kłamstwach, które doprowadzają do tragedii, i o których pamięć trwa niezmiennie przez dziesiątki lat burząc tym samym spokój i szarpie na siłę zabliźnione rany.

"Nigdy nie wiadomo, jak daleko może się posunąć nieszczęście"







Jaume Cabré "Głosy pamano", tł. Anna Sawicka, Marginesy, Warszawa 2014



Recenzja napisana dla serwisu DlaLejdis, któremu dziękuję za egzemplarz recenzyjny książki :)))



Czytaj dalej...

Wyniki konkursu :)

Czytaj dalej...

Łosoś norwesko- chiński, Michał Krupa


Bardzo lubię czytać lekkie, odrobinę surrealistyczne komedie sensacyjne, w których jest się i z czego pośmiać i pokręcić głową w niedowierzaniu oraz odrobinę erotyki, barwnych  dialogów, postaci oderwanych od rzeczywistości. Porcję mojej ulubionej rozrywki zaserwował Michał Krupa w powieści stylizowanej na kryminał podbarwiony aferą szpiegowską, "Łosoś norwesko- chiński".

Młody mężczyzna o wiele obiecującym nazwisku Prus, próbuje napisać poważną autobiografię, z założenia mająca być psychologiczno- filozoficzną rozprawą, dotykającą  metaforyczności życia, jego znaczenia dla miejscowej społeczności i dla świata. Pisanie nie przychodzi mu z łatwością, a muza uparcie omija jego towarzystwo. Z natchnionego eseju wyłania się jedynie przyziemna erotyczna paplanina o seksualnych dokonaniach  rodem z bulwarowych tabloidów. Wtedy z pomocą przychodzi mu przyjaciel i rezerwacja w luksusowym dworku w miejscowości Ruchanko Dolne :P Ale i tam nie znajdzie go spokój ani muza, a międzynarodowa afera, trzy  agentury wywiadowcze i ponętna agentka Agata.

Michał Krupa ma tę wyjątkową umiejętność przyciągania uwagi i wciągania czytelnika w swoją opowieść, choćby najbardziej nieprawdopodobną. Prosty język, cięty dowcip, ironiczna ocena współczesnego świata, barwne postacie i mocno przerysowana fabuła daje poczucie odprężenia i doskonałej zabawy w rytm dynamicznej, mocno wybuchowej akcji. Maciej Prus zostaje przypadkowo wplątany w rozgrywki pomiędzy norweskim, niemieckim i polskim wywiadem, które swój początek wzięły w nic nieznaczącej miejscowości Ruchanko Dolne. To właśnie tam agentka Agata weszła w posiadanie dokumentów bardzo ważnych na międzynarodowej arenie. Od tej chwili życie Maćka i Agaty jest zagrożone, a za dwójką naszych bohaterów rusza pościg zdeterminowanych, krwiożerczych, gotowych na wszystko, dobrze uzbrojonych agentów służb wywiadowczych, pozostawiający za sobą jedynie falę zniszczeń i śmierci.

Agata bardzo poważnie traktuje swoją misję i kulą u nogi jest niewyżyty seksualnie Maciej. On z kolei traktuje sprawę lekko, jakby z niedowierzaniem i dopiero realne zagrożenie utraty życia budzi w nim odpowiednie zachowanie. Oprócz tej dwójki uciekinierów poznajemy całą plejadę groteskowych postaci, mocno oderwanych od rzeczywistości i dodatkowo mocno przerysowanych. Idealnie jednak pasują oni do koncepcji powieści i są spójni z pomysłem autora na fabułę "Łososia".
Za to powody rozpętania afery szpiegowskiej i tajemnica pilnie strzeżonych przez Agatę dokumentów zaskoczyła mnie, wpędziła w konsternację, rozbawiła mnie i rozbroiła  dokumentnie :)

"Łosoś norwesko- chiński" to przezabawna komedia omyłek, pełna dowcipnych dialogów i komizmu sytuacyjnego lektura, która przyniesie odprężenie i pozwoli oderwać się od rzeczywistości, od problemów dnia codziennego.




Michał Krupa "Łosoś norwesko- chiński", Psychoskok, Konin 2014




Książkę miałam przyjemność przeczytać dzięki uprzejmości Pani Justyny reprezentującej wydawnictwo Psychoskok :))) Dziękuję za okazane zaufanie :)



Czytaj dalej...

Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka