Uwaga!


Wszystkie teksty zawarte na blogu Aleksandrowe myśli, chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.

Translate

Łączna liczba wyświetleń

Marcin Kozłowski "Egzorcyzm"

Jestem wielką fanką literatury grozy również w rodzimym wydaniu. Staram się trzymać rękę na pulsie i poznawać nowe nazwiska aspirujące do zaistnienia w tym gatunku. Tym razem zdecydowałam się zaznajomić z książką Marcina Kozłowskiego "Egzorcyzm".

Do szpitala psychiatrycznego zostaje przyjęty pacjent z ostrym zaburzeniem świadomości. Zachowuje się agresywnie. Jak się szybko okazuje jest niebezpieczny nie tylko dla siebie ale i dla całego otoczenia. W trzeciej dobie pobytu w szpitalu brutalnie gwałci i morduje młodą pielęgniarkę. Od tego czasu jego zachowanie staje się coraz bardziej niewytłumaczalne, niezrozumiałe i budzi przerażenie wśród personelu medycznego, ochroniarzy i policji.

Z przykrością muszę stwierdzić, że znajomość z książką nie zakończyła się przyjaźnią. Sam pomysł choć nie jest zbyt oryginalny można sprzedać gdy budowane warstwy, jedna po drugiej, będą intrygujące, będą płynnie się zazębiać, a wykonanie okaże się nienaganne. Niestety, tym razem się nie udało. Pan Marcin poszedł po najmniejszej linii oporu. Zraził mnie tendencyjnym potraktowaniem pensjonariuszy zakładu psychiatrycznego, sugestii, że chorzy są "psycholami", złem samym w sobie i zagrożeniem dla "normalnych" przedstawicieli społeczeństwa oraz mało wiarygodną pracą komisarza Lancewicza. Nie wyobrażam sobie by funkcjonariusz policji, w XXI wieku, bez mrugnięcia okiem przyjął za główny motyw zbrodni nawiedzenie przez demony. Nie mówiąc już o wątku samobójczej śmierci starszej kobiety, wtrąconych bez wyraźnego powiązania, rozwiązania i zakończenia. Wszyscy bohaterowie wydają się jakby pochodzili z innej bajki. Nikt do siebie nie pasuje, wszyscy wydają się być niekompetentni. Przyznam szczerze, że nie znam procedur szpitalnych, ale jeżeli ma się pod opieką niebezpiecznego pacjenta, wydaje mi się, że należy z większą ostrożnością wykonywać swoje czynności zawodowe. Ponad to nic nie wiemy o nowo przybyłym pacjencie. Nie wiemy jak ujawniła się jego choroba. Dlaczego wymaga hospitalizacji. Z jakiego powodu został uznany za niebezpiecznego. Nic nie wiemy również o doktorze Jankiewiczu. Czego się obawia? Dlaczego przyjął niebezpiecznego pacjenta do swojej placówki. Co mu ten pacjent insynuuje, co o nim wie? Jedyną sensowna postacią jest ksiądz Bartłomiej, który jest egzorcystą. Ten kierunek powieści najbardziej mi się spodobał i był najbardziej wiarygodny.

Jednak najbardziej nie podobała mi się scena gwałtu na młodej pielęgniarce. Mam wrażenie, że nie jest ona do końca przemyślana i dopracowana, a jej brutalność ma jedynie zaszokować i nie niesie za sobą nic więcej. Zestawienie seksualnej przyjemności, orgazmu z pierwotną siłą rozrywającą kobiecie pochwę i inne organy wewnętrzne jest nie na miejscu. To wielka sztuka opisać sceny brutalne i nie pozbawić ich sensu oraz spójności z całą koncepcją książki. Moim zdaniem frazę tę śmiało można by pominąć bez szkody dla treści i znaczenia dla całej historii .

Na całe szczęście książkę czyta się szybko, szkoda tylko, że bez entuzjazmu.





Marcin Kozłowski "Egzorcyzm", WFW, Warszawa 2014



Recenzja napisana dla serwisu DużeKa. 




10 komentarzy :

  1. Szkoda ze książka jest tak niedopracowana. Nie sięgnę, tym bardziej ze to nie mój gatunek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że to książka aż tak bardzo niedopracowana. Wielu autorów decyduje się na pisanie w sposób szokujący by przyciągnąć czytelnika, ale nie zawsze ma to pozytywne efekty...

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm.... I już sama nie wiem co mam napisać. Takich książek, że wszystko jest potraktowane na najmniejszej linii oporu, nic ze sobą nie gra w Polsce jest dużo, niestety.A co do Egzorcyzmu... Nie czytam horrorów, chociaż się staram i jeden mam zaczęty od jakiegoś miesiąca. Wracając do powieści przez Ciebie opisanej - na pewno po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię horrory, ale ten na pewno będę omijać z daleka. Zgadzam się, że motyw szpitala psychiatrycznego nie należy do oryginalnych, ale mógłby się wybronić, gdyby cała historia była spójna. Przyznam też, że jeszcze bez czytania Twojej recenzji podejrzewałam, że to będzie taka sobie książka, patrząc po wydawnictwie. Może to uprzedzenie, ale czytałam kilka książek od nich i żadna mi się nie podobała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba nie przeczytam tej książki. Zniechęciłam się tym opisem gwałtu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tej książki raczej bym nie kupiła, groza i horrory nie są dla mnie. Poza tym niepotrzebna brutalność zdecydowanie mnie zniechęciła. Jednak wiem, komu polecić, mam w gronie znajomych wielbiciela takich klimatów ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Te niedopracowania odstraszają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, rzadko, naprawdę rzadko sięgam po horrory, ale takiego niedopracowanego chciałabym czytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moi drodzy mój znajomy pracuje w zakładzie psychiatrycznym książkę autora przeczytał dwa razy i był pod wrażeniem. Książka oddaje rzeczywistość takich miejsc. To nie jest tak jak w filmach że wszystko gra że wszyscy mają ochronę. Pracownicy wiedzą jakie niesie ryzyko praca w takim zakładzie. Scena gwałtu jest jak najbardziej na miejscu, szatan potęguje złość seksualnością doprowadza do morderstwa. Po drugie postacie są nakreślone zagadkowo gdyż autor zapowiada kolejne część, które odkryją przed nami zagadkę doktora Jankiewicza i innych osób. Książka skupia się na swoistym przesłaniu czyli opętaniu !!! A nie na idyllicznych opisach jak w większości horrorów. Warto sięgnąć po tę książkę, gdyż obrazuje rzeczywistość, która dzieje się tuż obok nas a my nawet o tym nie wiemy.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiane komentarze :)
Wszystkie czytam i staram się odpowiedzieć na każde pytanie.
Pozostawiam sobie możliwość usuwania Spamu i komentarzy wulgarnych czy obraźliwych...


Administrator strony Aleksandrowe myśli korzysta z systemu komentarzy Disqus. Adresy IP i adresy e-mailowe są przechowywane przez administratora Disqus'a. Zakładając stronę na platformie Disqus wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.
Aleksandrowe myśli © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka